Forum Forum archeologii zawodowej - archeologia.org.pl Strona Główna Forum archeologii zawodowej - archeologia.org.pl

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

firma prywatna - firma publiczna
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum archeologii zawodowej - archeologia.org.pl Strona Główna -> Firmy archeologiczne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
archeopteryx




Dołączył: 27 Kwi 2007
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:28, 30 Kwi 2009    Temat postu:

Czyli nie ma o czym dyskutować. Może tylko taka jedna rada dla urzędników, żeby się chamstwo nie czepiało: róbcie swoje szwindle w sposób choć trochę bardziej finezyjny. Nie będzie problemów jak się tak w oczy nie będziecie rzucać. Przyzwolenie społeczne na to jest.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
stanley




Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Czw 23:50, 30 Kwi 2009    Temat postu:

Stopień hipokryzji Pana perry'ego jest wprost niewyobrażalny. Znajomość tych wszystkich machlojek jest godna podziwu - przy takim cwaniactwie aż dziw bierze, że jeszcze ma pan jakiś interes w sprzedawaniu swoich "mądrości" innym. Trzeba mieć naprawdę niezły tupet żeby z taką dokładnością objaśniane dziury prawne wraz z ich praktycznym zastosowaniem ustanawiać jako godne naśladowania. Brak słów i może to zabrzmieć ostro, ale uważam że pańska wypaczona wizja rzeczywistości jest konsekwencją tego, że z niskich pobudek i na własne życzenie siedzi pan w tym "brudzie" po pas.
Pozdrawiam i gratuluję dobrego samopoczucia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
phpbb




Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:22, 02 Maj 2009    Temat postu:

Cytat:
W sprawie postępowania o wydanie decyzji o badaniach archeologcznych, archeolog wcale nie musi być storną, może o nią wystąpić inwestor podając we wniosku tylko nazwisko archeologa. Zarzut o stronniczość postępowania więc odpada.


ale w tym przypadku do przetargu przystapil pracownik WKZ ktory wydal sobie pozwolenie i sam bedzie sie kontrolowal oraz sam sie ocenial - szkoda slow

nalezy zglosic to do prokuratury co niniejszym uczynilem

pozdrowienia dla pana perry


Ostatnio zmieniony przez phpbb dnia Pon 13:36, 04 Maj 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
phpbb




Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:38, 02 Maj 2009    Temat postu:

Stysz napisał:

...

Nieprawda - Potrzebna jest do tego decyzja wydana przez UWKZ, zgoda na budowę jest dla konserwatora w tym wypadku nieistotna, nie rzutuje na program prac badawczych, przeprowadzenie badań archeologicznych jest warunkiem wydania pozwolenia na budowę, a nie na odwrót.


tutaj tak nie bylo

uscisle ze w omawianym przetargu byly nadzory tzn ze pozwolenie na budowe jest wydane wraz z koniecznoscia przeprowadzenia nadzorow i w wiekszosci przypadkow po pozwolenie na wykopaliska wysepuje sie PO uzyskaniu pozwolenia na budowe
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
sven




Dołączył: 20 Mar 2007
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 10:04, 03 Lis 2009    Temat postu:

Może być kolejny konflikt prywatni-publiczni tym razem w Krakowie:

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Stysz
Administrator



Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 11:20, 03 Lis 2009    Temat postu:

Cytat:
Drogowcy do archeologów: kopcie tanio i szybko
Bartłomiej Kuraś2009-11-03, ostatnia aktualizacja 2009-11-02 22:42

Drogowcy zażądali od archeologów, by wykopaliska pod kopcem Wandy - gdzie ma biec wschodnia obwodnica Krakowa - były tanie i szybkie. W efekcie przetarg wygrała prywatna firma z Zielonej Góry. Prace mają ruszyć lada dzień. Krakowskie środowisko naukowe obawia się, że w miejscu zwanym krakowskim Biskupinem mogą zostać zniszczone bezcenne eksponaty.

Możliwość prowadzenia wykopalisk w rejonie kopca Wandy, na terenie dawnej wsi Mogiła, to nie lada atrakcja dla archeologów. Kopiec pochodzi z ok. VII-VIII w. n.e., według podań ma być mogiłą Wandy, córki księcia Kraka. - Ziemia w jego otoczeniu może skrywać wiele średniowiecznych eksponatów. Potencjalne bogactwo archeologiczne tego miejsca oddaje nazwa "krakowski Biskupin" przyjęta w środowisku naukowym - wyjaśnia prof. Janusz Kruk, kierownik krakowskiego oddziału Instytutu Archeologii i Etnologii PAN. - Warunki, na jakich drogowcy zgodzili się na prowadzenie prac archeologicznych, mogą jednak wyrządzić więcej złego niż dobrego.

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, rozstrzygając we wrześniu przetarg dla archeologów, brała pod uwagę niską cenę prac, a także szybkie tempo ich wykonania. Krakowski Zespół do Badań Autostrad - spółka zrzeszająca naukowców z Muzeum Archeologicznego, Polskiej Akademii Nauk i Uniwersytetu Jagiellońskiego - obliczył, że na badania w tym miejscu potrzebuje nieco ponad 10 mln zł. Ich oferta została przebita o prawie 3 mln zł przez Pracownię Archeologiczno-Konserwatorską z Zielonej Góry.

- Z naszych wyliczeń wynika, że nie jest możliwe przeprowadzenie dokładnych badań na tym terenie tak tanio. Chyba że firma będzie korzystała na wykopaliskach z koparek i spychaczy. Będą także działali pod presją czasu, bo już wystąpili o zezwolenie na rozpoczęcie prac i zobowiązali się, że zakończą je w ciągu pół roku. Czyli będą musieli kopać zimą, by zamknąć wykopaliska wiosną. W takich warunkach wiele bezcennych zabytków może zostać zniszczonych - mówi prof. Kruk. - Nasza oferta została tak obliczona, by opłacić odpowiednio dużą grupę pracowników, którzy byliby zdolni wszystko dokładnie przebadać w ciągu pół roku.

GDDKiA przyznaje, że przy wyborze firmy archeologicznej cena miała podstawowe znaczenie. - Do tego zmusza nas Ustawa o zamówieniach publicznych. Gdybyśmy zrobili inaczej, to popełnilibyśmy przestępstwo. Nie znam się na archeologii, ale skoro jakaś firma chce zrobić to samo, co inna, ale za znacznie niższą cenę, to muszę wybrać tą pierwszą - argumentuje Krystyna Łabunowska, naczelnik wydziału zamówień publicznych krakowskiego oddziału GDDKiA.

Prywatna Pracownia Archeologiczno-Konserwatorska z Zielonej Góry twierdzi, że podoła zadaniu. - To prawda, że GDDKiA postawiła warunek, by prace przeprowadzić w ciągu pół roku. Ale mamy w umowie zapis, który pozwala przedłużyć ten czas, jeśli pogoda nie będzie pozwalała na prowadzenie wykopalisk. Srogą zimą nie będziemy więc kopać, tylko poczekamy do wiosny. A jesteśmy znacznie tańsi od Krakowskiego Zespołu do Badań Autostrad, bo ta spółka złożona z pracowników PAN, UJ i Muzeum Archeologicznego ma rozbudowaną administrację - mówi Alina Jaszewska, właścicielka pracowni.

- To bzdura - odpowiada prof. Kruk. - Nasz zespół, złożony z naukowców, dba o standardy, a to musi kosztować. Z zysków uzyskanych podczas poprzednich badań zbudowaliśmy na przykład w Branicach specjalne magazyny do przechowywania eksponatów znalezionych podczas wykopalisk. A gdzie trafią ewentualne wykopaliska znalezione pod kopcem Wandy przez firmę z Zielonej Góry?

Problem dostrzegł już Wojewódzki Konserwator Zabytków. - W najbliższych dniach wydam pozwolenie na rozpoczęcie prac, bo firma z Zielonej Góry spełnia wymogi prawne. Ale powołam też komisję złożoną z wybitnych archeologów, która będzie czuwała, by nie doszło tam do nadużyć - zapowiada Jan Janczykowski, wojewódzki konserwator zabytków.

Źródło: Gazeta Wyborcza Kraków


Zacytowałem całość. Zastanawia mnie skąd oskarżenia o niemetodyczne prowadzenie badań jeszcze przed wbiciem szpadla?

Pani Jaszewska, podobnie jak Pani Kotlewska-Grzeszkiewicz - nikomu z pod ogona nie wypadła - to ceniony i aktywny archeolog, wiceprezes SNAP, prezes OSPFA. Zastanawia mnie czy nowoczesna krakowska składnica zabytków, gotowa jest przyjąć zabytki z tych wykopalisk? Czy może stanowiło to element biznesowy?

Tego rodzaju Państwa archeologia musi brać pod uwagę jeszcze jedno. Próby blokowania instytucji jakie mają mjejsce w Toruniu, i teraz jak widzę w Krakowie skutecznie mogą odstraszać inwestorów od zawierania umów z takimi zespołami archeologicznymi.

Mam też pytanie - do UWKZ w Krakowie, przecież ten urząd uzgodnić musiał miejscowy plan zagospodarowania, wydał zgodę na zniszczenie zabytku.

Cytat:
Chyba że firma będzie korzystała na wykopaliskach z koparek i spychaczy.
To też bywa względne - W grudziądzu IAUMK wycenił taką pracę na 500 tys. Tu zaś jest to jednak ponad 7 mln zł.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
koko




Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Wto 11:48, 03 Lis 2009    Temat postu:

Zastanawa mnie jedno. Wszyscy archeolodzy, i ci prowadzący prywatne firmy i ci pracujący na państwowych posadach kończyliśmy te same uczelnie, zdawaliśmy te same egzaminy u tych samych wykładowców, a teraz okazuje się, że jedni są lepsi, drudzy gorsi, albo odwrotnie. Każdy wygrany przez prywatna firmę przetarg jest powodem lamentu pod tytułem "na pewno zrobią to źle, o laboga". To jest żałosne!!!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Stysz
Administrator



Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 22:52, 04 Lis 2009    Temat postu:

Ważnym w dyskusji o miejscu i roli firm prywatnych oraz firm instytucjonalnych jest też polemika pomiędzy dr Buśko a prof. Parczewskim.

Poniżej zamieszczam tekst dr. Buśko odnoszący się do wypowiedzi prof. Parczewskiego (ten jest już w archiwum wyborczej).

[link widoczny dla zalogowanych]

Cytat:
Chyba jednak więcej korzyści niż strat - dr Cezary Buśko polemizuje z prof. Parczewskimdr Cezary Buśko2006-10-13, ostatnia aktualizacja 2006-10-13 00:00

W nawiązaniu do wypowiedzi prof. Michała Parczewskiego opublikowanej na łamach "Gazety Wyborczej" (6 X br.) chciałbym ustosunkować się do niektórych jego stwierdzeń i zarzutów:

1. "...uważam, że przekroczono miarę, jeśli chodzi o powierzchnię wykopalisk...". Zbliżone powierzchniowo do krakowskich były badania prowadzone w latach 1999-2001 na Rynku w Krośnie. Objęły one tam 18 arów (w Krakowie 22) co stanowi 20 proc. powierzchni krośnieńskiego Rynku (w Krakowie 5 proc.). Prof. Parczewski konsultował te prace i nigdy nie protestował przeciwko tak szerokiemu zakresowi, nie twierdził, że przynoszą więcej strat niż korzyści, nie postulował pozostawienia substancji archeologicznej następnym pokoleniom archeologów. Dlaczego to czyni w przypadku Krakowa?

Jak sam mówi: "Mamy [tu] do czynienia z rynkiem średniowiecznego miasta, a nie jednego z wielu miast, tylko byłej stolicy kraju...", dlatego prace powinny być poprzedzone dyskusją środowisk archeologicznych na temat metody badań, a według niego dyskusji takiej nie było. Po pierwsze, nawarstwienia archeologiczne powstałe w obrębie lokacyjnych miast są do siebie zbliżone i - z całym szacunkiem dla Krakowa - pod tym względem nie jest on żadnym szczególnym przypadkiem. Szczególna i wyjątkowa jest wiedza, jaką możemy uzyskać dzięki prowadzonym tu pracom. Dyskusja nad programem i metodą zastosowaną w Krakowie była. Zagadnienia te konsultowaliśmy z wybitnymi znawcami archeologii miejskiej (w tym z jedyną taką osobą w Krakowie). Program został zaakceptowany, a poczynione przez konsultantów uwagi uwzględniono przy realizacji prac badawczych. Co więcej, jeszcze przed podpisaniem umowy proponowałem trzem krakowskim instytucjom archeologicznym współpracę przy badaniach Rynku. Od wszystkich otrzymałem odpowiedź odmowną.

2. Badania prowadzone w Krakowie można nazwać ratowniczymi, gdyż początkowo objęły one obszar przewidziany pod budowę podziemnego zaplecza dla Sukiennic. Jednakże termin "ratownicze" określa jedynie, że archeolog ma narzucony zakres przestrzenny badań i pod ten zakres "przykrawać" musi program badawczy. W żadnym przypadku nie upoważnia archeologa do obniżenia standardu badań. Dziwi mnie więc stwierdzenie Pana Profesora, że czasami podczas badań ratowniczych "...pod presją terminów obniża się standardy...". Terminy to rzecz negocjacji z inwestorem i organizacji prac. Badania można przyspieszyć nie poprzez "obniżanie standardów", lecz dzięki zatrudnieniu odpowiedniej liczby pracowników i np. dwuzmianowemu systemowi prac. W Krakowie "standardem" jest dwuzmianowa praca od godz. 7 do 19, przy obecności kilku wykonujących pełną dokumentację archeologów i kilkudziesięciu pracowników fizycznych.

3. Współczesna archeologia to nie tylko eksploracja i dokumentacja nawarstwień. Równorzędną rolę w badaniach odgrywają nauki pomocnicze, których efekty pozwalają na uściślenie chronologii, rekonstrukcję środowiska geograficznego i przyrodniczego, określenie techniki i technologii stosowanych w rzemiosłach, określenie typu antropologicznego, podatności na choroby, sposobów żywieniowych i kondycji fizycznej ludności itp. One tak właściwie wpływają na standard i uzyskiwane końcowe wyniki prac. W badania Rynku zaangażowani są więc nie tylko krakowscy archeolodzy, lecz także w zdecydowanej większości tutejsi antropolodzy, archeozoolodzy, palinolodzy, paleobotanicy, geolodzy, geomorfolodzy, historycy sztuki i architektury, historycy, metaloznawcy, dendrolodzy, specjaliści od badań DNA, C14, termoluminescencji, elektrooporowych i georadarowych czy też wykonujący dokumentację fotogrametryczną. Poczynione odkrycia na bieżąco są konsultowane ze specjalistami od zabytkowych tkanin i skór, numizmatykami, heraldykami itp. Czy to wszystko świadczy o obniżeniu standardów? Jeżeli prof. Parczewski wskaże choć jedno miasto małopolskie, w którego badaniach zaangażowano tylu specjalistów z innych dziedzin, to obejdę pomnik "Adasia" na kolanach.

4. Prof. Parczewski mówi, że wszelkie zarzuty kieruje do zlecającego badania magistratu, ale przecież to dr Buśko podjął się tych badań. Tak podjąłem się, bo wynegocjowaliśmy z zleceniodawcą warunki zapewniające przeprowadzenie pełnego programu badawczego - od eksploracji i dokumentacji nawarstwień poprzez rozmaite badania specjalistyczne do pełnego opracowania i publikacji wyników badań. To były warunki, od których nie mogliśmy odstąpić i które po wielu dyskusjach zleceniodawca przyjął z pełnym zrozumieniem, stwarzając nam warunki przeprowadzenia prac w sposób, jaki umożliwia archeologia XXI wieku. Prac, dzięki którym uzyskujemy wiedzę stawiającą w nowym świetle historię Krakowa. Wiedzy tej nie zamierzamy trzymać pod korcem. W pełni podzielam troskę prof. Parczewskiego o losy dokumentacji i zabytków pozyskanych w trakcie badań. Rzeczywiście, po wielu latach przechowywania w archiwum "...zdjęcia blakną, papier żółknie...". Dlatego wiedzę tę trzeba jak najszybciej udostępnić tak naukowcom, jak i szerszym kręgom społeczeństwa. I wbrew pozorom, da się tego zrobić w ciągu dwóch, trzech lat, publikując materiały źródłowe, dzięki czemu włączone zostaną one w obieg naukowy. Że tak może być, świadczy przykład Kołobrzegu, gdzie na źródłowe i szczegółowe opracowanie wyników prac prowadzonych na znacznym obszarze starego miasta czekaliśmy kilka, a nie kilkadziesiąt lat. Z oczywistych względów o "ratowniczym podejściu firmy Niegoda..." do badań wrocławskich i krakowskich nie wspomnę (proponuję zapoznanie się z literaturą przedmiotu). Co więcej, przewidujemy, że pierwszy tom prezentujący wyniki obecnych badań krakowskiego Rynku (w postaci niepublikowanych do tej pory źródeł historycznych) ukaże się już w listopadzie br. Jednakże z przykrością muszę stwierdzić, że bywa także inaczej. Np. jak do tej pory materiały i dokumentacja z wieloletnich badań prowadzonych w kilkudziesięciu miejscach krakowskiego lokacyjnego Starego Miasta podlegają procesom opisanym przez prof. Parczewskiego, gdyż pełnych publikacji źródłowych doczekała się znikoma część stanowisk.

5. Nie do końca zgadzam się ze stwierdzeniem prof. Parczewskiego, że jeżeli chodzi o metody badań archeologicznych, to za "sto lat będzie o niebo lepiej...". Historia archeologii (notabene tak samo krótka jak innych nauk, a nie amatorszczyzny) uczy, że pędzelek i łopata zawsze będą w użyciu. Dawne społeczności można badać jedynie poprzez ich kulturę materialną lub tzw. obserwację uczestniczącą, a więc - albo łopata, albo wehikuł czasu. Oczywiście, metody będą udoskonalane, lecz dokonać tego można jedynie w trakcie prowadzenia badań, a nie przez ich zaniechanie. Nie sądzę, abyśmy mogli leżeć pod drzewem i czekać, aż spadnie nam na głowę jabłko powodujące rewolucje w archeologii. Uważam, że - wbrew wyrażanym poglądom - prof. Parczewski myśli tak samo. Inaczej przecież od lat 70. XX wieku nie prowadziłby badań obejmujących ponad 40 arów powierzchni na stanowisku w Bachórzu, niezagrożonym żadną inwestycją. Pomimo ograniczeń wynikających z poziomu archeologicznych metod badawczych zdecydował się je przeprowadzić i jestem przekonany, że przyniosły one nauce więcej korzyści niż strat. Podobnie jak obecnie prowadzone badania na krakowskim Rynku.

W imieniu Zespołu Badawczego

(także członek Komitetu Nauk Pra- i Protohistorycznych PAN)

gazeta.pl Kraków


Ostatnio zmieniony przez Stysz dnia Śro 22:54, 04 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Polska Norma




Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 1:52, 05 Lis 2009    Temat postu:

Dożyliśmy niewątpliwie czasu przełomu, jaki dokonuje się „na naszych oczach” w polskiej archeologii. Świadczą o tym przypadki Cezarego Buśko w Krakowie, Lidii Grzeszkiewicz-Kotlewskiej w Toruniu i zdecydowanie rozwojowy Aliny Jaszewskiej, ponownie w Krakowie. Te trzy przykłady łączy jedna przyczyna – przetarg wygrał nie ten podmiot, który powinien. Łączy je także reakcja tzw. lokalnego środowiska naukowo-dydaktycznego, wspomaganego przez podejmujący decyzje administracyjne aparat biurokratyczny Rzeczpospolitej Polskiej oraz „habilitowaną korporację” profesorów archeologii, która zainteresowana jest produkcją magistrów archeologii, bo jest to konkretny finansowy zysk dla uczelni, ale jako wyedukowany konkurent do „konfitur” musi być wyeliminowany, albo musi podporządkować się prawom, jakie narzuca korporacja.
W tej bitwie „korporacjoniści” używają ogranych argumentów, że konkurent zaniżył wycenę, że spodziewane, w niewyobrażalnej ilości, źródła archeologiczne wykopie bądź zepchnie koparką oraz, że nie wykona, bo cena nie taka, odpowiednich ekspertyz specjalistycznych, ale temu zaprzeczają fakty w przypadku badań Cezarego Buśko i Lidii Grzeszkiewicz-Kotlewskiej, o Alinie Jaszewskiej nie mówię, bo jeszcze nie rozpoczęła badań. Mogę jej tylko doradzić, żeby zainstalowała na badanym obszarze kamery przemysłowe, bo może spodziewać się doktorów archeologii specjalizujących się w filmowaniu zza płotu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Stysz
Administrator



Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 10:38, 05 Lis 2009    Temat postu:

Trochę nie na temat, ale nie bez przypadku w tym wątku. Był tu na forum jeden użytkownik, wypowiadał się o archeologii - dostał "bana" (dostało kilku) i wyleciał za chamstwo. Teraz jeden z nich dostał jeszcze większego "bana".

[link widoczny dla zalogowanych]

Nie trzeba chyba dalej komentować tej sprawy.


Ostatnio zmieniony przez Stysz dnia Czw 10:57, 05 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
eroides




Dołączył: 03 Paź 2009
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 0:13, 24 Lis 2009    Temat postu:

To może tłumaczyć zachowanie przegranych w Krakowie. Niepokojące jest też to, że urząd WKZ może stanowić narzędzie wsparcia dla popadającego w finnsową zapaść Muzeum.

[link widoczny dla zalogowanych]


Cytat:
Sytuacja finansowa Muzeum 2009/2010

Bieżąca sytuacja finansowa Muzeum znajduje się w katastrofalnym stanie. Zwracałem już na to uwagę władz wielokrotnie, m.in. na spotkaniu z Marszałkiem L. Zegzdą, przesyłałem szereg pism do naszego Departamentu. Niestety, nie przyniosło to do tej pory żadnych efektów. Również i Rada Muzeum zwracała się do Marszałka Województwa z prośbą o spotkanie w tej sprawie (por. Uchwała Rady Muzeum nr 24, oraz pismo Rady do Marszałka z dnia 24 lutego br.), jak dotąd bez rezultatu. Tymczasem otrzymana na rok 2009 dotacja podstawowa (2.800.100,- zł) wystarcza na pensje pracowników oraz obowiązkowe składki pochodne. A trzeba zapłacić za utrzymanie budynków (podatki, opłaty, prąd, gaz, wywóz śmieci, środki czystości, benzyna do samochodu, wydatki biurowe itp.) – to wszystko kosztuje ok. 750 tys. zł. Przewidywalne dochody własne Muzeum z jego działalności podstawowej (bilety, lekcje, wynajmy, czynsze itp.) kształtują się w granicach 250-300 tys. zł rocznie. Brakuje min. ok. 500 tys. zł. Brakuje do zapłacenia obowiązkowych kosztów stałych! Zwracam uwagę, że nigdzie nie ma tu mowy o jakiejkolwiek działalności merytorycznej! Brakuje 500 tys. do tego, byśmy mogli istnieć!

Muzeum miało okres dobrej koniunktury kilka lat temu, otrzymując znaczne dochody z uczestnictwa w pracach spółki pod nazwą Krakowski Zespół do Badań Autostrad, której udziałowcami są – oprócz Muzeum – Instytut Archeologii UJ oraz Krakowski Oddział Instytutu Archeologii i Etnologii PAN. Za zarobione pieniądze m.in. unowocześniliśmy nasz warsztat naukowy, stworzyliśmy nową serię wydawniczą, odnowiliśmy budynek dworu w Branicach, dokąd przenieśliśmy Oddział Muzeum w Nowej Hucie stwarzając zatrudnionym tam pracownikom cywilizowane warunki pracy (zwłaszcza w porównaniu z tymi, jakie panowały w lokalu na os. Zielonym 7 w Nowej Hucie). Fakt tego krótkotrwałego względnego dobrobytu stał się niestety powodem drastycznego obcięcia dotacji podstawowej Muzeum o ok. 650 tys. zł w latach 2004-2005. W sytuacji ustawania dochodów płynących z prac na autostradach zaczęliśmy ponosić straty bilansowe i to niemałe. Do końca roku 2008 straty te zostały pokryte z naszych „autostradowych” oszczędności, jednak na przewidywaną stratę w roku bieżącym pieniędzy już nie mamy…

Na posiedzeniu Komisji Kultury Sejmiku Województwa Małopolskiego, na które zaproszono również członków Rady Muzeum, szczegółowo przedstawiłem działalność Muzeum (patrz link) oraz jego aktualną, naszkicowaną wyżej, sytuację finansową. W wyniku przedstawionych przeze mnie faktów, jak i gorącej dyskusji, jaka się następnie wywiązała, członkowie Komisji niemal jednogłośnie (przy jednym głosie wstrzymującym się) przyjęli uchwałę o treści zaproponowanej przez radnego Stanisława Handzlika, by zwiększyć dotację dla Muzeum o 500 tys. zł oraz stopniowo, przy układaniu przyszłych budżetów, podnosić poziom finansowania naszego Muzeum (który obecnie jest najniższy w kraju) do poziomu finansowania innych muzeów archeologicznych w Polsce.

Po przyjęciu przez członków Komisji protokołu z omawianego posiedzenia (co nastąpi zgodnie z procedurą podczas najbliższego posiedzenia Komisji) zostanie on dołączony do niniejszego tekstu.


Jacek Rydzewski
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Maria




Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:38, 24 Lis 2009    Temat postu:

Wycena badań wprost rewelacyjna Laughing Trzeba tu wyraźnie powiedzieć co jest kosztem a co dochodem. Koszty to są wynagrodzenia głównie jak widać, bo reszta kosztów zrzucona jest na instytucje finansowane z budżetu. Po odjęciu z umowy kosztów zostaje dochód, jak widać minimalny, że nawet na podstawowe wydatki brakuje. Proponuję pracownikom pracować za pensję z muzeum, wtedy kosztów tyle nie będzie i na wszystko wystarczy. Nie będziemy musieli dokładać do tego interesu z naszych podatków (19% a nie 10% na umowy o dzieło). Wstyd, że ośmielają się jeszcze narzekać!!! Embarassed

Ostatnio zmieniony przez Maria dnia Wto 18:39, 24 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
eroides




Dołączył: 03 Paź 2009
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 12:05, 25 Lis 2009    Temat postu:

Warto sobie poczytać też komentarze na archeowieściach.
[link widoczny dla zalogowanych]


Najlepszy interes na Zespole do Badań Autostrad zrobiło Muzeum Archeologiczne.

Zespół utworzyły wspólnie Muzeum, Instytut Archeologii UJ, oraz IAiE PAN. Zespół wypracował spore zyski.

[link widoczny dla zalogowanych]

Umowa na badania autostradowe zawarta z GDDKiA w Krakowie opiewała na 43.081.245,50 zł, a to przecież były nie jedyne badania archeologiczne prowadzone przez zespół.

Muzeum z zarobionych pieniędzy postanowiło wybudować magazyny archeologiczne w Branicach.
Tyko zaskakujące, magazyny te wybudowało nie Muzeum tylko spółka i to na gruntach Muzeum. Kierownictwo Spółki postanowiło najwyraźniej zamiast przekazywać zyski do podmiotów założycielskich rozbuchać koszty. Ale jak wydać to kilkadziesiąt milionów, nie łatwo o takie koszty, zatem wybudowała magazyny w Branicach.

Spółka wydzierżawiła od Muzeum na 20 lat Branice i za 20 mln zł zrealizowała inwestycję rewitalizacji oraz budowy magazynów. Następnie jak czytamy

Cytat:
Uchwała Wspólników z dnia 27 października 2006 roku postanawia dodatkowo, że Muzeum będzie użytkownikiem, wyłącznie dla swoich celów, jednego budynku magazynowego – bez jakichkolwiek skutków finansowych.

[link widoczny dla zalogowanych]


Ciekawe czemu Muzeum w Budżecie na 2010r nie uwzględnia przychodu z dzierżawy? Cóż nie znamy treści umowy dzierżawy, a może w zamian za ten jeden budynek spółka została zwolniona z opłat, a może są one symboliczne? Ciekawe na jakich warunkach Branice zostaną przekazane po 20 latach z powrotem Muzeum Archeologicznemu, czy czasem Muzeum Archeologiczne nie powinno zacząć już zbierać kasę na spłatę Spółki, czyli swoich dwóch wspólników? Bo to nie tylko o dzierżawę chodzi ale i o majątek, który powstał także z funduszy IA UJ oraz IAiE PAN i te instytucję zechcą się pewnie upomnieć o swój wkład w Branice.

Spółka przeznaczyła na budowę Branic 20 mln zł ( na podstawie artykułów prasowych), budowę sfinansowała w 100%. gdyby Muzeum pozyskałoby ze Spółki swój udział w zysku czyli dajmy na to 1/3 z 20mln zł czyli 6,66 mln zł to za tą kwotę mogłaby samodzielnie przeprowadzić inwestycję rewitalizacji oraz budowy magazynów w Branicach korzystając z dotacji UE lub MKIDN gdzie wkład własny wynosi 20%. Jeszcze zostałoby w kasie muzeum ponad 2,5mln zł. Każdy ze wspólników tym sposobem mógłby postawić takie Branice tylko dla siebie. Jednak Wspólnicy postanowili inaczej.

Z tych pobieżnych szacunków na samej inwestycji Muzeum Archeologiczne straciło 2,5 mln zł, do tego pozbyło się gruntu. Po upływie 20 lat Muzeum będzie musiał jeszcze spłacić wspólników. A może Spółka będzie miała prawo przejąć majątek Branic? Czy te straty pokrywa dochód z dzierżawy? Warto też sprawdzić (bo to nigdy nic nie wiadomo, czy Spółka nie posiada innych udziałowców? Zanim też minie te 20 lat wspólnicy mogą swoje udziały w Spółce zwyczajnie sprzedać. Jeśli muzeum już dziś popada w finansowe kłopoty, kwestia odzyskania Branic może nie być łatwa. Nie znamy treści umowy dzierżawy jaką zawarło Muzeum ze Spółką.

Dlatego mimo olbrzymich zysków Spółki z prac realizowanych silami wspólników w tym Muzeum ,Muzeum ma z tego nie za wiele, pewne zyski zostały przekazane, ale nie na tyle duże aby stanowiło to istotne wsparcie finansowe.

Poniżej daję jeszcze dwa teksty ze strony Muzeum Archeologicznego.

Projekt Budżetu, część opisowa: [link widoczny dla zalogowanych]
dziwny ten projekt, nie ma w nim pozycji przychodów poza dotacją urzędu marszałkowskiego, zatem nie ma uwzględnionego zysku z działalności Spółki, ani też zysku z dzierżawy Branic.

Oraz o samych Branicach.

[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat:
Nowe magazyny na zbiory archeologiczne w Branicach

Dnia 5 lipca 2007 roku uroczyście otwarto nowe magazyny na zbiory archeologiczne w Branicach, na terenie wchodzącym w skład zespołu podworskiego, będącym we władaniu Muzeum Archeologicznego w Krakowie. Magazyny te, wzniesione za środki Krakowskiego Zespołu do Badań Autostrad, s.j. i będące własnością tego Zespołu, stanowią kompleks pięciu budynków, z których cztery to właściwe magazyny (o wymiarach 10x30 m), piąty natomiast, nieco mniejszy, to budynek przeznaczony na przechowywanie archiwaliów i techniczne opracowywanie materiałów (mycie, klejenie, podpisywanie, inwentaryzacja). Budynek ten będzie równocześnie siedzibą kierownictwa zespołu magazynowego. Budynki magazynowe wyposażone są w regały jezdne, każdy o pojemności ok. 52 tysięcy standardowych pudeł na materiał zabytkowy; budynek „biurowy” znajduje się obecnie w fazie urządzania. Spodziewamy się, że po Nowym Roku (2008) będzie on już normalnie funkcjonował.

Budowa magazynów ma swą własną historię. Już w roku 1995 magazyny muzealne – pomimo wcześniejszego zaadaptowania na ten cel dawnego bunkra na zapas koksu do C.O. – były niemal w całości zapełnione. Sytuacja ta stawała się powoli dramatyczna, ponieważ Muzeum – zgodnie ze swą statutową działalnością – cały czas prowadziło badania terenowe, których efektem był ciągły napływ nowych materiałów zabytkowych. Trzeba ponadto zauważyć, że Muzeum Archeologiczne w Krakowie jest instytucją, która ma obowiązek przyjmowania zabytków pochodzących z badań terenowych prowadzonych przez inne instytucje, jeśli taką decyzję podejmie Wojewódzki Konserwator Zabytków przy wydawaniu zezwolenia na prowadzenie prac wykopaliskowych. Problem braku powierzchni magazynowych Muzeum zgłaszało do władz zwierzchnich jeszcze w latach 90-tych ubiegłego stulecia, jednak starania te nie przynosiły żadnego efektu. Zagadnienie to stało się palące zwłaszcza wtedy, gdy rozpoczęto w Polsce realizację programu wielkich badań wykopaliskowych na trasie przyszłych autostrad, zgodnie z przepisami Ustawy o autostradach płatnych.

Problem pojawienia się wielkiej ilości nowo pozyskanych materiałów wykopaliskowych stał się aktualny na krakowskim gruncie po roku 1996, kiedy to trzy największe krakowskie instytucje archeologiczne (Muzeum Archeologiczne w Krakowie, Instytut Archeologii i Etnologii PAN oraz Instytut Archeologii UJ) zawarły sojusz w formie spółki cywilnej osób prawnych pod nazwą Krakowski Zespół do Badań Autostrad w sprawie prowadzenia wspólnych prac wykopaliskowych na trasie budowy autostrady A-4 na terenie ówczesnego województwa krakowskiego i zachodniej części województwa tarnowskiego.

Sprawy związane z magazynowaniem pozyskanych materiałów archeologicznych były też poruszane przez działający przy Ministerstwie Kultury i Sztuki Ośrodek Ratowniczych Badań Archeologicznych, który próbował sprawy te rozwiązać w skali ogólnokrajowej; wysiłki te nie przyniosły jednak rezultatu. W problemy magazynowania materiałów zabytkowych nie chciała się też angażować ówczesna Agencja Budowy i Eksploatacji Autostrad, zleceniodawca prac wykopaliskowych.

W tej sytuacji, po podpisaniu umowy z Agencją na wykonanie prac badawczych na trasie autostrady pomiędzy Krakowem a Bochnią, wobec przewidywanego napływu materiałów z terenu charakteryzującego się bogatym osadnictwem prahistorycznym, Krakowski Zespół do Badań Autostrad zdecydował się na budowę – na własny koszt – zespołu budynków magazynowych. Na miejsce budowy wybrano teren zespołu podworskiego w Branicach, należący do jednego ze Wspólników – Muzeum Archeologicznego – co było podyktowane względami finansowymi oraz logicznym następstwem faktu, że to właśnie Muzeum będzie opiekować się przechowywanymi materiałami.

W roku 2000 rozpoczęliśmy starania o uzyskanie dokumentów związanych z planowaną budową, przy czym stroną występującą o wydanie tych dokumentów było Muzeum (wydawało nam się, że tak będzie lepiej). Nasze starania o uzyskanie WZiZT znalazły zrozumienie u Dyrektora Departamentu Edukacji i Kultury UMWM, mgr Krzysztofa Markiela, który – popierając nasz wniosek – zwrócił się do Wydziału Architektury, Geodezji i Budownictwa UMK z prośbą o szybkie jego rozpatrzenie. W trakcie tych samych starań uzyskaliśmy też poparcie Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, mgr Jana Janczykowskiego, który określił też wytyczne do przyszłego projektu tak, aby nowe budynki posiadały kompozycyjne powiązania ze znajdującym się obok klasycystycznym dworem.

Niestety, w roku 2000, w trzy miesiące po podpisaniu umowy o prowadzenie prac wykopaliskowych, Agencja Budowy i Eksploatacji Autostrad wstrzymała jej realizację. Tym samym zostały tymczasowo przekreślone nasze plany budowy zespołu magazynowego, a uzyskane z wielkim trudem uzgodnienie WZiZT po dwóch latach straciło ważność. Sprawa odżyła w roku 2004, po ustabilizowaniu się sytuacji finansowej Spółki w wyniku wznowienia finansowania badań terenowych przez Agencję.

KZdBA (tym razem jako strona) wystąpił do Wydziału Architektury o wydanie nowych WZiZT oraz wybrał biuro architektoniczne (CzeGeKo w Krakowie) do sporządzenia projektu magazynów. Równocześnie pomiędzy Spółką a Muzeum została zawarta na okres 20 lat Umowa dzierżawy gruntu, na którym miały stanąć przyszłe magazyny.
W roku 2005 podpisano umowę z firmą Budostal-3 i pod koniec roku 2006 budowa została ukończona. Koszty budowy zostały w całości pokryte przez Spółkę. Przez cały czas istnienia Spółki pokrywa ona (i będzie pokrywać) też wszelkie koszty związane z bieżącym funkcjonowaniem i utrzymaniem magazynów (media, wyposażenie, koszty wynagrodzeń zatrudnionych pracowników, ochrona itp.), a Uchwała Wspólników z dnia 27 października 2006 roku postanawia dodatkowo, że Muzeum będzie użytkownikiem, wyłącznie dla swoich celów, jednego budynku magazynowego – bez jakichkolwiek skutków finansowych.

Przekazanie do dyspozycji Muzeum jednego z budynków magazynowych rozwiązało nasze, już bardzo dotkliwe, kłopoty związane z przyjmowaniem nowych materiałów (ostatnio już nawet odmawialiśmy przyjęcia materiałów pochodzących z obcych badań). Przede wszystkim jednak umożliwione zostało przeniesienie naszego Oddziału nowohuckiego do nowej siedziby w budynku dworu w Branicach, po blisko 50 latach pracy w koszmarnych warunkach, w prowizorycznym lokalu na os. Zielonym 7 w Nowej Hucie. Możliwe stało się też uporządkowanie zbiorów nowohuckich, które wreszcie znajdują się w całości w jednym miejscu.

Przeniesienie siedziby Oddziału MAK w Nowej Hucie do Branic, jak i wybudowanie tam kompleksu nowoczesnych magazynów, stanowi stopniową materializację już dawno sformułowanej idei utworzenia w Branicach Ośrodka Magazynowo-Studyjnego z prawdziwego zdarzenia.

Wkrótce – po ostatecznym wyposażeniu budynku „biurowego” – KZdBA zacznie przyjmować materiały z badań wykopaliskowych prowadzonych na trasie autostrady A-4, a przechowywane dotychczas przez poszczególne ekipy badawcze. W Branicach będą też prowadzone bieżące prace dokumentacyjne, techniczne i studyjne, związane z naukowym opracowywaniem pozyskanych w trakcie badań materiałów zabytkowych. Prace związane z samym przygotowaniem materiałów do przechowywania będą prowadzone pod auspicjami naszego Muzeum, tak by sposób magazynowego przygotowania materiałów był dopasowany do zasad przyjętych w Muzeum Archeologicznym w Krakowie.
Jacek Rydzewski


Jeśli Spółka popadła w kłopoty finnsowe, bo sama już przejadła wszystkie zyski zmieniając je w koszty, oraz ma zgodnie z umową na utrzymaniu całe Branice, to nie ma się co dziwić ich wycenom za badania archeologiczne, oraz tak agresywnej walki o zlecenia jak ta opisana w gazecie Wyborczej.

Może być kolejny konflikt prywatni-publiczni tym razem w Krakowie:

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez eroides dnia Śro 12:10, 25 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Stysz
Administrator



Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 16:10, 25 Lis 2009    Temat postu:

W kontekście Krakowskiego Zespołu warto przytoczyć wypowiedź prof. Kruka.

[link widoczny dla zalogowanych]

Cytat:
Informację o dużym nasyceniu północnych okolic Krakowa stanowiskami archeologicznymi potwierdza prof. Janusz Kruk, kierownik Instytutu Archeologii i Etnologii PAN w Krakowie, członek zarządu Krakowskiego Zespołu do Badań Autostrad. - Droga pójdzie przez Płaskowyż Proszowicki i Wyżynę Miechowską, a to tereny o ogromnym nasyceniu stanowiskami archeologicznymi. Podawana tu i ówdzie ich liczba - 150 - może być nieco zawyżona, ale daje pojęcie o skali przedsięwzięcia - mówi prof. Kruk.
Co zrobić, by skrócić okres przeznaczony na badania? - Należy rozpocząć je odpowiednio wcześnie, bo wtedy archeolodzy będą mieli odpowiednią ilość czasu i nie będzie zagrożenia dla terminów związanych z realizacją inwestycji. Przestrzegałbym jednak przed skracaniem okresu przeznaczonego na badania. Mamy złe doświadczenia związane z pracami ratowniczymi na autostradach. Zleceniodawcy wymuszają daleko idące skracanie terminów, a to prowadzi do konfliktów merytorycznych - wyjaśnia prof. Kruk.
Czy rozwiązaniem byłoby zatrudnienie większej ilości zespołów archeologicznych? Zdaniem prof. Kruka taki pomysł to całkowite nieporozumienie.
Na stosunkowo niedużym obszarze nie można umieścić zbyt wielu zespołów badawczych. Poza tym będą one konkurować ze sobą o siłę roboczą, sprzęt i kadrę naukowo-techniczną (archeologów, geodetów), a tych wbrew pozorom brakuje.
- Moim zdaniem najlepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby prace prowadziło duże konsorcjum, dysponujące środkami i możliwościami do wykonania takiego przedsięwzięcia - zaznacza prof. Kruk. Podkreśla też, że w okresie ostatnich dziesięciu lat budowy autostrad w Polsce nigdy nie zdarzyło się, aby ratunkowe badania archeologiczne opóźniły postęp prac budowlanych. Zgodnie z deklaracjami rządu odcinek S7 z Krakowa do Warszawy miał być gotowy na 2012 r.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Filimer




Dołączył: 24 Lis 2006
Posty: 388
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pią 23:51, 27 Lis 2009    Temat postu:

@Erodies - zapomniałeś, że w tym przetargu (Modlnica) padła także wyższa oferta. Poza tym muzeum nie ma czego uwzględniać w budżecie, skoro w przyszłym roku zysków z badań nie będzie, a spółka rozlicza się i dysponuje zarobionymi pieniędzmi osobno, przynajmniej tak mi się wydaje.

@Stysz - wiadomo, że każdy broni własnych interesów, tyle że akurat w wypadku badań na tego typu stanowiskach przy tak krótkich terminach, jakie obecnie obowiązują, drugi wyróżniony akapit jest jak najbardziej zgodny z prawdą, z pierwszym można dyskutować.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum archeologii zawodowej - archeologia.org.pl Strona Główna -> Firmy archeologiczne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 2 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin