Forum Forum archeologii zawodowej - archeologia.org.pl Strona Główna Forum archeologii zawodowej - archeologia.org.pl

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Sposób na wandali
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum archeologii zawodowej - archeologia.org.pl Strona Główna -> Prawo archeologiczne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tarczka




Dołączył: 14 Lut 2008
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:30, 14 Lut 2008    Temat postu:

Łapanie za słówka – jakież to prostackie i dziecinne.
Jeśli byłem nie przekonany, Uzytkownik mnie przekonał.
Wam tak naprawdę nie chodzi o ochronę zabytków, tylko o pielęgnowanie zasady "pies ogrodnika". Sam nie mam, innym nie dam. Co więcej, "lepiej żebym nie miał', bo to trzeba zbadać, opracować, a co najgorsze potrzeba na to pieniędzy których nie ma, ochoty, ani - co my będziemy tu ukrywać – WIEDZY. Z przykrością to mówię – ale doświadczyłem niestety i nie był to student z III roku, ale pełną gębą pan archeolog z papierem.
Słowa w stylu - Kolekcjonowanie monet nie jest obowiązkowe - świadczy tylko o płyciźnie umysłowej osoby je wypowiadające. Idąc tym torem myślenia można stwierdzić, że studiowanie archeologii nie jest obowiązkowe, nie jest tym samym obowiązkowe podniecanie się archeologów ochroną zabytków. I proszę nie mówić, że to akurat nakazuje wam prawo, bo tak samo prawo nie zabrania kolekcjonowania monet.
Tkwicie od lat w przekonaniu, ze jesteście świętymi krowami w kraju, w którym każdy znaleziony w ziemi przedmiot należy wam przynieść na biurko, fukacie niezadowoleni, kiedy media w końcu nagłaśniają, że panowie konserwatorzy nie raczą przez pół roku pofatygować się na buraczane pole na którym odkryto przypadkowo średniowieczne fundamenty. Czy zatem potrzebna jest Wam konkurencja? Najlepiej wytępić, bo znowu napiszą, że poszukiwacze znaleźli. No właśnie, bo czymże archeolodzy mogą się pochwalić, co robią i za co dostają pieniądze?
Tak naprawdę na kolana rzucił mnie Uzytkownik stwierdzeniem „Autorytet nie ma tu nic do rzeczy, mnie to by nawet zasmuciło, gdybym miał autorytet wśród osób świadomie lub nieświadomie niszczących stanowiska archeologicznie.”
Przepraszam, że się zapytam w kimże ma szukać autorytetu tenże poszukiwacz z papierem z WKZtu? JP II, Piłsudski?
A czy on będzie świadomy? Obecne (nie) prawo tego nie gwarantuje.
I jeszcze jedna i chyba najważniejsza sprawa.
Kręcimy się w kółko. Jak najbardziej popieram legalizację takich poszukiwań w WKZ. Ale na Boga nie na zasadzie jaka obowiązuje (nie obowiązuje) obecnie. I do tego właśnie potrzeba zmiany prawa o którym mówimy. Ja jestem pasjonatą (w przeciwieństwie do wielu archeologów) a nie absolwentem archeologii, więc proszę przestać mydlić oczy koncesjami.

Czy nadal uparcie twierdzicie, że przypadkowe luźne znalezisko nie może być podstawą do konkretnych i systematycznych badań archeologicznych?


Kto tak twierdzi?

No, ja nie twierdzę. To archeolodzy wypowiadając się w mediach mówią, że tak podniesiony przedmiot, to zniszczenie całego kontekstu znaleziska i ogromna strata dla historii i przyszłych pokoleń. Nie wymyśliłem sobie tego.
I ostatnie. Póki co, z obserwacji wynika, że jedyne Wasze zainteresowanie w zminimalizowaniu ryzyka przypadkowego lub celowego niszczenia stanowisk archeo, realizujecie w denuncjowaniu kolekcjonerów, przywłaszczaniu kolekcji i nasyłaniu policji. Czemu tak myślę? Wyśmialiście swego czasu zaproponowane rozwiązania przez poszukiwaczy. Powiedzcie, ile rozwiązań Wy zaproponowaliście? Żadnego? Acha, czyli uważacie, że tak jest dobrze?
Ludzie obudźcie się komunizmu w Polsce już nie ma!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Uzytkownik




Dołączył: 30 Cze 2007
Posty: 500
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:42, 14 Lut 2008    Temat postu:

Nawet nie liczę na to, że kogokolwiek przekonam. Dla mnie sprawa jest zupełnie jasna: konfrontujemy egoizm z dobrem wspólnym i ja nie mam najmniejszej wątpliwości, po której stronie stanąć. Gratuluję dobrego samopoczucia, ale czy przypadkiem pod nim nie skrywa się coś, czego nie chcielibyśmy zobaczyć?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bar-Pa




Dołączył: 18 Sty 2007
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 19:36, 14 Lut 2008    Temat postu:

Ja proponuje jeszcze hobbystycznie otworzyć klinikę kardiologiczną i leczyć ludzi - przecież to paranoja żeby lekarze mieli monopol na wiedzę... pewnie niedouczeni są i żal by im zadek ścisnął że ktoś leczy lepiej mimo braku studiów... Cool
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tarczka




Dołączył: 14 Lut 2008
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 23:15, 14 Lut 2008    Temat postu:

Widzisz panie Bar-Pa. Pewnie jako wybitny humanista, zdarzyło się panu w życiu wymienić koło w samochodzie, czy bezpieczniki w elektrycznej tablicy rozdzielczej. W związku z tym honor żadnego mechanika samochodowego ani elektryka nie ucierpiał.
Wychodzi szydło z worka. Czyżbyście się czuli zagrożeni i po prostu zazdrośni? Rolling Eyes
Dobra, przyznam się. Prowokuję Was trochę, bo pragnę poznać prawdziwe intencje jakie wami kierują. Nawet kardiolog, na którego się Pan powołuje tak chętnie, leczy chore serce a nie dokonuje jego ectomii.
Czytam w innym wątku rozmowę, w której jakby następowało zrozumienie dla poszukiwaczy (tych poszukiwaczy, nie rabusiów). Pan Matejko zresztą zupełnie sprytnie broni swoich racji - po czym w innym wątku czytam - zdelegalizować wykrywacze metalu. A może tak z innej beczki - zweryfikować dyplomy wszystkich archeologów?
Wsadziłem kij w mrowisko?
Żeby nie było niedomówień, jako mgr po historii sztuki - nie czuję wcale wielkiego dyskomfortu rozmawiajac z Panami po archeologii.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bar-Pa




Dołączył: 18 Sty 2007
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 0:02, 15 Lut 2008    Temat postu:

Dyplom historyka sztuki upoważnia pana do operacji na otwartym sercu? Przecież to takie samo wyższe wykształcenie jak lekarza... chyba nie czuje się pan od niego gorszy...

PS. Dyplom archeologa jest weryfikowany - za rażące uchybienia i braki można stracić pozwolenie na wykonywanie zawodu...

PS.2. Szkoda że nie ma tego zrozumienia ze strony poszukiwaczy dla drugiej strony...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tarczka




Dołączył: 14 Lut 2008
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:14, 15 Lut 2008    Temat postu:

Dyplom historyka sztuki upoważnia pana do operacji na otwartym sercu?
Nie, nie upoważnia, ale też nie jest moim celem, więcej, nie leży zupełnie w sferze moich zainteresowań. Natomiast ratownictwo przedlekarskie i owszem, zresztą z racji wykonywania obecnego zawodu jest nawet wymogiem. Okazuje się bowiem, że historyk sztuki może być też ratownikiem medycznym, tak samo jak archeolog może być świetnym glazurnikiem (skąd inąd wiem, że środowisko glazurników jeszcze się w związku z tym nie wzburzyło).

Znam Wasze środowisko, jest zamknięte i konserwatywne. Podczas studiów profesorowie wpajają Wam bajki o ważnej misji, elitarności zawodu i wyższości nad innymi dziedzinami historii. Potem zamykacie sie w skorupce tego przekonania z trudem przyjmując wszelkie argumenty, nie tylko rewolucyjne tezy naukowe kolegów ale przede wszystkim „historycznego plebsu” o prostych ludziach nie wspominając. Zachowujecie się trochę jak nauczycielka muzyki w szkole, która uważa, że przedmiot przez nią prowadzony jest najważniejszym przedmiotem, wymagając pięknego śpiewu nawet od tych, którzy takich predyspozycji nie wykazują.
O weryfikacji dyplomów nie mówmy. Będzie to wszak rozmowa z dziedziny SF. Jest to niewykonalne w tak zamkniętym środowisku – patrz Okręgowe Izby Lekarskie i jej ocena błędów lekarskich.

Cytat:
Szkoda że nie ma tego zrozumienia ze strony poszukiwaczy dla drugiej strony...

Hmmm, śmiem twierdzić, ze takiego zrozumienia nie ma z Waszej strony.
Boli mnie Wasze podejście polegające na wrzucanie wszystkich i wszystko do jednego wora z zamiarem utopienia problemów w jeziorze absurdu.
Czytam pewne opracowanie pani z muzeum, która stwierdziła, że obecna rzeczywistość wymusza zmiany prawne w celu pozyskiwania nowych obiektów muzealnych (oczywiście w kontekście poszukiwaczy). Co więcej pani ta nie mówi o delegalizacji wykrywaczy a o stworzeniu podstaw prawnych do współpracy poszukujących z muzeami. Doskonale zdaje sobie sprawę, że większość znalezisk jest w zasadzie bezwartościowa, ale trafiają się też czasem rodzynki warte zainteresowania i dalszych badań.
Mało jest dziś ludzi, którzy chcieli by spróbować na własnej skórze działań operacyjnych policji i prokuratury po zaniesieniu ciekawego przedmiotu do WKZ. Nikt bowiem nie ma pewności, że nie trafi na furiata, który zawiadomi przy okazji organa ścigania. Podczas rewizji bowiem, w przypadku znalezienia detektora – z miejsca takiego człowieka piętnuje się mianem rabusia stanowisk archeo.
Mam wykrywacz i rzadko, bo rzadko ale wychodzę w teren. Nigdy przy tym nie szukałem na stanowiskach chronionych prawem. Skąd to wiem? Wiem, bo kto ma trochę oleju w głowie sprawdzi to w Urzędzie Gminy, bez wprost postawionego pytania urzędnikowi o stanowiska archeo.
Albo w końcu zrozumiecie, ze możecie mieć w nas wsparcie w sprawie ochrony stanowisk archeologicznych, albo tak się zapieczecie we własnym poglądzie na ten temat, ze sami staniecie się przestarzałym tworem nauki. Trzeba w końcu podjąć decyzję – albo się rozwijacie i idziecie z duchem nowego, albo wkrótce staniecie się przedmiotem drwin swoich kolegów zza miedzy. Ze szkodą zresztą dla samej nauki, której patronujecie.
Wiem, ze trudno Was przekonać. A może jednak w ramach tego zastanowić się nad swego rodzaju „pilotażową” abolicją dla poszukiwaczy w celu zgłoszenia przedmiotów odpowiednim władzom. Przekonacie się może wtedy, czy warto „iść” na współpracę, czy też taka współpraca jest bezcelowa. Czy pozyskany materiał jest warty współpracy, czy lepiej pozostawić rozwiązania prawne obowiązujące obecnie. Jestem przy tym „odłamowcem”, przeciwnym nagrodom pieniężnym dla poszukiwaczy. Chcę natomiast aby przedmioty, które WKZ nie zainteresowały, stały się moją własnością, mógł nimi handlować, wymieniać na i nne egzemplarze – dla „higieny” rynku kolekcjonerskiego.
Proszę tylko – nie mówcie już o delegalizacji wykrywaczy, bo to niemądre myślenie. W ten sposób myśląc bardziej na delegalizację zasługują samochody, samoloty i inne nowinki techniczne minionych wieków. Naprawdę nikt nie widzi w tym utopii?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Uzytkownik




Dołączył: 30 Cze 2007
Posty: 500
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:41, 15 Lut 2008    Temat postu:

Tarczka napisał:
Hmmm, śmiem twierdzić, ze takiego zrozumienia nie ma z Waszej strony.


Czy naprawdę tak trudno zrozumieć, że jeśli ktoś jest archeologiem i interesuje się swoją dziedziną, to słysząc o takim na przykład Ulowie dostaje niemal apopleksji?

Rzecz w tym, że możecie prowadzić swoją działalność legalnie. Nie jest to proste i wymaga pewnego wysiłku, ale jest możliwe. Problem w tym, że wy chcecie być poza wszelką kontrolą, a na to zgody z naszej strony nie ma i nigdy nie będzie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Stysz
Administrator



Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 15:41, 15 Lut 2008    Temat postu:

Czy aby na pewno uważnie czytaliście dotychczasowe dyskusje na tym forum dotyczące kwestii prawnych dotyczących poszukiwań? Bo wydaje mi się, że nie do końca.

Dostrzegam raczej frontalny atak na wszelkie odmienne poglądy dotyczące tego problemu.
Wraz z obrażaniem i wyśmiewaniem się z adwersarzy.

Kolejny raz czytam o wrzucaniu wszystkich do jednego worka, tylko nie wiem, gdzie jest ten worek? Czy chodzi o działania Policji przytaczane na forum, czy może o dyskusje na temat konieczności zmian i ich kształtu, których wbrew pozorom jest tu nie mało?

Kolejny raz czytam o stracie z powodu braku współpracy – ta strata wcale nie jest aż tak bolesna jakby wam się wydawała. To raczej kwestia wyboru mniejszego zła. Była współpraca – i co z niej wynika proszę mi powiedzieć? Z chwilę zjeży się kolejny uczestnik „pogotowia” ale przecież nie o to chodzi.

Co dalej z tymi stanowiskami?

Zrobione z Nowej Cerkwi złote „el hombre dorado”. To, że mi się to nie podoba i to krytykuję – zresztą ta krytyka dotyczy archeologów a nie poszukiwaczy, jest powodem zajadłej nienawiści, takiej że otrzymuje pogróżki.

Czy wyrażanie odmiennych poglądów, oraz krytykowanie organizatorów akcji „kija i marchewki” oznacza, że ma ktoś prawo mnie i inne osoby o podobnych czy też jeszcze odmiennych poglądach obrażać?

Prawdę mówiąc zastanawiam się nad pozamykaniem wszystkich tematów dotyczących poszukiwaczy – bowiem nie prowadza one do niczego dobrego. Jeśli ich celem miało być zbliżenie czy też wymiana poglądów – to jest odwrotnie. A skoro tak to prowadzenie tego rodzaju „dialogu” jest bezsensowne.

To nie jest jedyne forum archeologiczne. Zatem może spróbujcie gdzie indziej, może spotkacie się z większym zrozumieniem.

Nie chce mi się tego wszystkiego czytać, a muszę. Wolę walczyć z wiatrakami w dziedzinie nowoczesnej dokumentacji – tak tu wyśmiewanej przez jednego poszukiwacza. Może opowiedziałby o swoich osiągnięciach – może i ja bym się pośmiał.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Uzytkownik




Dołączył: 30 Cze 2007
Posty: 500
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:50, 15 Lut 2008    Temat postu:

Stysz napisał:
Prawdę mówiąc zastanawiam się nad pozamykaniem wszystkich tematów dotyczących poszukiwaczy.


Spokojnie, na to zawsze będzie czas. Na razie nie jest źle, jeszcze nie przeklinają jak na swoich forach, a potencjalna groźba karalna była do tej pory tylko jedna. Jak na ludzi zaślepionych chciwością to naprawdę nieźle.[/list]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Stysz
Administrator



Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 16:57, 15 Lut 2008    Temat postu:

To nie ma sensu.

Zajrzałem sobie na wasze forum- nie o dyskusję tu chodzi tylko o opluwanie.

Zatem dla waszego własnego dobra (dla dobra waszej sprawy) zamykam tematy poszukiwawcze.
Tego rodzaju retoryką daleko nie zajedziecie, ale to wasz problem.

Skoro tacy pewni jesteście swoich racji i taką macie pewność legalizacji poszukiwań, to zdanie takiego Tyszczuka jest bez znaczenia.

Macie rację
Próby zaśmiecania Forum kończyć się będą usuwaniem użytkowników.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum archeologii zawodowej - archeologia.org.pl Strona Główna -> Prawo archeologiczne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Strona 3 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin