Forum Forum archeologii zawodowej - archeologia.org.pl Strona Główna Forum archeologii zawodowej - archeologia.org.pl

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Rodzaje zagrożeń: - możliwości ochrony
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum archeologii zawodowej - archeologia.org.pl Strona Główna -> Ochrona stanowisk archeologicznych
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Matejko




Dołączył: 05 Lis 2007
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa-Jelonki

PostWysłany: Nie 23:18, 10 Lut 2008    Temat postu:

Bar-Pa napisał:
Ja się przyznam że nie jestem specjalnie na bieżąco z polityką, ale mam wrażenie że PRL się już skończył...



Dobre. Na prawdę, dobre !!!

Owszem, PRL się już skończył... Jednak Kraj, pozostaje ten sam.
I Ziemia też ta sama... My w niej kopiemy, i Wy w niej kopiecie...
Tylko czas płynie bezlitośnie.

I gdzie te nagrody za znaleziska?
Cytat:
Twierdzenie że nie ma nagród za zgłoszone znaleziska jest jednak nieprawdą, i nie było przy tym cięć

Panie Bar-Pa.
Proszę o link potwierdzający, że choćby jeden amator wykrywacza metali dostał 10% znaleźnego.

10% znaleźnego (dla znalazcy) stanowi Polskie Prawo.
Zamotane, pomielone i pomylone, i do tego jeszcze chore....
Ale tak stanowi, nie inaczej.

Pozdrawiam Matejko
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bar-Pa




Dołączył: 18 Sty 2007
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 23:36, 10 Lut 2008    Temat postu:

Proponuję zapoznać się z rozporządzeniem ministra kultury z dn 1 kwietnia 2004 roku - w sprawie nagród za odkrycie lub znalezienie zabytków archeologicznych, Dziennik Ustaw Nr 71. (Dostępne bez problemu także w internecie ).

Raz
Poza nagrodą finansową ( i skąd te mityczne 10% znaleźnego - to nie wiem ) przewidziana jest też inna forma nagrody
Dwa
Nagroda jest za przypadkowe znalezienie lub odkrycie - czego poszukiwania z wykrywaczami nie spełniają... ta kwestia regulowana jest odrębnymi przepisami z których jasno wynika że poszukiwania takie bez zezwolenia są przestępstwem - a ciężko za przestępstwa rozdawać nagrody...

Przepisy są naprawdę jasne - czy się to panu podoba, czy nie... Cool

Ps. Powoływanie się na przypadek z przed 40 lat - gdy panował inny system polityczny i inne prawo - ma się kiepsko do rzeczywistości...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bar-Pa




Dołączył: 18 Sty 2007
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 23:38, 10 Lut 2008    Temat postu:

Specjalnie dla pana [link widoczny dla zalogowanych] - żeby pan nie musiał szuać Cool
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Stysz
Administrator



Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 23:46, 10 Lut 2008    Temat postu:

Zastanawia mnie, czy teraz na forach poszukiwawczych przetoczy się kolejna fala oburzenia, oraz okazywanie sympatii oraz współczucia wobec złapanego rabusia i cmentarnej hieny?

Szkoda, że nie podają pseudonimów, bo można by sobie było prześledzić poglądy takich poszukiwaczy na kwestię zmiany prawa oraz uwłaszczenia na kolekcjach.

Widziałem to wydanie TVN, archeolog się nie popisał. Archeolodzy w ogóle mało się interesują prawem, które ich samych dotyczy. A polityka niestety jest wszechobecna, także w archeologii, najlepiej to widać w procesie obsadzanie najróżniejszych stanowisk w administracji państwowej dotyczącej archeologii a także w muzeach.

Tu chyba po prostu złapali jakiegoś pod muzeum.
To taka uwaga do Aliny – media powinny zadzwonić do kogoś ze SNAP. Dam przykład Stowarzyszenia Zielone Mazowsze, gdy na regionalnej potrzebują komentarza do ekologii, to zawsze pojawia się ktoś z tego stowarzyszenia. Widać zawsze rzeczową argumentację oraz znajomość problemu. O takie sprawy trzeba dbać, bo problem jest, a wyszło, że bardziej obchodzi to policje niż samych archeologów. To też kwesta dbałości o wizerunek.

Problem został sprowadzony do kwestii braku nagród za przypadkowe znaleziska, a przecież to nie w tym rzecz. Co mają nagrody do rabowania i handlu zabytkami?

O tym zatrzymaniu oraz drugim z Tomaszowa Lubelskiego napisano już na stronie Policji

[link widoczny dla zalogowanych]


Wracając do kwestii nagród. Powinny być za znaleziska przypadkowe, a nie znaleziska na stanowisku archeologicznym, można też się zastanawiać, czy jeśli ktoś szuka i znajduje, to czy to jest przypadek?

Czy może rezultat dobrego szukania? Bo dla 10% z kilkusettysięcznej kwoty opłaca się szukać.


Ostatnio zmieniony przez Stysz dnia Nie 23:51, 10 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Stysz
Administrator



Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 1:07, 12 Lut 2008    Temat postu:

Jeszcze jedno do Matejki.

Zakładając, że do konserwatora przychodzi poszukiwacz i mówi, będę chodził tu i tu, konserwator musi mieć 100% pewności, że będzie chodził - tu i tu. I wtedy mu powie, „dobra ale tu to ci wleźć nie wolno, nawet się tam nie zbliżaj”. Tylko, co z tego ze mu tak powie jak on i tak tam wlezie – dlatego właśnie, że mu powiedział, że tam nie wolno?

A teraz zastanów się, czym różniłby się konserwator wojewódzki od powiatowego? Jaka jest różnica w zaufaniu pomiędzy poszukiwaczem miejscowym a przyjezdnym, albo zrzeszonym?

Obecne działania policji oparte są na ściganiu handlarzy zabytkami, tak naprawdę to pewnie udowodnić mogą im jedynie paserstwo, a tu trzeba stworzyć model, w którym przestępstwo przeciwko zabytkom (stanowisku archeologicznemu) wykrywane były w terenie na gorącym uczynku. Aby czuli strach nie z powodu posiadania lecz rabowania.

Miecz Prawa winien też zostać skierowany w stronę kolekcjonerów.
Mamy tu do czynienia z sytuacją podobną do opisanej na forum lepidopterologicznym

[link widoczny dla zalogowanych]

Jak dla mnie nie ma tu różnicy, jeśli chodzi o wagę przestępstwa?
Czy zbierając motyle, mógłbym , czy też powinienem wzorem poszukiwaczy domagać się prawa zbierania wszystkiego? Nie pojmujecie, że antyczne monety to takie motylki z czerwonej księgi gatunków zagrożonych wyginięciem, nic nie zwróci zniszczonego stanowiska archeologicznego. Tak jak nic nie zwróci zniszczonego siedliska czy przetrzebionej populacji.

Gdyby te motylki jednak nie miały chętnych kolekcjonerów – to nikt by ich nie łapał.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Stysz
Administrator



Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 18:47, 12 Lut 2008    Temat postu:

A jeśli chodzi jeszcze o Celtów i jednego z prelegentów na konferencji prawo z rzeczywistość, link za "Proscan"

[link widoczny dla zalogowanych]

o chodzi o tą dyskusję:
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Matejko




Dołączył: 05 Lis 2007
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa-Jelonki

PostWysłany: Wto 21:07, 12 Lut 2008    Temat postu:

Bar-Pa napisał:
Poza nagrodą finansową ( i skąd te mityczne 10% znaleźnego - to nie wiem ) przewidziana jest też inna forma nagrody

Mityczne, powiada Pan... Very Happy
Skoro Pan nie wie skąd, to Panu powiem...
Ano stąd.: Artykuł 186 Kodeksu Cywilnego.
"Znalazca, który uczynił zadość swoim obowiązkom, może żądać znaleźnego w wysokości jednej dziesiątej wartości rzeczy, jeżeli zgłosił swe roszczenie najpóźniej w chwili wydania rzeczy osobie uprawnionej do odbioru."
Wynika z tego jasno, że jeśli cokolwiek znajdę i przekaże do WKZ, to mam prawo domagać się 10% wartości znaleziska.
Wszak Wojewódzki Konserwator Zabytków, jest uprawniony do odbioru ode mnie znaleziska.

Przepis nie określa samego sposobu wejścia w posiadanie znaleziska, a wszystko co leży w ziemi, to ponoć do Państwa należy.
Więc skoro znajduję własność Państwa, to powinienem dostać te jedną dziesiątą wartości przedmiotu - czyż nie?

Cytat:
Nagroda jest za przypadkowe znalezienie lub odkrycie - czego poszukiwania z wykrywaczami nie spełniają...

Tu, też się z Panem nie zgodzę, niestety....
Poszukiwania z wykrywaczem stuprocentowo spełniają kryterium przypadkowości odkrycia.

To że się posiada i używa wykrywacz metali, nie znaczy wcale, że się wie "z góry" co się znajdzie.
Cały ten sport polega na przypadkowości (pomijam tu wypadki celowego rabunku stanowisk - to nie moje Hobby). Często jest tak, że wrzucam wykrywacz do samochodu, i jadę po prostu pokopać "w ciemno".
(Jadę, omijając oczywiście Wasze stanowiska - nie mam najmniejszego zamiaru ładować się w kłopoty, tak jak "sławni ludzie" z TV.)

Jeśli na takim wyjeździe znajdę coś wartościowego, lub przypadkowo odkryję teren który mógłby zainteresować Archeologów - to nadal pozostaje to przypadkowym znaleziskiem bądź odkryciem.
I rodzi się problem... Zostanę za to ukarany, czy "pogłaskany"? - Jeśli to zgłoszę.
Cytat:
poszukiwania takie bez zezwolenia są przestępstwem - a ciężko za przestępstwa rozdawać nagrody...

Przestępstwem są świadome poszukiwania na stanowiskach archeologicznych. I za to powinno się karać - bez dwóch zdań.
Natomiast samo używanie wykrywacza metali, nie jest przestępstwem. Żadne prawo w tym kraju tego nie zabrania.

Owszem, ustawa określa że wymagane jest pozwolenie na poszukiwania "ukrytych lub porzuconych zabytków ruchomych, w tym zabytków archeologicznych, przy użyciu wszelkiego rodzaju urządzeń elektronicznych i technicznych oraz sprzętu do nurkowania."
Jednak inne przepisy, jasno określają gdzie wymagane jest w/w pozwolenie.

Cytat:
Dz.U.04.150.1579
ROZPORZĄDZENIE MINISTRA KULTURY z dnia 9 czerwca 2004 r.
w sprawie prowadzenia prac konserwatorskich, restauratorskich, robót budowlanych, badań konserwatorskich i architektonicznych, a także innych działań przy zabytku wpisanym do rejestru zabytków oraz badań archeologicznych i poszukiwań ukrytych lub porzuconych zabytków ruchomych

(Dz. U. z dnia 30 czerwca 2004 r.)

Na podstawie art. 37 ust. 1 ustawy z dnia 23 lipca 2003 r. o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami (Dz. U. Nr 162, poz. 1568 oraz z 2004 r. Nr 96, poz. 959) zarządza się, co następuje:

§ 1. 1. Rozporządzenie określa tryb i sposób wydawania pozwoleń, w tym szczegółowe wymagania, jakim powinien odpowiadać wniosek i pozwolenie na prowadzenie:

1) przy zabytku wpisanym do rejestru zabytków:

a) prac konserwatorskich,

b) prac restauratorskich,

c) robót budowlanych,

d) badań konserwatorskich,

e) badań architektonicznych,

f) innych działań określonych w art. 36 ust. 1 pkt 6-11 ustawy z dnia 23 lipca 2003 r. o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami;

2) robót budowlanych w otoczeniu zabytku;

3) badań archeologicznych;

4) poszukiwań ukrytych lub porzuconych zabytków ruchomych w zabytkach wpisanych do rejestru zabytków przy użyciu wszelkiego rodzaju urządzeń elektronicznych i technicznych oraz sprzętu do nurkowania, zwanych dalej "poszukiwaniami ukrytych lub porzuconych zabytków".


Wybaczy Pan, Panie Bar-Pa.
Szukałem stosownego rozporządzenia dotyczącego poszukiwań za pomocą wykrywacza metali na terenie który nie jest stanowiskiem archeologicznym, ani zabytkiem wpisanym do rejestru zabytków.
Szukałem, i nie znalazłem. Po prostu go nie ma.
Nie ma nawet wniosku "na poszukiwania" innego, niż ten który dotyczy poszukiwań na stanowiskach archeo lub na terenie zabytków wpisanych do rejestru.




Dopóki Archeolodzy tacy jak Pan będą nazywać wszystkich poszukiwaczy przestępcami, dopóty Wasze stanowiska nie będą chronione.
I żadne prawo ani pomysły nic tu nie wniosą, szkoda pisać.
A Prawo.... Prawo jest jakie jest, i nie prędko się zmieni.

Zmęczyła mnie ta odpowiedź, nie lubię pisać z pozycji przestępcy...
Żegnam, Panie Bar-Pa.

Pozdrawiam Matejko


Ostatnio zmieniony przez Matejko dnia Wto 21:09, 12 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Stysz
Administrator



Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 1:38, 13 Lut 2008    Temat postu:

Co racja to racja, ustawa dotyczy jedynie ochrony zabytków, zatem wyłącznie zabytków i to zabytków zewidencjonowanych. Sytuacja jest podobna do tej, gdy w procesie inwestycyjnym ekipa budowlana niszczy niezewidencjonowane stanowisko archeologiczne. Bardzo trudno udowodnić, że czyni to świadomie. Jednak nie zgłoszenie zabytku to już wykroczenie.

To już może prędzej określają to jakieś przepisy obrony cywilnej czy coś w tym rodzaju. Jest to problem, bowiem przez to trudno udowodnić a nawet złapać kogoś na niszczeniu stanowiska, żaden sąd nie skaże człowjeka za posiadanie wykrywacza ani nawet za chodzenie z nim po polach – dopiero, gdy znajdzie się na zewidencjonowanym stanowisku, cmentarzu, parku kulturowym, rezerwacie. Jedyne, co policja moze to wylegitymować poszukiwacza, tyle może.

W zasadzie to poszukiwania są chyba legalne. Chyba, że traktujemy je jako powierzchniowe badania archeologiczne na które potrzeba zgody konserwatora, ale oni niczego nie badają. Sytuacja jest kuriozalna, bo ja na badania powierzchniowe musiałbym mieć zgodę od konserwatora a poszukiwacz nie.

Jeśli chodzi o nagrody za znaleziska, czy jest wiadome poszukiwaczom, że gdyby takiego odkrycia dokonała osoba z wykształceniem archeologicznym, to osobie takiej nagroda się nie należy? Z racji zawodu właśnie, wybaczcie, ale poszukiwaczom także nie powinna się należeć, z racji hobby – świadomego szukania.

Załóżmy jednak, ze już ten termin dopuszczamy, może warto by tu to sprecyzować, kiedy jest przypadkowe?

1. Czy drugie znalezisko w tym samym terenie jest przypadkowe?
2. Gdy ktoś jednemu poszukiwaczowi powie, słuchaj tam pod lasem wyszedł mi rzymek, a ty tam pójdziesz i wyciągniesz swój własny, czy to jest przypadkowe znalezisko?
3. Gdy chodzisz po polu i widzisz na nim ułamki ceramiki wskazujące że nie jest to cepelia, ale coś starszego a potem wyciągasz zabytek, to czy to jest przypadkowe znalezisko?
4. czy gdy idziesz na jak to ładnie określił jeden prelegent wypad rekonesansowy w poszukiwaniu śladów kultury celtyckiej i coś znajdujesz to jest to przypadkowe znalezisko?
5. Jeśli znajdziesz sobie „miejscówkę” na geoportalu przypominającą grodzisko czy inne miejsce wskazujące, że może być to stanowisko archeo, to też jak cos tam znajdziesz to będzie przypadkowe znalezisko?

Czy może jest przypadkowe, dlatego że kawałek metalu znalazł się w zasięgu detektora?


I oczywiście ważna kwestia zawierzenia, jak tu zaufać, gdy trudno o to nawet wobec prelegentów z konferencji OODA? Oj bardzo trudno...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bar-Pa




Dołączył: 18 Sty 2007
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 12:08, 13 Lut 2008    Temat postu:

Stysz napisał:


W zasadzie to poszukiwania są chyba legalne. Chyba, że traktujemy je jako powierzchniowe badania archeologiczne


Może się mylę ale
Cytat:

1. Pozwolenia wojewódzkiego konserwatora zabytków wymaga:
[...]
12) poszukiwanie ukrytych lub porzuconych zabytków ruchomych, w tym zabytków
archeologicznych, przy użyciu wszelkiego rodzaju urządzeń elektronicznych
i technicznych oraz sprzętu do nurkowania.


A nie oszukujmy się w odróżnieniu od pól pełnych detektorystów WKZty nie są pełne wniosków o pozwolenie - więc chyba jednak nie są...

Cytat:
Jeśli chodzi o nagrody za znaleziska, czy jest wiadome poszukiwaczom, że gdyby takiego odkrycia dokonała osoba z wykształceniem archeologicznym, to osobie takiej nagroda się nie należy? Z racji zawodu właśnie, wybaczcie, ale poszukiwaczom także nie powinna się należeć, z racji hobby – świadomego szukania.


Można by to podciągnąć rozdz. 3 Art 34 p.2 - (ale to musiałby skonsultować prawnik ).
Cytat:

2. Przepisu ust. 1 nie stosuje się do osób zajmujących się zawodowo badaniami archeologicznymi
lub zatrudnionych w grupach zorganizowanych w celu prowadzenia
takich badań.

Ew. wystarczy dodać - poszukującym ich celowo lub zamiast "zatrudnionych" dać "zrzeszonych"
Jeśli będziemy płacić "znaleźne" lekką ręką każdemu także tym którzy tych "przypadkowych" znalezisk celowo poszukują - to tylko będziemy napędzać kolejny biznes, automatycznie zwiększając zagrożenie dla zabytków... poprostu zamiast ryzykować i opychać znalezisko na Allegro - pójdzie się go "opchnąć" konserwatorowi... mniejsza kasa - ale całkiem legalnie...
Nagrody się należą - ale tym co naprawdę przypadkiem je odnaleźli...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Stysz
Administrator



Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 12:59, 13 Lut 2008    Temat postu:

Tak, ale nadal dotyczy to tylko poszukiwania zabytków a nie poszukiwań z wykrywaczem. Policję podchodzi do poszukiwacza i pyta, czego Obywatel szuka? Proszę mi tu pokazać !


Jeśli Obywatel posiada zabytki, to proszę do radiowozu, nie ma - miłego dnia życzę. A przydałoby się w tym miejscu też sprawdzenie na podstawie, jakiego upoważnienia prowadzi poszukiwania, i czy dotyczy ono miejsca, w którym się znajduje.

Pewnie to też, kwestia interpretacji tych zapisów. Miejmy nadzieję, że przy okazji nowelizacji zapisów o finansowaniu badań archeologicznych, komuś wpadnie do głowy pomysł przynajmniej uszczegółowienia niektórych zapisów. Bo one dotyczą zabytków a nie poszukiwań jako takich.

Nagrody wiedzę, że się zgadzamy, doskonale to obrazują badania Pan Mirosława Andrałojća, gdyby otrzymywał 10% od tego co znajdzie to byłby bogatym człowiekiem.

Taki rolnik, gdy wyorze zabytek, albo robotnik, co go koparką znajdzie podczas prac budowlanych i to zgłoszą powinni dostawać nagrody. Ale jeśli ktoś szuka w celu odnalezienia - to z jakiej racji?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Max




Dołączył: 12 Gru 2006
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Śro 20:38, 13 Lut 2008    Temat postu:

A na jakiej podstawie mamy niby wycenic zabytek, zeby okreslic te 10%? Moze na podstawie ceny rynkowej? - tej z allegro oczywiscie.

Druga kwestia - chodzenie z wykrywaczem wyklucza "przypadkowosc" znaleziska. To tak jakby wedkarz, ktory zarzucil wedke i wyciagnal rybe powiedzial, ze znalazl sie w jej posiadaniu przypadkiem. A rozwijajac watek wedkarstwa - jest ono dobrym przykladem unormowanego prawnie hobby:
1. wedkarze zrzeszaja sie w zwiazku i wykupuja legitymacje.
2. lowienie na poszczegolnych akwenach wymaga zgody jego zarzadcy (zwykle wiaze sie z oplata).
3. na wiekszosci z nich za zlowione przez siebie ryby placi wg cennika za kg (i ceny zwykle nie sa nizsze niz w tesco).
Nie mowiac juz o setkach szczegolowych przepisow o okresach ochronnych, sposobie lowienia (np. zabraniajacym lowienia "na zywca") czy minimalnych wielkosci zlowionej ryby.
To taka mala dygresja.

Skoro wiec detekciarstwo to tez hobby, to nie czynmy z tego samowolki, a tym bardziej polaczonej z alternatywnym zrodlem dochodu. Dziwi mnie, ze ci "uczciwi detekciarze - hobbysci" tak uparcie o to walcza.


Ostatnio zmieniony przez Max dnia Śro 20:47, 13 Lut 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Matejko




Dołączył: 05 Lis 2007
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa-Jelonki

PostWysłany: Śro 22:40, 13 Lut 2008    Temat postu:

Pozwolę sobie na czerwono: Stysz
To może ja, pozwolę sobie na brązowo: Matejko

Max napisał:
A na jakiej podstawie mamy niby wycenic zabytek, zeby okreslic te 10%? Moze na podstawie ceny rynkowej? - tej z allegro oczywiscie.

Panie Max, spokojnie.
Temat 10% znaleźnego "zarzuciłem" jedynie rozpoznawczo. Chciałem po prostu poznać Panów zdanie w tej kwestii. I poznałem, dziękuję.

Co do samych 10% znaleźnego, to prawda jest taka, że nikt nigdy nie dostanie jakiejkolwiek sumy pieniędzy od Państwa Polskiego za przedmiot znaleziony w ziemi.
Dlaczego?
Po prostu dlatego, że prawo stanowiące o 10 procentach znaleźnego pochodzi z Kodeksu Cywilnego. Kodeks Cywilny jest częścią Prawa Cywilnego, Prawo Cywilne natomiast, nie ma zastosowania w kwestiach pomiędzy obywatelem a Państwem Polskim.
Podstawową zasadą Prawa Cywilnego jest równoprawność podmiotów. Trudno Państwo Polskie nazwać podmiotem, a już na pewno trudniej równouprawnić z nim jednego czy kilku (czy nawet kilkuset) obywateli.
Artykuł 186 Kodeksu Cywilnego nie może mieć zastosowania w wypadku poszukiwań o których tu mówimy.
Więc nie ma się co stresować, że zaraz wszyscy zaczną szukać dla pieniędzy.

Max napisał:
1. wedkarze zrzeszaja sie w zwiazku i wykupuja legitymacje.
2. respektuja okresy ochronne.
3. lowienie na poszczegolnych akwenach wymaga zgody jego zarzadcy (zwykle wiaze sie z oplata).
4. na wiekszosci z nich za zlowione przez siebie ryby placi wg cennika za kg (i ceny zwykle nie sa nizsze niz w tesco).
To taka mala dygresja.

Święta prawda i racja w stu procentach, Panie Max.
Niestety, nie zmienia to jednak faktu, że wśród wędkarzy jest pewien (i to wcale nie mały) odsetek kłusowników.
To taka mała dygresja.
Z resztą, jeśli chodzi o wędkowanie, to Polskie Prawo też wcale nie jest normalne w tym rozdziale.
W takiej Szwecji np. można zabrać złowionego małego szczupaka (powiedzmy 39cm), ale nie wolno zabrać dużego (powiedzmy 1,0m). I to jest zdrowe, bo duża ryba się rozmnoży i złoży ikre. Z tej jednej dużej ryby po roku są setki mniejszych, i tak co roku....
Małych i tak nikt nie bierze, bo w TESCO są filety. Rolling Eyes
A u nas w Polsce? Odwrotnie. Dużego bierzesz, małego zostawiasz. Ciekawe, skąd będą się za kilkanaście lat brały "te duże"???
To taki mój mały off topic .

Panie Stysz.
Pozwolę sobie odpisać Panu w cytacie.
Tak jest dla mnie łatwiej - mniej "klikania".
Stysz napisał:
1. Czy drugie znalezisko w tym samym terenie jest przypadkowe?
Owszem, jest. Znam miejsca gdzie znaleziska pochodzące z okresu Carskiej Rosji wychodzą dosłownie trójkami. Tylko że dla Pana, to nie jest znalezisko - a dla mnie jest. To właśnie różnica pomiędzy profesjonalistą a hobbystą. O czym mówimy? Bo chyba nie o tym samym. O jakich znaleziskach?
Ja mówię cały czas o Naszym Hobby, Pan natomiast - o znaleziskach rabusiów stanowisk.


2. Gdy ktoś jednemu poszukiwaczowi powie, słuchaj tam pod lasem wyszedł mi rzymek, a ty tam pójdziesz i wyciągniesz swój własny, czy to jest przypadkowe znalezisko?
Denary rzymskie nie są tu akurat dobrym przykładem. W czasach kiedy do nas przybywały, przybywały dosłownie beczkami. Można śmiało powiedzieć, że są wszędzie. Rzymianie wozili swoje denary jako kruszec, nie jako monety. Kruszec (srebro) był im potrzebny do handlu, a Słowianie często używali tych monet jako ozdób i amuletów. Stąd są w mniejszych lub większych ilościach dosłownie rozsiane po całej Polsce. Znalezienie Rzymka wcale nie stanowi o odkryciu stanowiska archeo. Na pewno podstawę zaprzestania poszukiwań i zgłoszenia faktu znalezienia do WKZ lub muzeum.
Owszem, jednak w obecnej sytuacji gdzie każdy znalazca jest (w/g Pana Bar-Pa) przestępcą, trudno choćby marzyć o takich zgłoszeniach.


3. Gdy chodzisz po polu i widzisz na nim ułamki ceramiki wskazujące że nie jest to cepelia, ale coś starszego a potem wyciągasz zabytek, to czy to jest przypadkowe znalezisko?
Też jest przypadkowe.
Często jest tak, że wsiadam rano do auta i jadę przed siebie. Jeśli pole mi się podoba, to wychodzę i szukam. Przypadkowo okazuje się, że jest to pole z dużą ilością ceramiki i przypadkowo cokolwiek na tym polu znajduję. Przypadkiem jest sam fakt trafienia na takie pole.
Jednak dzięki ludziom takim jak Pan Bar-Pa, każdy z poszukiwaczy w takiej sytuacji trzy razy ciężko zastanawia się nad tym, czy zgłosić znalezisko - czy też lepiej dać sobie siana?
Z reguły, dajemy sobie siana - a Wy, Archeolodzy nie wiecie co tracicie.



4. czy gdy idziesz na jak to ładnie określił jeden prelegent wypad rekonesansowy w poszukiwaniu śladów kultury celtyckiej i coś znajdujesz to jest to przypadkowe znalezisko?
To już nie jest przypadkowe. Rzecz jednak w tym, żeby było bez obaw zgłoszone. I tu leży pies pogrzebany. Nie, nie w tym. W tym, że takich "badań" bez zgody WKZ oraz udziału archeologa samodzielnie podejmować nie wolno!!!
Może i ma Pan rację. Nawet jutro możemy się umówić na takie badania, postaramy się o zgodę WKZ i archeologa do kompletu.... Pojedziemy w teren.
Tylko..? Kto za to zapłaci? Jeśli okaże się, że rekonesans by fiaskiem - nic nie znaleźliśmy.
Tu właśnie (nie, gdzie indziej) jest pies pogrzebany. Nazywacie nas złodziejami i przestępcami, więc nie dziwcie się, że nie macie od nas zbyt wielu informacji.
Sami tworzycie "szarą strefę", i to wcale nie pomaga ochronie stanowisk archeologicznych.
Trzeba pamiętać o tym, że jeśli wszystkich ma się za przestępców, to samemu sobie utrudnia się znalezienie prawdziwego złodzieja.
Taka jest bolesna prawda.


5. Jeśli znajdziesz sobie „miejscówkę” na geoportalu przypominającą grodzisko czy inne miejsce wskazujące, że może być to stanowisko archeo, to też jak cos tam znajdziesz to będzie przypadkowe znalezisko?
Nieeee, litości.... Panie Stysz.
Niech Pan weźmie pod uwagę, że ja tak jak i wielu moich kolegów nie jesteśmy przestępcami.
Geoportalu i Google Map używam w dokładnie innym celu.
Lepiej spojrzeć gdzie nie włazić, żeby sobie i innym kłopotów nie narobić.

Po tym cytacie, wydaje mi się że przeszliśmy na "Ty", Panie Stysz.
Jeśli tylko mi się wydaje, to proszę mnie poprawić. Rolling Eyes

Stysz napisał:
Miecz Prawa winien też zostać skierowany w stronę kolekcjonerów.

Raczy Pan żartować, Panie Stysz. Shocked
Jeśli zacznie się masowo tępić kolekcjonerów, to za kilkadziesiąt lat nie będzie nowych eksponatów w muzeach. To właśnie kolekcjonerzy dbają o pamięć po przedmiotach które kolekcjonują. Nie kto inny jak oni, wiedzą wszystko na temat swoich eksponatów.
Nie tępię kolekcjonerów motyli - tylko tych kolekcjonujących chronione gatunki.
Tak, racja.
Jednak proszę zauważyć, że nie Pan włada Mieczem Prawa.
Ci którzy nim władają, nie odróżniają motyla od ćmy....

Miecz Prawa nie jest nawet kuty przez archeologów i poszukiwaczy. Miecz Prawa kują ludzie, którzy dostają za to co miesiąc pensje i z tego dobrze żyją.
Boję się pomyśleć co by było, gdyby sobie go wykuli i użyli....


Bar-Pa napisał:
Stysz napisał:


W zasadzie to poszukiwania są chyba legalne. Chyba, że traktujemy je jako powierzchniowe badania archeologiczne


Może się mylę ale
Cytat:

1. Pozwolenia wojewódzkiego konserwatora zabytków wymaga:
[...]
12) poszukiwanie ukrytych lub porzuconych zabytków ruchomych, w tym zabytków
archeologicznych, przy użyciu wszelkiego rodzaju urządzeń elektronicznych
i technicznych oraz sprzętu do nurkowania.

Tak, Panie Bar-Pa, tak stanowi Prawo.
Tak mówi Artykuł 36 ust.1 pkt.12.
Tylko że już w następnym artykule określone jest jasno, na jaki rodzaj poszukiwań potrzebne jest pozwolenie.
Cytat:
Art. 37. 1. Minister właściwy do spraw kultury i ochrony dziedzictwa narodowego określi, w drodze rozporządzenia:
1) tryb i sposób wydawania pozwoleń na prowadzenie prac konserwatorskich, restauratorskich, robót budowlanych oraz badań konserwatorskich i architektonicznych, a także innych działań, o których mowa w art. 36 ust. 1 pkt 6-12, przy zabytku wpisanym do rejestru oraz badań archeologicznych;

Jeszcze nie widziałem pozwolenia na kopanie na zwykłym polu.
Nie widziałem, bo widocznie go po prostu nie ma. Skoro go nie ma, to widocznie nie jest potrzebne.
Bez urazy Panie Bar-Pa, ale wypraszam sobie nazywanie mnie przestępcą.

Pozdrawiam Matejko


Ostatnio zmieniony przez Matejko dnia Czw 1:44, 14 Lut 2008, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Uzytkownik




Dołączył: 30 Cze 2007
Posty: 500
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 1:55, 14 Lut 2008    Temat postu:

Max napisał:
A rozwijajac watek wedkarstwa - jest ono dobrym przykladem unormowanego prawnie hobby:
1. wedkarze zrzeszaja sie w zwiazku i wykupuja legitymacje.
2. lowienie na poszczegolnych akwenach wymaga zgody jego zarzadcy (zwykle wiaze sie z oplata).
3. na wiekszosci z nich za zlowione przez siebie ryby placi wg cennika za kg (i ceny zwykle nie sa nizsze niz w tesco).
Nie mowiac juz o setkach szczegolowych przepisow o okresach ochronnych, sposobie lowienia (np. zabraniajacym lowienia "na zywca") czy minimalnych wielkosci zlowionej ryby.


Bardzo dobry przykład. To pewnie banał, ale jeszcze do końca nie przestaliśmy być łowcami-zbieraczami, a niektórzy nie przestali bardziej niż inni i zostają myśliwymi, zabójcami, wędkarzami, kolekcjonerami znaczków albo poszukiwaczami skarbów. Ale to nie znaczy, że atawizm ma mieć przewagę nad dobrem wspólnym, a łowcy-zbieracze mogą nadal żyć jak nasi paleolityczni przodkowie i mieć prawo głęboko w jelicie prostym.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Uzytkownik




Dołączył: 30 Cze 2007
Posty: 500
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:35, 14 Lut 2008    Temat postu:

Myślę, że już wszystko sobie z poszukiwaczami wyjaśniliśmy i możemy po długiej przerwie wrócić do dyskusji o ochronie stanowisk archeologicznych.

Stawiam hipotezę, że wśród poszukiwaczy są bezinteresowni hobbyści, z którymi warto współpracować. Można więc spróbować zastanowić się, jak włączyć ich w proces ochrony dziedzictwa archeologicznego, a jednocześnie zmniejszyć ryzyko celowego lub przypadkowego niszczenia stanowisk przez osoby bezmyślne, wandali i chciwców. Myślę, że analogia wędkarsko-myśliwska może być godna rozpatrzenia i w ramach istniejącego prawa kosztem niewielkich modyfikacji na poziomie rozprządzeń wszystko da się ładnie ustawić. Ja to sobie wyobrażam tak:

1. Wprowadzony jest zakaz używania wykrywaczy metalu przez osoby fizyczne (analogiczny do zakazu posiadania broni).
2. Istnieje możliwość uzyskania koncesji na używanie wykrywacza metalu na OKREŚLONYM terenie i w OKREŚLONYM czasie.
3. Taką koncesję wydaje właściwy konserwator zabytków osobie, która spełnia następujące warunki
-- przeszła przeszkolenie w zakresie prawa, muzealnictwa, podstaw dokumentacji archeologicznej oraz podstaw konserwacji
-- zobowiązała się dokumentować każdy znaleziony przedmiot w sposób określony przez konserwatora (odczyt pozycji z GPS, głębokość, fotografia cyfrowa)
4. Znalezione przedmioty/obiekty o szczególnym znaczeniu (lista musiałaby być ściśle zdefiniowana) muszą być zgłoszone natychmiast konserwatorowi i przechodzą na własność Skarbu Państwa (znalazcy przysługuje tylko nagroda)
5. Pozostałe przedmioty mogą być wprowadzone do obrotu handlowego pod warunkiem uzyskania od Konserwatora certyfikatu autentyczności
6. Powinna być także zdefiniowana lista przedmiotów, które nie podlegają kontroli konserwatorskiej i znalazca może z nimi zrobić cokolwiek

Myślę, że taki system po dopracowaniu mógłby zadowolić wszystkie strony, bo legalni poszukiwacze sami by pilnowali porządku na swoim terenie i wykonywali dokumentację, która później mogłaby być podstawą ciekawych projektów badawczych, a z drugiej strony mogliby zatrzymywać większość swoich znalezisk. W zamian za koncesję musieliby opłacić sobie przeszkolenie, zainwestować w GPS i wykonywać dokumentację, ale też mieliby zysk w postaci możliwości nieskrępowanego realizowania swojego hobby oraz satysfakcję, że przyczyniają się do poznawania przeszłości.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bar-Pa




Dołączył: 18 Sty 2007
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 19:50, 14 Lut 2008    Temat postu:

Nie przejdzie Cool Zaraz będzie awantura że to zamach na wolność posiadania detektora... Razz
Ja jestem też dość negatywnie nastawiony do nagród za znaleziska dla poszukiwaczy, bo szybko znajdą się tacy co zrobią z tego biznes... jeśli, jak wszyscy krzyczą, robią to hobbystycznie, z zamiłowania i chęci poznawania historii, pogodzą się ze stratą, (ba - nawet będą z niej dumni że przyczynili się do rozwiązania kolejnej zagadki historii Cool ) raz na jakiś czas części znalezisk... (ale tu zaraz znowu będzie raban że ich państwo okrada)

Poza tym system koncesji byłby idealny - ale dzisiaj też można starać się o pozwolenie, a praktycznie nikt tego nie robi, więc założenie że będą występować o koncesje, wiążące się z opłatami, szkoleniami i być może egzaminem ze zdobytej na szkoleniu wiedzy, jest dość optymistyczne. Jeśli takie rozwiązanie miałoby być wprowadzone to czasowo na okres testowy, a nie ustawą jako obowiązujące, bo konsekwencję mogą (choć nie muszą) być kiepskie...
Pytanie też czy pieniędzy pozyskanych z koncesji i kursów starczy na potencjalne wypłacanie nagród, zakładając że po legalizacji liczba "otwarcie" działających detektorystów wzrośnie, tym samym ilość zabytków za które trzeba płacić...

System pozwoleń na wykrywacz - takich jak na broń - jest jedyną szansą kontrolowania środowiska - ale tu będzie bardzo silne lobby przeciw, także części środowiska archeologicznymi mniej (lub zazwyczaj bardziej) powiązanego ze sprzedawcami sprzętu ( czego wcale daleko szukać nie trzeba Cool ).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum archeologii zawodowej - archeologia.org.pl Strona Główna -> Ochrona stanowisk archeologicznych Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 9 z 10

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin