Forum Forum archeologii zawodowej - archeologia.org.pl Strona Główna Forum archeologii zawodowej - archeologia.org.pl

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Rozwój osobisty i samorealizacja archeologa

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum archeologii zawodowej - archeologia.org.pl Strona Główna -> Model kariery zawodowej
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Urszula Ruszkowska




Dołączył: 07 Wrz 2008
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Chełm

PostWysłany: Śro 1:47, 08 Sie 2012    Temat postu: Rozwój osobisty i samorealizacja archeologa

Jestem archeologiem na emeryturze i chciałabym jeszcze dorobić, ale już nikt nie chce mnie na stałe zatrudniać. Dlatego zainteresowałam się e-biznesem, w którym zafascynowało mnie to, że obok wiedzy zawodowej (ekonomicznej, marketingowej i informatycznej) kładzie się wielki nacisk na wiedzę psychologiczną, która pomaga w samorealizacji. Temat rozwoju osobistego wśród młodych ludzi zajmujących się ebiznesem jest bardzo popularny.
Nie znam żadnego innego zawodu, który by zajmował się tym tematem, aby umożliwić ludziom rozwiązywanie osobistych problemów i konfliktów związanych z karierą zawodową i relacjami z kolegami po fachu. Tzw. pracy nad sobą opartej na naukowej wiedzy psychologicznej nigdy mnie nie uczono ani w szkole, ani na studiach, ani w Kościele. Zdobywałam ją sama, bo czułam taką potrzebę. Jest ona, moim zdaniem, po prostu niezbędna, aby dobrze sobie radzić w życiu - nie tylko zawodowym. Poza tym pomaga mi rozumieć innych ludzi i to nie tylko tych, których znam osobiście, ale też tych z historycznej przeszłości, którymi się jako archeolog zajmuję.
Dlatego proponuję, aby na tym forum dzielić się również wiedzą z dziedziny rozwoju osobistego i motywować się nawzajem do samorealizacji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Smilodon populator




Dołączył: 03 Wrz 2009
Posty: 500
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Śro 21:18, 08 Sie 2012    Temat postu: Re: Rozwój osobisty i samorealizacja archeologa

Urszula Ruszkowska napisał:
Dlatego proponuję, aby na tym forum dzielić się również wiedzą z dziedziny rozwoju osobistego i motywować się nawzajem do samorealizacji.


To ja może zacznę.



W skrócie:
alkohol -> zdrowie -> szczęście


Ostatnio zmieniony przez Smilodon populator dnia Śro 21:18, 08 Sie 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Urszula Ruszkowska




Dołączył: 07 Wrz 2008
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Chełm

PostWysłany: Czw 12:03, 09 Sie 2012    Temat postu:

Niestety nie znam angielskiego i nic mi to nie mówi. Natomiast alkoholu nie kojarzę ze zdrowiem i szczęściem, a tym bardziej ze samorealizacją. Może dla mnie w ogóle nie istnieć.

Mam coś lepszego.

Według: Zbigniew Pietrasiński: Atakowanie problemów. Warszawa 1983.

POSTAWY WOBEC PROBLEMÓW

1. Pełne zaabsorbowanie, fascynacja. Problem pochłania i angażuje bez reszty nasze myśli i uczucia. Mamy poczucie pełni życia i radości. Nie odczuwamy upływu czasu. Stan charakterystyczny i korzystny dla niektórych okresów pracy twórczej tzw. przepływu lub flow.
2. Chłodne skupienie. Problem angażuje nas intelektualnie, pracujemy nad nim skutecznie i wydajnie.
3. Niepełna koncentracja. Przymuszanie się wysiłkiem woli do skupienia i uwagi. Praca mało interesująca i niezbyt przyjemna.
4. Rezygnacja. Poniechania prób rozwiązania problemu (czasem po próbach jak w punkcie 3) w wyniku spadku zainteresowania lub wiary w powodzenie.
5. Obojętność. Problem w ogóle nie zostaje podjęty, nawet gdy ktoś go wskazuje i nalega, aby się nim zająć. Powodem bywa brak zainteresowania, krótkowzroczność, nadmiar innych problemów czekających na rozwiązanie, a także złe samopoczucie i nawyk odkłania na później.
6. Lekceważenie. Demonstracyjne lekceważenie ma oznaczać, że problem nie zasługuje na uwagę, udzielaną przez innych, ale bywa też maską, za którą kryje się ucieczka od problemu lub próba usprawiedliwienia rezygnacji z rozwiązania. Wszak gdy problem jest zbyt trudny, słyszymy nieraz, że jest bez sensu.
7. Ucieczka. Problem wywołuje stany lękowe, poczucie zagrożenia własnego „ja”, lęk przed kompromitacją.
8. Paniczna ucieczka. Problem wywołuje bardzo silne poczucie zagrożenia, wskutek czego istnieje tendencja do wyparcia go ze świadomości, gdy przestajemy go widzieć albo nie przyjmujemy go do świadomości.


FAZY PEŁNEGO CYKLU ROZWIĄZYWANIA PROBLEMÓW

1. Stadium wstępne - przygotowanie:
Spostrzeżenie problemu
Decyzja o podjęciu lub poniechaniu problemu
Sprecyzowanie problemu
2. Stadium środkowe - rozwiązywanie:
Analiza danych wyjściowych jako warunek zrozumienia zadania
Wytwarzanie pomysłów
Wykorzystanie i ocena pomysłów
Sformułowanie rozwiązania
3. Stadium końcowe – weryfikacja:
Sprawdzenie końcowe rozwiązania
Ocena pracy nad problemem i wnioski na przyszłość


KLASYFIKACJA PROBLEMÓW

1. Problemy poznawcze:
pytania o fakty
pytania o zależności
pytania o prognozy
2. Problemy realizacyjne:
decyzyjne
wykonawcze
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Smilodon populator




Dołączył: 03 Wrz 2009
Posty: 500
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Czw 18:33, 09 Sie 2012    Temat postu:

To nie jest dobra klasyfikacja. Są cztery rodzaje problemów i odpowiadające im cztery rodzaje pukania:

1. małe problemiki - pukamy się palcem
2. średnie problemy - pukamy się tłuczkiem do mięsa
3. duże problemy - pukamy się kłonicą
4. olbrzymie problemiska - pukamy się nazgulowym kiścieniem
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Urszula Ruszkowska




Dołączył: 07 Wrz 2008
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Chełm

PostWysłany: Czw 22:28, 09 Sie 2012    Temat postu:

Ha, ha ha! Ale się ubawiłam. Chyba to pukanie sprawia, że nie jestem w stanie się obrazić. Więc skoro pukanie wam nie pasuje, to mam jeszcze inne rady. Proszę bardzo.


JAK ROZWIĄZAĆ PROBLEM?

1. Zdefiniuj jasno i rzetelnie swój problem, przyznaj się do niego, że go masz i zaakceptuj go. Nie unikaj go, ani nie uciekaj od niego. Opisz możliwie dogłębnie i wyczerpująco, na czym polega twój problem? Podziel kartkę na dwie rubryki i wyszczególnij wszystkie za i przeciw odnośnie twojego problemu. W jednej wpisz, co przemawia za podjęciem decyzji jego rozwiązania (wszystkie pozytywy), a w drugiej wpisz wszystkie negatywy przeciwko podjęciu decyzji. Opisanie i jasne sformułowanie danego problemu na papierze pomaga w uświadomieniu sobie wszystkich jego aspektów bardziej niż analizowanie go tylko w głowie. Czasem od razu podczas pisania pojawia się jego rozwiązanie. Jeżeli nie, jeżeli problem jest bardziej złożony i nie możesz go od razu rozwiązać, wtedy przejdź do następnego punktu.

2. Zadawaj pytania swojej podświadomości odnośnie problemu i analizuj go dogłębnie w skupieniu. Rozmyślaj o nim z całym zaangażowaniem i badaj z różnych punktów widzenia. Jest to faza tzw. preparacji, obejmująca wszelkie świadome próby rozwiązania problemu na podstawie twojej dotychczasowej wiedzy i doświadczenia. Jeżeli nie pojawi się w twoich myślach jego rozwiązanie lub pojawi się szereg pomysłów jego rozwiązań, co do których nie będziesz wiedział, który jest prawidłowy i ostateczny, przekaż go swojej podświadomości. Potraktuj swoją podświadomość jako odrębną cząstkę swego ja, np. jak swego asystenta lub pracownika i zleć jej ostateczne rozwiązanie problemu. Możesz nawet określić jej czas do namysłu z tym, że im bardziej skomplikowany problem, tym więcej potrzebuje czasu.

3. Następnie zapomnij o całej sprawie na poziomie świadomości. Przestań analizować problem, nie myśl o nim, odłóż go i zajmij się czymś innym. Odwróć od niego uwagę. Twoja podświadomość jednak o nim nie zapomni i będzie działać w ukryciu. Nazywa to się inkubacją.

4. Po określonym przez siebie wyżej czasie lub bliżej nieokreślonym czasie, jeśli takiego nie nakreśliłeś, problem przypomni ci się sam, spontanicznie w formie jego rozwiązania. Możesz przeżyć nagłe olśnienie albo będziesz miał usilną ochotę zająć się nim ponownie, a w głowie gotowe rozwiązanie i silne poczucie racji, że to jest to, czego oczekujesz.

5. Zweryfikuj pomysł i zastosuj go od razu jako gotowe rozwiązanie. Nie zwlekaj z realizacją działania, ani nie odkładaj go na później, bo możesz mieć kłopoty z kolejnym uruchomieniem tego mechanizmu w swojej podświadomości.

Powyższe etapy twórczego rozwiązywania problemów zaczerpnęłam z książek, ale wiem z własnego doświadczenia, że się sprawdzają. Wielokrotnie zdarzało mi się, że nad czymś bardzo intensywnie myślałam i nie mogłam znaleźć rozwiązania, więc zarzucałam problem jako nierozwiązywalny, że nic się z tym nie da zrobić i przestawałam o nim myśleć. Zapominałam o nim, a tymczasem po jakimś czasie ni stąd ni z owąd przychodziło mi do głowy twórcze rozwiązanie, jak to należy zrobić. Czasami towarzyszyły temu jakieś nowe okoliczności życia, nowe fakty i możliwości, które umożliwiały rozwiązanie problemu. Ale niestety czasem rozwiązanie przychodziło po niewczasie, kiedy problem się już zdezaktualizował i stracił na znaczeniu, więc pojawiało się uczucie straty i rozczarowania. Wtedy było mi szkoda, że wcześniej na to nie wpadłam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Smilodon populator




Dołączył: 03 Wrz 2009
Posty: 500
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Czw 22:46, 09 Sie 2012    Temat postu:

Urszula Ruszkowska napisał:
Zadawaj pytania swojej podświadomości odnośnie problemu i analizuj go dogłębnie w skupieniu.


Też kiedyś rozmawiałem ze swoją podświadomością. Chyba powiedziałem coś nie tak, bo trzasnęła drzwiami i sobie poszła. Mogę w zamian rozmawiać z lampą?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Urszula Ruszkowska




Dołączył: 07 Wrz 2008
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Chełm

PostWysłany: Pią 21:29, 10 Sie 2012    Temat postu:

Niedawno przeczytałam świetną książkę amerykańskiego trenera biznesu Blair Singera: „Opanuj swój wewnętrzny głos”. Autor zajmuje się tzw. dialogiem wewnętrznym, czyli jak sami ze sobą rozmawiamy, co ma ogromny wpływ na podejmowane przez nas decyzje. Wszyscy mamy ambiwalentne i ambitendentne, czyli sprzeczne uczucia i myśli zarówno pozytywne, jak i negatywne (co prawda – o różnym natężeniu), które powodują wewnętrzne konflikty i musimy się z nim zmagać, a często nie do końca zdajemy sobie z tego sprawę. Nasze wewnętrzne głosy są sumą wszystkich życiowych doświadczeń i porad otrzymywanych od innych ludzi. Niektóre z nich bywają autodestrukcyjne, tzn. skierowane przeciwko sobie samemu. Są one w nieustannym dialogu i tylko od naszej odpowiedzialności zależy, czy będziemy je trzymać w ryzach i który z nich wybierzemy. Warto to sobie uświadomić.

Człowiek jest istotą rozumną, ale tak naprawę kierują nim najczęściej emocje, które są ewolucyjnie starsze niż inteligencja i nie zawsze jesteśmy w stanie nad nimi zapanować. Wynika to z budowy naszego mózgu, w którym nasze myśli, inteligencja i świadomość są zakodowane w korze mózgowej, a emocje w starszych genetycznie pokładach mózgu i jako ludzie, nie wypracowaliśmy jeszcze w sobie między nimi równowagi, harmonii. Nasze myśli wyrastają na bazie emocji i zazwyczaj bywają z nimi zgodne, to znaczy jak przeważają w nas emocje pozytywne, to czujemy się przyjemnie szczęśliwi i optymistycznie nastawieni do świata, działamy z pasją, natomiast dając upust negatywnym emocjom - cierpimy, stajemy się przygnębieni, smutni albo agresywni i bojowo lub pesymistycznie nastawieni do życia, a także tworzymy sobie pesymistyczne, czy nawet nihilistyczne poglądy i szukamy ich potwierdzenia w otaczającej nas rzeczywistości, tracąc przy tym często motywację do działania.

Jednak ludzie różnią się między sobą umiejętnością panowania nad emocjami – jednym udaje się to lepiej, drugim – gorzej, a także może to wyglądać różnie u tego samego człowieka na różnych etapach jego życia. Panowania nad emocjami można do pewnego stopnia się nauczyć. Wszyscy przeżywamy różnorakie stresy i załamania nerwowe, kiedy to górę biorą emocje negatywne, często o bardzo silnym natężeniu i wtedy poziom naszej inteligencji spada. Im silniejsze emocje, tym niższy iloraz inteligencji. Będąc pod wpływem bardzo silnych emocji zarówno negatywnych, jak i pozytywnych nie możemy racjonalnie myśleć, a przy tym bardzo często nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. Koncentrujemy się wyłącznie na sobie, nie możemy się na niczym zewnętrznym skupić i żadne argumenty innych do nas nie trafiają. Ale wtedy – paradoksalnie - wszystko zależy od nas samych: czy potrafimy się ocknąć, uruchomić w sobie swój wewnętrzny głos i samokrytycyzm, a następnie starać się uświadomić sobie, jakie emocje nami targają, zidentyfikować je i po prostu je nazwać. Zadajemy sobie pytanie: „Co w tej chwili czuję?” albo „Jak się w tej chwili czuję?” Czy to jest zdenerwowanie, złość, wściekłość, gniew, strach, wrogość, nienawiść, lęk, smutek, niepokój, uczucie winy lub krzywdy, albo też radość, szczęście, zachwyt, entuzjazm, życzliwość, miłość, współczucie, empatia. Samo uświadomienie sobie konkretnego uczucia powoduje, że jego napięcie spada i wtedy zaczynamy racjonalnie myśleć, podejmować racjonalne decyzje i korygować swoje postępowanie; słowem – wracać do rzeczywistości.

Poważne zaburzenia emocjonalne (o różnym stopniu natężenia) występują w nerwicach, depresjach i chorobach psychicznych oraz uzależnieniach. Wtedy człowiek jest zazwyczaj nastawiony negatywnie i pesymistycznie do rzeczywistości, wszystko wokół siebie widzi w czarnych barwach, wszystko wokół krytykuje, nic mu się nie podoba i zawsze znajdzie dziurę w całym, a na bodźce zewnętrzne reaguje niewspółmiernie do przyczyny, czyli np. wyolbrzymia swoje niepowodzenia i zewnętrzne zagrożenia, czasem rzekome. Rzadziej mogą się pojawiać stany maniakalne, charakteryzujące się przeżywaniem silnego entuzjazmu i niczym nie umotywowanego hura – optymizmu, podczas którego można również robić głupstwa. Ambiwalencja myśli i uczuć jest wtedy głębsza niż u tzw. normalnych ludzi, co powoduje popadanie w skrajności i przesadę, albo człowiek się waha i nie może podjąć żadnej decyzji. Można powiedzieć, że uprawia samosabotaż i samodestrukcję (czego przejawem mogą być nawet myśli samobójcze), działając na wpół świadomie przeciwko sobie, co też bywa utrapieniem dla innych. W psychologii nazywa to się odwróceniem psychologicznym, ponieważ główny kierunek rozwoju osobistego odwraca się do tyłu, co hamuje ten rozwój. Przejawem odwrócenia psychologicznego są liczne błędy i pomyłki oraz poczucie, że ma się pecha w sytuacjach, gdy się człowiek mimo wszystko bardzo stara wyjść na prostą.

W lekkich stanach nerwicowych można pomóc sobie samemu, pracując nad sobą i przyjmując rady otoczenia, ale w ciężkich stanach zazwyczaj nie można pomóc samemu sobie, ani nie mogą pomóc najbliżsi. Trzeba udać się do specjalisty – psychiatry lub psychologa albo psychoterapeuty. Ale taka pomoc może być skuteczna tylko wówczas, gdy człowiek chce się leczyć, chce sobie pomóc i akceptuje tą pomoc. Jeśli będzie nastawiony wszystkiemu na nie, to nawet najżyczliwsze otoczenie go nie przekona. Tylko od niego zależy, który z wewnętrznych głosów w nim przeważy: czy ten racjonalny oparty na chęci polepszenia swego losu, czy też autodestrukcyjny oparty na negatywnych emocjach?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Smilodon populator




Dołączył: 03 Wrz 2009
Posty: 500
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Nie 18:30, 12 Sie 2012    Temat postu:

Urszula Ruszkowska napisał:
...wszystko wokół siebie widzi w czarnych barwach...


Na przykład tak?

http://www.youtube.com/watch?v=zbfYkiHY_A8
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Urszula Ruszkowska




Dołączył: 07 Wrz 2008
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Chełm

PostWysłany: Wto 22:17, 14 Sie 2012    Temat postu:

Ludzi z internetu tak samo trudno poznać jak tych, których odkrywa archeologia poprzez warstwy kulturowe i zabytki ruchome. Nie wiadomo, kim są, jak się naprawdę nazywają i co tak naprawdę myślą i czują. Różnią się tylko tym, że ci, co pozostawili ślady archeologiczne, żyli kiedyś w przeszłości, a internauci żyją obecnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Smilodon populator




Dołączył: 03 Wrz 2009
Posty: 500
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Wto 22:41, 14 Sie 2012    Temat postu:

Urszula Ruszkowska napisał:
Nie wiadomo, kim są, jak się naprawdę nazywają i co tak naprawdę myślą i czują.


No cóż... Ludzie są tylko ludźmi. Lubią pieniądze, ale przecież tak było zawsze... Prawda, są lekkomyślni... No, cóż... I miłosierdzie zapuka niekiedy do ich serc... Ludzie jak ludzie... W zasadzie są, jacy byli, tylko problem mieszkaniowy ma na nich zgubny wpływ...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum archeologii zawodowej - archeologia.org.pl Strona Główna -> Model kariery zawodowej Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin