Forum Forum archeologii zawodowej - archeologia.org.pl Strona Główna Forum archeologii zawodowej - archeologia.org.pl

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czy ty też pracujesz bez umowy?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum archeologii zawodowej - archeologia.org.pl Strona Główna -> Praca
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Filimer




Dołączył: 24 Lis 2006
Posty: 388
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pon 1:19, 27 Wrz 2010    Temat postu:

@Pracodawca - cała zabawa w tym, że ja mam firmę, prowadzę badania i nadzory, wychwytuję stanowiska i doskonale sobie zdaję sprawę jak wygląda rynek i jak są prowadzone niektóre nadzory i badania.

Albo potrafisz się w nim odnaleźć, albo zmieniasz branżę. Na tzw. rurarzy nic nie poradzisz, dopóki będzie ich tolerował WKZ. Co do załatwiania małych zleceń - są województwa, w których to zjawisko istnieje, ale są takie, gdzie jest pełna niezależność - zobacz sobie gdzie jest najwięcej prywatnych firm archeologicznych i od razu będziesz widział jak na dłoni, gdzie żyją znajomi królika - na to sposób też się znajdzie wcześniej czy później.

Pracowałem w kilku firmach archeologicznych, widziałem jak działają i jak sobie radzą z pozyskiwaniem i utrzymaniem pracowników i jak ogromną rolę odgrywają uwarunkowania regionalne, dlatego śmieszą mnie żale pracodawców, którzy jeszcze nie zrozumieli, że ta branża to pełna partyzantka, gdzie bez sprawnego i lotnego oddziału nie ma co działać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
k
Gość






PostWysłany: Pon 9:31, 27 Wrz 2010    Temat postu:

i masz rację
a w jakim województwie głównie działasz?
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pracodawca
Gość






PostWysłany: Pon 13:39, 27 Wrz 2010    Temat postu: Kondycja firmy

To wkońcu przcujesz Filimer jako techniczny czy masz własną firmę bo jakoś zaprzeczasz sam sobie. W tej chwili prowadzę duże zlecenie za kilkaset tysięcy złotych. Przebranżowić się nie zamierzam bo na rynku jakoś sobie radzę. Stałych pracowników też nie mam, ale być może zmieni sie to niebawem. Przedsiębiorczości mnie uczyć nie musisz bo w tej kwesti mógłbym wiele nauczyć Ciebie.
Skoro masz jednak własną firmę, mimo że piszesz z pozycji technicznego to pochwal się nam czy zatrudniasz przez cały rok człowieka na umowę o pracę, płacisz składki ZUS, premie, socjal i wiele, wiele innych. Jeśli tak to rozwiązuje firmę i rzenoszę się do Ciebie bo jak juz wcześniej wspominałem wszystkie koszty poniesione przeze mnie bez ZUS pochłaniają około 80 % kwoty jaką proponuje w przetargu, a taki tani wcale nie jestem. Pracowników też ciągle poganiam i wolno wcale nie pracują. Organizacja pracy też jest nie najgorsza. Może zbyt uczciwie podchodze do badań komercyjnych i powinienem oko przymknąć bo znam dziesiątki firm, które wygrywają po kilkadziesiąt nadzorów za 3 - 4 tys. PLN i nawet nigdy nadzorowanego miejsca na oczy nie widzieli. Ich inwestor kocha najbardziej bo "nie wadzą".
Może w tym tkwi Twoja tajemnica sukcesu Rolling Eyes Wink ?????
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Filimer




Dołączył: 24 Lis 2006
Posty: 388
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pon 14:47, 27 Wrz 2010    Temat postu:

^^ I konserwa im przyjmuje dokumentacje z nadzoru, na którym nigdy nie byli? Takimi sprawami, to powinna się zająć prokuratura.

Jestem na tyle młodą firmą, żeby doskonale pamiętać czasy, kiedy pracowałem jako techniczny. Rentowność archeologii nigdy nie należała do wybitnych, więc nic nowego nie piszesz, podobnie o zatrudnieniu na stałe.

Tematem o którym rozmawiamy to elementarna uczciwość i ustalenie w umowie o dzieło warunków pracy i stawki za godzinę w terenie i poza nim - po prostu często techniczny robi wszystko plus nadgodziny, a jak wiadomo im więcej roboty robi jedna osoba, tym więcej jest niedociągnięć...

Z mojego punktu siedzenia przy dużej ilości zleceń najlepiej zatrudnić kogoś chociażby na ćwierć etatu w kwestii formalnej, jeżeli przy pełnym etacie mają za bardzo zjeść Cię koszty - zawsze to lepsze rozwiązanie.

Na razie operuję sam i zatrudniam czasem na umowę o dzieło, bo dopiero wchodzę na rynek i funkcjonuję na razie głównie w oparciu o nadzory. W przyszłości mam zamiar się częściowo przebranżowić, żeby mieć czas i środki na własne badania i działalność związana z ochroną dziedzictwa archeologicznego.

@K - patrz moja lokalizacja.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotrek___
Gość






PostWysłany: Wto 11:47, 28 Wrz 2010    Temat postu:

Filimer napisał:

Tematem o którym rozmawiamy to elementarna uczciwość i ustalenie w umowie o dzieło warunków pracy i stawki za godzinę w terenie i poza nim

To jest własnie kwestia o którą chodzi w temacie.
Nikt z wypowiadających się tu osób nie narzekał zdaje się na zbyt niskie wynagrodzenie. Ja sam uważam, ze w polskich realiach te 2 tys z ogonkiem/miesiac za 40h pracy w tyg to uczciwa stawka. Zdaje sobie również sprawę, że dla niewielkiej firmy oferowanie pracownikom stałej umowy o pracę jest finansowo niewykonalne.

Problemem jest, jak w temacie, umowa o pracę. A raczej jej brak. Problem to zatrudnianie technicznych bez umowy, praca po 10h na polu + dodatkowych 3-4 w bazie przy dokumentacji, naliczanie ew nadgodzin systemem losowym i absolutny brak brania w tym procesie pod uwagę "gabinetówek".
Problem to umowy, które dostaje się do podpisania po skończeniu pracy i otrzymaniu wypłat na konto. Umowy w których lakoniczne "sporządzenie dokumentacji archeo", okres pracy i kwota do wypłaty to jedyne informacje. Ni jak nie da się tu doszukać ile faktycznie się zarabia, ile dostaje się za godzinę pracy, które (i czy wogóle) nadgodzin pracodawca raczył doliczyć nam do stawki.
Problem to ludzie którzy do pracy fizycznej wolą zatrudniać technicznych - studentów, bo są niemal równie tani, a cytując - "nie pyskują" jak robotnicy, potulnie zgadzają się na prace po kilkanaście godzin; nie rzucą wszystkiego i nie pójdą do domu, bo najczęściej wyjeżdżając na drugi koniec Polski mają nadzieje mimo wszystko zarobić kilka groszy.

Jak pisał Filmer - chodzi tu o elementarna uczciwość. Gdy okazuje się że miesiąc pracy pracownika technicznego to ponad 200 polowych h ( i dopiero powyżej tego zakresu możemy myśleć o nadgodzinach). Dalej, gdy siedząc na stanowisku 400 km od domu dowiadujemy się że za deszczowe dni, spędzone mimo wszystko przy dokumentacji ( i w gotowości by w każdej chwili ruszyć na stanowisko) nie dostaniemy grosza. To jest to właśnie brak tej elementarnej uczciwości pracodawcy.
Myślałem, ze tylko ja mam pecha do pracy z takimi ludźmi, ale ostatnio coraz częściej słyszę że takie warunki staja się standardem.
Jeszcze bardziej żal mi studentów, którzy znoszą to samo za deklarowane 1500 tys ( a praktycznie, przy niemożliwych do zaliczenia 200 polowych godzinach, jeszcze mniej).
I możecie znowu pisać o potrzebie przekwalifikowania tych którzy nie dają sobie rady i psuja rynek godząc się na te warunki. Prawdą jednak jest że winę za taki stan rzeczy ponoszą pracodawcy. Ludzie którzy doprowadzili do sytuacji, w której "umowa o dzieło" podpisywana po zakończeniu pracy, stałą się ogólnie przyjętym standardem.
W tej chwili nic nie pomoże "nie godzenie się" na takie warunki, nie uzdrowi to rynku. Nieuczciwy pracodawca zawsze znajdzie chętnych, naiwnych studentów, a my zostaniemy bez pracy : )
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
sigurd




Dołączył: 22 Lis 2009
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 13:42, 28 Wrz 2010    Temat postu:

W takim razie Filimer zapraszamy na forum jak będziesz miał za sobą choćby rok prowadzenia firmy. Zobaczymy wtedy jak rzeczywistość skorygowała Twoje podejście i czy spełniłeś te wszystkie postulaty, które umieściłeś na forum...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Wto 21:10, 28 Wrz 2010    Temat postu:

Piotrek napisał: "I możecie znowu pisać o potrzebie przekwalifikowania tych którzy nie dają sobie rady i psuja rynek godząc się na te warunki. Prawdą jednak jest że winę za taki stan rzeczy ponoszą pracodawcy. Ludzie którzy doprowadzili do sytuacji, w której "umowa o dzieło" podpisywana po zakończeniu pracy, stałą się ogólnie przyjętym standardem.
W tej chwili nic nie pomoże "nie godzenie się" na takie warunki, nie uzdrowi to rynku. Nieuczciwy pracodawca zawsze znajdzie chętnych, naiwnych studentów, a my zostaniemy bez pracy : )"
Mieliśmy akurat na myśli nieszcęśników, którzy robią badania za półdarmo albo jeszcze dokładają lub jadą na oszustwie nie prowadząc wogóle badań. Poczytaj o jakim psuciu rynku piszesz.
Skoro pieniądze Ci wypłacili, umowę dostałeś, choć może trochę później to nie wiem w czym problem. Ja przez 5 lat studiów pracowałem na łopacie. Umowę zawsze dostawałem na koniec. Nie widzę problemu jeśli tylko umowa jest bo raz był przypadek kiedy umowy wcale nie dostałem a mój podatek zapisali komuś innemu. Straciłem w ten sposób możliwość zwrotu podatku bo mieściłem się w kwocie wolnej od podatku. Zrobiłem jednak awanturę i umowa była gotowa po 5 minutach.
Co innego niepłatne nadgodziny. Jeśli tylko nie jesteś kierownikiem badań to nie ma podstaw do godzenia się na taki wyzysk. Najśmieszniejsze jest to, że praktyki tego rodzaju stosują duże firmy, a małe bardzo rzadko. Ja osobiście nigdy nie zgodziłem się pracować w nadgodziny za darmo.
Moi pracownicy pracują na umowę o dzieło 8 godzin dziennie. Zaangażowani mają 200 zł premi miesięcznie. Tyle mogę jedynie dla nich zrobic.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rarytas
Gość






PostWysłany: Sob 21:39, 16 Paź 2010    Temat postu:

Co ciekawe- odezwali się w dyskusji także właściciele firm...
Owszem, stawki w archeo są jakie są.
Jednak temat ten był założony z myślą o łamaniu prawa pracowniczego względem pracowników technicznych, a do niego dochodzi bardzo często.
Techniczny jest człowiekiem. Ma prawo do wypłacania mu regularnej pensji-a tu wiele, także dużych, firm mogłoby sobie coś zarzucić, jednak umowa o dzieło utrudnia dochodzenie swoich praw. Techniczny ma prawo do normalnego dnia pracy- ale umowa o dzieło pozostawia pełną swobodę, więc może i pracować po 16h za zwykłą stawkę, świątek, piątek i niedziela, bez nadgodzin, premii.

@Pracodawca- intrygująca sytuacja- mi się jeszcze nigdy na wykopach nie zdarzyło pracować od X do X... A jestem tym wrednym, podłym, leniwym technicznym, który tak żeruje na biednych archeologach z własną działalnością. Po prostu jak była praca, to się pracowało, często nawet w ramach wolontariatu, bo nikomu nie przyszło do głowy płacić za godziny roboty na bazie. Więc nie wrzucaj wszystkich do jednego wora.

Wszystkim mam pozostaje sobie życzyć normalizacji sytuacji na rynku.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
gopi
Gość






PostWysłany: Sob 21:48, 16 Paź 2010    Temat postu:

Anonymous napisał:

.
Moi pracownicy pracują na umowę o dzieło 8 godzin dziennie. Zaangażowani mają 200 zł premi miesięcznie. Tyle mogę jedynie dla nich zrobic.


jaaaaaaa- ja chcę takiego szefa...
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum archeologii zawodowej - archeologia.org.pl Strona Główna -> Praca Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Strona 3 z 3

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin