Forum Forum archeologii zawodowej - archeologia.org.pl Strona Główna Forum archeologii zawodowej - archeologia.org.pl

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wirtualne kontrakty archeologiczne warte ok. 2 mln dolarów !

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum archeologii zawodowej - archeologia.org.pl Strona Główna -> Kontrowersje
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Stysz
Administrator



Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 10:13, 21 Paź 2007    Temat postu: Wirtualne kontrakty archeologiczne warte ok. 2 mln dolarów !

[link widoczny dla zalogowanych]

Cytat:
Wirtualne kontrakty w Iraku

Na co szły amerykańskie dolary oficjalnie przeznaczone na odbudowę Iraku? Oskarżeni w aferze bakszyszowej o branie apówek sami oskarżają - pisze DZIENNIK. Twierdzą, że Wojskowe Służby Informacyjne defraudowały pieniądze.


Byli oficerowie WSI zapewniają, że nie kradli. Przyznają jednak, że część amerykańskich pieniędzy mogła zostać wykorzystana na cele wywiadowcze. Czy zgodnie z prawem? To była wojna – odpowiada na zarzuty zastrzegający anonimowość oficer WSI, który służył w Iraku.

Afera bakszyszowa wybuchła na wrocławskim lotnisku. 6 lutego 2005 r. o 3 w nocy Żandarmeria Wojskowa przeszukała kilkunastu żołnierzy i cywilów powracających z misji z Iraku. Znaleziono przy nich 90 tys. dol. Żandarmi dostali sygnał z najwyższego szczebla WSI. Znalezione dolary stały się głównym dowodem na to, że w Iraku dochodziło do przekrętów.

14 zostało oskarżonych o branie od Irakijczyków łapówek, czyli bakszyszu - było to na ogół 7 - 10 proc. kontraktu, który chciała wykonywać na zlecenie polskiego kontyngentu iracka firma. Siedmiu oskarżonych przyznało się do winy i dobrowolnie poddało karze. Pozostali, w tym pułkownik Mariusz Saletra i Wojciecha S., ekonomista, nie czuli się winni i byli sądzeni w oddzielnym procesie.

Niespodziewanie podczas jednej z rozpraw Wojciech S. wypalił: " Wojskowe Służby Informacyjne kazały nam fałszować dokumentację przetargów". Podobnie mówił pułkownik Mariusz Saletra. Nie przekonało to sędziów wojskowych, którzy skazali pułkownika Saletrę na 4 lata więzienia i wydalenie ze służby, a cywilnego pracownika wojska Wojciecha S. na 3 lata.

Obaj twierdzą, że to WSI sfabrykowały całą sprawę. Zdecydowali się opowiedzieć DZIENNIKOWI o kulisach irackich kontraktów.

Amerykańskie miliony do podziału
Od rozpoczęcia interwencji w Iraku USA wydały tam miliardy dolarów. Według oficjalnych danych z Ministerstwa Obrony Narodowej, między 2004 a 2007 r. w ciągu siedmiu kolejnych zmian żołnierzy w Iraku, Polacy dysponowali ponad 100 mln dol. Były to pieniądze przeznaczone na budowę lub odbudowę najbardziej potrzebnych miejscowej ludności obiektów - wodociągów, szkół, dróg.

Amerykańskim funduszem pomocy przeznaczonej dla polskiej strefy zarządzała grupa CIMIC stworzona na wzór amerykańskiej Civil Affairs. Należeli do niej, poza kilkoma żołnierzami, cywilni eksperci z różnych dziedzin - prawnicy, ekonomiści, lekarze, archeolodzy i specjaliści od pomocy humanitarnej.

Podczas III zmiany (od lipca 2004 do lutego 2005 r.), w działalności CIMIC uczestniczyli właśnie ekspert od ekonomii Wojciech S. i pułkownik Mariusz Saletra. W czasie ich pobytu w Iraku CIMIC wydał 13 mln dolarów. "Część z tych pieniędzy zamiast pomóc Irakijczykom trafiło do kieszeni oficerów WSI" - mówią.

"Na początku zmiany wezwał mnie do siebie dowódca dywizji generał Andrzej Ekiert. Kazał mi do realizacji kontraktów włączyć oficerów WSI. Tłumaczył, że w ten sposób służby będą mogły zdobywać dodatkowe informacje wywiadowcze" - opowiada DZIENNIKOWI pułkownik Saletra. Sam pochodzi z rodziny z wojskowymi tradycjami. Brat do niedawna pracował w Sztabie Generalnym. Ojciec - obecnie adwokat - wcześniej był sędzią wojskowym.

Pułkownik oskarża
Jak wyglądał mechanizm wyprowadzania pieniędzy na odbudowę Iraku? "Wyznaczyłem do współpracy ze służbami kilku archeologów oraz mjr. Tomasza K. Major jako bezpośredni zwierzchnik cywilnych ekspertów organizował defraudację. Zlecał swoim podwładnym fałszowanie projektów, ustawianie przetargów i sygnowanie kontraktów" - oskarża płk Saletra.

Twierdzi, że członkowie grupy CIMIC wybierali wykonawców i konkretne projekty na posiedzeniach komisji przetargowej. Następnie według wytycznych majora K. przygotowywali zafałszowaną dokumentację, na podstawie której przedstawiano stronie amerykańskiej rozliczenia finansowe.

"Współpracujący z WSI Irakijczycy występowali jako miejscowi kontraktorzy realizujący owe wirtualne projekty. Ich zadanie, tak samo jak dla grupy CIMIC, kończyło się na firmowaniu nie istniejących prac" - uzupełnia Wojciech S., ekonomista, wieloletni makler giełdowy z Warszawy.

Dlaczego godzili się na ten proceder? "Dla Irakijczyków pieniądze, jakie mogli zarobić na nielegalnych kontraktach, były fortuną. Członkowie grupy CIMIC wykonywali zaś polecenia zwierzchników. Ponadto oficerowie służb wojskowych wmówili im, że uczestniczą w misjach specjalnych dla dobra Polski. Niektórzy dostawali też drobne kwoty od swoich zwierzchników, ale lwią część pieniędzy inkasowali oficerowie WSI" - twierdzi Wojciech S.

Pieniądze na broń
Jakie ma dowody na poparcie tych zarzutów? "Nie widziałem, kto brał pieniądze. Poznałem tylko mechanizm ich wyprowadzania. O wirtualnych kontraktach WSI nigdy bym się pewnie nie dowiedział, gdyby mnie nie oddelegowano do współpracy ze służbami Civil Affairs w Diwaniji - amerykańskimi odpowiednikami CIMIC. To oni naprowadzili mnie na trop afery" - opowiada Wojciech S.

Jako ekonomista współpracował ze specjalną komisją wysłaną przez Departament Obrony i Senat USA, która kontrolowała, w jaki sposób wojska koalicji gospodarują funduszami pomocy. Jej kontrolerzy na początku 2005 r. ogłosili raport, z którego wynikało, że ponad 12 mld dol. przeznaczonych na odbudowę i pomoc Irakijczykom zostało wydanych poza wszelkimi procedurami.

"Amerykanie powiedzieli mi, które konkretnie projekty nie powstają" - wyjaśnia Wojciech S. Na podstawie amerykańskich informacji S. zaczął pytać Polaków o konkretne inwestycje, za które zapłacono, a po których nie było śladu. "Stałem się wtedy wrogiem numer jeden dla ludzi zaangażowanych w proceder" - opowiada Wojciech S. "Przede wszystkim majora Tomasza K., który nawet mi groził. Powiedział mi, że <Irak to niebezpieczny kraj i można z niego nie wrócić>".

K. został także skazany w aferze bakszyszowej, ale sąd uznał, że jego rola była mniejsza i major dostał niższy wyrok - 2,5 roku więzienia.
W sądzie major K. potwierdził, że pieniądze na odbudowę Iraku szły na inne cele: " Ludzie z WSI powiedzieli mi, że muszą mieć dodatkowe środki na wykup broni od Arabów - tłumaczył podczas tajnego procesu, dowiaduje się DZIENNIK.

Wodociągi na papierze.
Wirtualnymi projektami zainteresowała się jeszcze w 2006 r. Żandarmeria Wojskowa. Niektóre z nich wymieniła w pismach do prokuratury wojskowej, które zdobył DZIENNIK. Chodzi m.in. o fikcyjną renowację meczetu Imam Omran bin-Ali w Babilonie za 65 tys. dol., o instalacje wodne w miastach Al Qassim i Abu Garag, które kosztowały ok 350 tys. dol., lecz nigdy nie powstały. Chodzi także o przeprowadzone na papierze trzy projekty budowlane i remontowe w miastach Babil, Borsippa i Al Qassim, na które wydano 162 tys. dol.

Pułkownik Saletra i Wojciech S. twierdzą, że dotychczasowe ustalenia Żandarmerii to ledwie jedna dziesiąta ukradzionej kwoty. "Amerykanie informowali mnie jeszcze o dodatkowych 4 projektach wodnych wykonywanych w Diwaniji, każdy o wartości 300 tys. dol." - mówi Wojciech S. Płk Mariusz Saletra dodaje, że same wirtualne kontrakty archeologiczne były warte łącznie ok. 2 mln dol.

WSI: To była wojna
Szefem WSI w Iraku był pułkownik Grzegorz Błaszczyk. Dowódcą dywizji - generał Andrzej Ekiert. Z pułkownikiem Błaszczykiem nie udało nam się skontaktować. Generał Ekiert kategorycznie odmówił natomiast rozmowy na tematy irackich kontraktów i wydawania amerykańskich pieniędzy. To jednak właśnie ich Żandarmeria Wojskowa obwinia w pismach do prokuratury o niedopełnienie obowiązków przy rozliczeniach przetargów i wydawania pieniędzy na skupowanie broni.

Były szef WSI, generał Marek Dukaczewski odrzuca oskarżenia wobec podległych mu oficerów. "To linia obrony oskarżonych polegająca na tym, że część swojej winy próbują zrzucić na <policjanta>" - powiedział DZIENNIKOWI . "Wykonywaliśmy nasze obowiązki zgodnie z prawem i poczuciem obowiązku zapewnienia bezpieczeństwa misji" - podkreśla.

DZIENNIKOWI udało się dotrzeć do jednego z byłych oficerów WSI, którzy służyli w Iraku. Zgodził się na rozmowę pod warunkiem zachowania anonimowości. Także on twierdzi, że zarzuty S. i Saletry to bzdury.

- Braliście pieniądze na odbudowę Iraku do własnej kieszeni?
- Wszyscy po powrocie przeszliśmy badania na wariografie i nie wykazały one, żeby ktokolwiek z nas kłamał. Najbardziej prześwietlany był nasz szef w Iraku, pułkownik Błaszczyk. Nikt z nas nie ma zresztą zarzutu.
- Fałszowaliście dokumentację przetargową?
- Nic o tym nie wiem. Znam jednak przypadki, kiedy trzeba było od razu zapłacić za większą partię broni przywiezionej nam przez Irakijczyka. Nie było wtedy na to funduszu, więc za zgodą szefów i Amerykanów wzięliśmy z puli na odbudowę. Z tego co wiem, po rozliczeniu z Amerykanami zostało to oddane.
- Czy takie przekładanie pieniędzy z funduszy amerykańskich na cele wywiadowcze było zgodne z prawem?
- To była wojna.

Sąd ma wątpliwości
Pułkownik przyznaje, że WSI miało wpływ na to, kto wygra konkretny przetarg. Jego zdaniem chodziło o to, by wyeliminować te firmy, które mogły być powiązane z terrorystami. Potwierdza, że niektóre kontrakty wygrywali też Irakijczycy "dobrze współpracujący z polskim kontyngentem".

Śledztwo w sprawie udziału WSI w irackich przekrętach prowadzi Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie, ale do tej pory nikt z WSI nie ma w tej sprawie zarzutów.

Sąd Najwyższy, 22 maja zdecydował, że proces w aferze bakszyszowej, w którym zostali skazani Wojciech S. i pułkownik Saletra, ma być powtórzony. Dlaczego? Chodzi m.in. o to, by sprawdzić, jaka była rola WSI w irackiej historii. Zdaniem sądu do działań służb w tej sprawie "można mieć bardzo poważne wątpliwości".


A było tak ślicznie...
http://www.archeologiczne.fora.pl/tylko-polacy-przyslali-do-iraku-archeologow-t211.html


Ostatnio zmieniony przez Stysz dnia Nie 13:21, 21 Paź 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Stysz
Administrator



Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 13:18, 21 Paź 2007    Temat postu:

O zadaniach polskiej misji archeologicznej w Iraku można poczytać na stronie PMA w Poznaniu.

[link widoczny dla zalogowanych]

Cytat:
Podjęcie przez Rzeczpospolitą Polską decyzji o udziale w misji stabilizacyjnej w Iraku w ramach działań koalicyjnych wiązało się z szeregiem nowych i skomplikowanych wyzwań. Stanęły przed nimi zaangażowane w to przedsięwzięcie czynniki rządowe, a także Dowództwo Wojsk Lądowych, odpowiedzialne za przygotowanie Polskiego Kontyngentu Wojskowego, który miał wejść w skład sił koalicyjnych.

Wśród wielu czynników przyrodniczych i kulturowych, jakie decydują o niepowtarzalnej specyfice regionu Iraku, jedną z najważniejszych ról odgrywają niezwykle bogate relikty dziedzictwa historycznego, będące namacalnym dowodem dziejów licznych wspaniałych kultur i narodów, jakie na przestrzeni tysiącleci rozwijały się i wymierały na ziemiach starożytnej Mezopotamii, jednej z kolebek naszej cywilizacji.

Właśnie aspekt ochrony dziedzictwa kulturowego okazał się decydujący. Polska aktywnie zaangażowała się na arenie międzynarodowej w działalność na rzecz ochrony zagrożonych zniszczeniem irackich dóbr kultury praktycznie już od momentu rozpoczęcia w Iraku operacji wojennej wiosną 2003 roku. Postawa ta wynikała zarówno ze szczególnego znaczenia dziedzictwa historycznego tego kraju dla całej kultury światowej, jak i regulacji wynikających z umów międzynarodowych, których Polska oraz Irak były i są stronami. Kluczowe w tym względzie są trzy akty prawa międzynarodowego: Konwencja z 14 maja 1954 roku o ochronie dóbr kulturalnych w razie konfliktu zbrojnego (zwana "Haską"); Konwencja z 17 listopada 1970 roku dotycząca środków zmierzających do zakazu i przeciwdziałania nielegalnemu przywozowi, wywozowi i przenoszeniu własności dóbr kultury; Konwencja UNESCO z 16 listopada 1972 roku w sprawie ochrony światowego dziedzictwa kulturalnego i naturalnego.

W pierwszych miesiącach po zakończeniu operacji wojennej przeciwko wojskom Saddama Husajna Ministerstwo Kultury Rzeczpospolitej Polskiej podjęło szereg działań organizacyjnych na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego Iraku. Zatwierdzony przez Ministra Kultury plan przyszłych przedsięwzięć na tym polu, włączony został do, przyjętego w lipcu 2003 przez Radę Ministrów, dokumentu "Koncepcja udziału Rzeczpospolitej Polskiej w odbudowie i restrukturyzacji Iraku". Założenia programu ochrony dóbr kultury w ramach polskiej misji stabilizacyjnej w Iraku zaprezentowane zostały w oficjalnym liście, wystosowanym przez Ministra Spraw Zagranicznych RP do Dyrektora Generalnego UNESCO.

W związku z narastającym prawdopodobieństwem pojawienia się na międzynarodowym rynku antykwarycznym przedmiotów zabytkowych, dzieł sztuki lub rzemiosła artystycznego zrabowanych na terenie Iraku, przedsięwzięte zostały odpowiednie kroki w celu zapobieżenia próbom nielegalnego wwozu tego typu obiektów na teren Polski bądź oferowaniu ich w sprzedaży. W październiku 2003 roku opublikowany został list intencyjny Ministra Kultury RP, skierowany do środowiska polskich antykwariuszy. Ośrodek Ochrony Zbiorów Publicznych powołał grupę ekspertów, którzy mogliby służyć pomocą przy określaniu autentyczności czy wycenie wartości zatrzymanych obiektów.

Nader istotne stało się w tym okresie nawiązanie bezpośrednich kontaktów pomiędzy Ministerstwem Kultury RP a irackimi instytucjami, odpowiedzialnymi za działalność kulturalno-artystyczną. Już 23 października 2003 roku podsekretarz stanu Ryszard Mikliński przyjął w Warszawie delegację irackich intelektualistów, a 17 grudnia wizytę w ministerstwie złożył rektor bagdadzkiej Akademii Sztuk Pięknych. Rezultatem tych wizyt było zaproszenie do Polski grupy irackich absolwentów uczelni artystycznych, którzy od września 2004 roku do marca 2005 roku - jako stypendyści programu "Gaude Polonia" - odbyli półroczny staż na Wydziale Konserwacji Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Oferta fundowanych stypendiów została przedstawiona stronie irackiej ponownie z możliwością realizacji w 2006 roku.

Przełomowym momentem we wzajemnych stosunkach było warszawskie spotkanie Ministrów Kultury Polski i Tymczasowej Rady Zarządzającej Iraku Waldemara Dąbrowskiego i Mufida Al Dżazairiego, do którego doszło 19 lutego 2004 roku. Strona iracka została zapoznana z koncepcją misji stabilizacyjnej oraz polskimi działaniami na rzecz ochrony zagrożonych zniszczeniem irackich dóbr kultury. Podczas rozmów podjęto kwestię dotyczącą podpisania obustronnej umowy międzypaństwowej o współpracy i wymianie kulturalnej.

Warto dodać, że w końcu maja 2004 roku, na zaproszenie Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Polskę odwiedziła delegacja irackiej Państwowej Rady Starożytności i Dziedzictwa na czele z jej szefem, prof. Abd al-Azzizem Hamidem. Odbyła ona w Warszawie i Poznaniu szereg spotkań z przedstawicielami środowiska uniwersyteckiego i muzealnego, a w Ministerstwie Kultury członków delegacji przyjął podsekretarz stanu - Generalny Konserwator Zabytków, Ryszard Mikliński. Bezpośrednim wynikiem tych rozmów było zredagowanie pisma intencyjnego, mającego w najbliższej przyszłości uregulować zasady współpracy pomiędzy iracką Państwową Radą Starożytności a Ośrodkiem Ochrony Dziedzictwa Archeologicznego. Jej wymiernym rezultatem są również staże irackich archeologów odbywane w polskich placówkach archeologicznych.

Przedstawieniem na arenie międzynarodowej swoistego bilansu pierwszych etapów realizacji polskich działań na rzecz ochrony dóbr kultury Iraku stał się list Ministra Kultury RP, przekazany na ręce Dyrektora Generalnego UNESCO. Cel ten przyświecał również -odbywającej się pod patronatem tego ostatniego międzynarodowej konferencji "Dziedzictwo kultury wobec zagrożeń czasu wojny i pokoju" (Warszawa, 13-15 maja 2004 roku), którą zorganizowało Ministerstwo Kultury przy współudziale Ministerstwa Obrony Narodowej, Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Prezydenta Miasta Warszawy. Temat Iraku był jednym z głównych problemów podnoszonych przez uczestników w trakcie obrad, w tym kilkudziesięciu reprezentujących kraje ze wszystkich niemal kontynentów.

Głównym elementem realizacji programu ochrony irackich dóbr kultury było podjęcie działalności na terenie samego Iraku. Dzięki staraniom Ministerstwa Kultury, a także dzięki pełnej przychylności władz wojskowych i Ministerstwa Obrony Narodowej, od jesieni 2003 roku swą misję w centralnym Iraku nieprzerwanie realizuje grupa polskich archeologów -specjalistów współpracy cywilno-wojskowej (CIMIC), którzy weszli w skład struktur Dywizji Wielonarodowej Centrum Południe. W ramach I zmiany (listopad 2003 - kwiecień 2004) do Iraku skierowany został początkowo jeden specjalista, zaś pomiędzy marcem i wrześniem 2004 jego obowiązki przejęli trzej dalsi archeolodzy. Od października 2004 roku nad Eufratem zadania wykonywała trzecia już zmiana zespołu - dwóch specjalistów, a od lutego pieczę nad ochroną zabytków przejęła kolejna grupa dwóch archeologów, co najwymowniej chyba świadczy o znaczeniu, jakie do problemu zabezpieczenia dziedzictwa historycznego przykłada dowództwo Wielonarodowej Dywizji.

Merytoryczną koordynację działań sprawuje Biuro Spraw Obronnych Ministerstwa Kultury, utrzymujące ze specjalistami ciągłą łączność telefoniczną i za pośrednictwem internetu. Biuro otrzymuje również systematycznie okresowe meldunki i sprawozdania z realizacji zadań w sferze ochrony dziedzictwa kulturowego. W oparciu o te dane oraz konsultacje z kierownictwem i komórkami organizacyjnymi Ministerstwa Kultury, a także współdziałających resortów obrony narodowej i spraw zagranicznych - są podejmowane decyzje i przekazywane na bieżąco specjalistom w Iraku. System ten, funkcjonujący od
początku obecności PKW na irackim terytorium, sprawdził się w najtrudniejszych nawet momentach misji.

Centralno-Południowa Strefa Stabilizacyjna, za którą z dniem 3 września 2003 roku odpowiedzialność przejęło dowództwo Wielonarodowej Dywizji, współtworzonej także przez kontyngent polskich żołnierzy, do wiosny 2004 roku obejmowała obszar 5 irackich prowincji: Babil, Karbala, Diwanija, Nadżafu i Wasit. Na terenie tym zlokalizowanych jest około 1500 zarejestrowanych stanowisk archeologicznych, w tym dwa obiekty szczególnej klasy: wczesnośredniowieczna twierdza w Uchajdir i zespół urbanistyczny w Wasit, od 2000 roku oczekujące na wpisanie na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Przynajmniej kilkanaście innych obiektów bez wątpliwości należy do najważniejszych w skali całej Mezopotamii (m.in. Babilon, Nippur, Dżemdet Nasr, Borsippa, Kisz i Isin). Ponadto, specyfika wyznaniowa tego regionu sprawiła, iż w granicach strefy znalazły się główne szyickie ośrodki religijne w miastach Karbala, Nadżaf i Kufa, jak również unikalny zespół sakralny (meczet i synagoga) w Kifl.

Rezultatem założenia na terenie stanowiska archeologicznego w Babilonie bazy wojskowej było stopniowe zarysowanie się poważnego konfliktu, wynikającego z różnicy punktów widzenia i interesów: z jednej strony względy naukowo-konserwatorskie narzucały obowiązek ochrony wysokiej klasy dóbr kultury, z drugiej zaś argumenty militarne przemawiały na rzecz zapewnienia elementarnego poziomu bezpieczeństwa przebywającym w bazie ludziom. Oczywistym więc stało się, iż jednym z podstawowych zadań, przed jakim stanęli polscy specjaliści ds. archeologii i ochrony dziedzictwa kulturowego, było znalezienie rozwiązań zadowalających władze wojskowe, a przy tym wypracowanie metod zapobieżenia dalszej dewastacji obiektów zabytkowych.

W pierwszym rzędzie nawiązano regularną współpracę z miejscową placówką Służby Starożytności oraz irackimi inspektorami i archeologami. Jednocześnie też wyniki wstępnej inwentaryzacji stanu zabytków w Babilonie (listopad 2003 roku) ujęte zostały w formie specjalnego raportu dla dowódcy Dywizji, który - poza wskazaniem głównych źródeł zagrożeń dla substancji zabytkowej - zawierał również pierwsze propozycje doraźnych rozwiązań w celu powstrzymania postępów destrukcji. We współpracy z dowództwem Dywizji, dywizyjnymi komórkami inżynieryjnymi i infrastrukturalnymi zdołano wypracować kilka podstawowych rozwiązań:
- ograniczenie do niezbędnego minimum wszystkich prac ziemnych lub budowlanych na terenie bazy;
- informowanie na bieżąco specjalistów ds. archeologii o planach podejmowania takich prac, co pozwoli na ich skonsultowanie z iracką Służbą Starożytności;
- zorganizowanie systemu eksploatacji oraz transportu piasku i ziemi z wyrobisk zlokalizowanych poza strefą stanowiska archeologicznego;
- zastosowanie do konstrukcji obronnych wyłącznie elementów fortyfikacyjnych (koncertina, betonowe ścianki typu T-walls lub tzw. bastiony Hesco), które instalowane są bezpośrednio na powierzchni gruntu i nie powodują bezpośredniego uszkodzenia substancji zabytkowej zalegającej poniżej.

Również w grudniu 2003 roku, przy użyciu systemu zasieków, zamknięta została turystyczna strefa Babilonu, obejmująca pałace i wykopaliska archeologiczne w rejonie Qasr. W następnych miesiącach kilkakrotnie uzupełniano te prowizoryczne ogrodzenia, a także zreperowano już wcześniej istniejące płoty. W maju i czerwcu 2004 w miejscach szczególnie narażonych na zniszczenie dodatkowo umieszczone zostały tabliczki ostrzegawcze, a w obrębie ruin tzw. Pałacu Centralnego wytyczono ścieżki dla zwiedzających, odgrodzone taśmami asekuracyjnymi i drewnianymi balustradami.

Na przełomie 2003 i 2004 roku wdrożony został system monitoringu stanowiska archeologicznego, oparty na opiniowaniu i weryfikacji w terenie informacji przekazywanych przez służby Dywizji, a także na regularnej inspekcji obszaru wytyczonego granicami Camp Alpha. Stwarzało to dodatkową szansę na zarejestrowanie niekontrolowanych prac ziemnych. Wielokrotnie rezultatem tych działań były interwencje, podejmowane przez specjalistów w przypadku stwierdzenia faktu naruszenia substancji zabytkowej lub stworzenia sytuacji jej zagrożenia. Interwencje najczęściej dotyczyły prób rozbudowy lądowiska helikopterów, rowów ochronnych wokół perymetru bazy czy zajęcia przez wojsko amerykańskie części budynku muzealnego i parkowania pojazdów w bezpośrednim sąsiedztwie świątyń.

Natomiast wyrazem współpracy sił koalicyjnych i polskich archeologów był udział tych ostatnich w licznych wizjach lokalnych terenu, związanych na ogół z planowaniem robót fortyfikacyjnych. W takich sytuacjach do obowiązków specjalistów należało zgłaszanie uwag i postulatów związanych z bezpieczeństwem elementów dziedzictwa kulturowego, dzięki czemu m.in. zaniechano budowy strzelnicy, dopilnowano, by przebieg systemu rubieży obronnej nie naruszył struktur archeologicznych, a amerykańskiej komisji wizytacyjnej zasugerowano lokalizację dodatkowych lądowisk wyłącznie w obrębie już istniejących parkingów.

Komisja w okresie czerwiec-listopad 2004 roku odbyła cztery spotkania i dwie inspekcje w terenie. Ostatnie spotkanie członków komisji odbyło się w dniu 10 listopada 2004 roku w Babilonie z udziałem przedstawicieli polskiego Ministerstwa Obrony Narodowej oraz Biura Spraw Obronnych Ministerstwa Kultury i miało charakter podsumowujący wspólne ustalenia. Efektem współpracy specjalistów Dywizji z komisją było przygotowanie we wrześniu 2004 roku harmonogramu likwidacji obozu wojskowego w Babilonie oraz planu działań, mających na celu zabezpieczenie i rewitalizację obiektów zabytkowych Babilonu oraz miejscowego muzeum. Realizacja owych działań stała się w ostatnich miesiącach jednym z najważniejszych zadań w ramach akcji relokacji Camp Alpha, która ostatecznie zakończona została w grudniu 2004 roku.

Plan przekazania ruin Babilonu irackiej Służbie Starożytności, której przedstawiciele zostali włączeni w jego tworzenie, przewidywał również zorganizowanie stałego, polsko-irackiego nadzoru archeologicznego nad wszelkimi pracami, związanymi szczegółowego likwidacją infrastruktury obozu. Natomiast polscy archeolodzy sporządzili na potrzeby prac komisji specjalny, poparty dokumentacją fotograficzną i filmową, raport, przedstawiający stan substancji zabytkowej Babilonu w momencie opuszczenia tutejszej bazy wojskowej. Dodatkowo, przewidziano również przeprowadzenie szeregu prac, które mają na celu wizualną rewitalizację obiektów historycznych zlokalizowanych na terenie obozu.

Od sierpnia 2004 roku specjaliści ds. ochrony dóbr kultury podjęli działania mające na celu przygotowanie irackiej Policji Archeologicznej do pełnienia swych obowiązków na terenie Babilonu. W ramach tych działań, we współpracy z komendantem Policji Archeologicznej w prowincji Babil, przygotowano specjalny plan przekazania obowiązków ochrony zabytków Babilonu. Plan ten uwzględniał zarówno kolejne działania podejmowane przez Wielonarodową Dywizję (szkolenia dla funkcjonariuszy oraz przygotowanie części infrastruktury obozu dla potrzeb Policji Archeologicznej), jak również działania podejmowane przez stronę iracką (przygotowywanie kolejnych grup funkcjonariuszy oraz stopniowe przejmowanie odpowiedzialności). Plan zrealizowano od początku listopada 2004 roku do końca grudnia 2004 roku.

15 stycznia 2005 roku nastąpiło ostateczne opuszczenie obozu przez żołnierzy koalicji oraz całkowite przejęcie ochrony przez funkcjonariuszy irackiej Policji Archeologicznej. Na terenie stanowiska archeologicznego i muzeum Babilonu stacjonowało już ponad 100 funkcjonariuszy Policji Archeologicznej przeszkolonej i wyposażonej przez polskich specjalistów, podczas gdy jeszcze w listopadzie 2004 roku na terenie Muzeum Archeologicznego w Babilonie oraz na terenie obozu wojskowego w Babilonie pełniło służbę tylko 20 funkcjonariuszy irackiej Policji Archeologicznej. Do czasu opuszczenia obozu przez siły koalicyjne funkcjonariusze Policji Archeologicznej ściśle współpracowali z polską żandarmerią wojskową w zakresie działań prewencyjnych, mających na celu ochronę zabytków Babilonu. Ponadto zrealizowano projekt obejmujący dostarczenie wyposażenia dla funkcjonariuszy irackiej Policji Archeologicznej, którego łączny koszt wyniósł blisko 200.000 USD.

Działania specjalistów ochrony dziedzictwa kulturowego nie pozostawały w oderwaniu od poczynań i planów lokalnych służb, stąd od początku miała miejsce współpraca z przedstawicielami irackiej Służby Starożytności na poziomie prowincjonalnych inspektoratów, a także Państwowej Rady Starożytności, mającej siedzibę w Bagdadzie. Specyfika sytuacji wewnętrznej Iraku sprawiła, iż bezpośrednie kontakty utrzymywane były również ze strukturami Ministerstwa Kultury Tymczasowych Władz Koalicyjnych, a ich wyraz stanowiła współpraca w zakresie koordynacji działań dotyczących Babilonu czy udział w specjalistycznych konferencjach poświęconych ochronie dziedzictwa historycznego (np. Al-Hilla, 3 stycznia 2004 roku).

Pomiędzy grudniem 2003 roku a styczniem 2005 roku na 23 całkowicie ukończone projekty wydano łącznie kwotę około 700 000 USD. Sumy te nie tylko stanowią znaczący wkład Polski w ochronę irackiego dziedzictwa kulturowego, ale są także wymiernym efektem pracy samych archeologów, którzy na ogół samodzielnie realizowali wszystkie etapy powstawania projektu i jego realizacji - od wizji lokalnej w terenie poprzez przygotowanie specyfikacji technicznej i negocjacje z wykonawcami po nadzór postępu prac i odbiór końcowy.

Szczególnie pracochłonną kategorią projektów okazało się zabezpieczenie metodami inżynieryjnymi zagrożonych dewastacją lub działalnością rabunkową stanowisk archeologicznych. W lipcu 2004 r. zakończono np. prace przy zabezpieczaniu ruin tzw. Pałacu Letniego w Tell el-Babil k. Barnum. W tym wypadku zastosowano lekki (a zarazem -łatwiejszy w demontażu) typ ogrodzenia w postaci drutu kolczastego (tzw. koncertina), przymocowanego do stalowych słupków. Zainstalowano również dobrze wyposażony kontener socjalny, pełniący rolę samodzielnego posterunku policyjnego.

Znaczną wagę przywiązywana także do renowacji współczesnych ośrodków kultu muzułmańskiego, stanowiących nierozłączny element krajobrazu dziedzictwa kulturalnego Iraku, szczególnie w kontekście znaczenia, jakie budowle te odgrywają w życiu religijnym szyickich społeczności. W okresie kwiecień-lipiec 2004 roku przeprowadzono m.in. kompleksowy remont niewielkiego nowożytnego meczetu imania Imrana ibn Alego, który położony jest w sąsiedztwie bazy wojskowej w Babilonie, a jesienią podjęto prace w meczecie imama Ibrahima w al.-Qassim.

Wraz z rozpoczęciem tworzenia irackiej Policji Archeologicznej przed lokalną administracją tymczasową i siłami koalicyjnymi pojawiło się zadanie zapewnienia funkcjonariuszom odpowiedniego wyposażenia i ekwipunku. Specjaliści ds. ochrony dziedzictwa kulturalnego kilkakrotnie spotykali się z komendantami tych jednostek w prowincjach Babil i Nadżaf, aby ustalić listę podstawowych potrzeb, która obejmowała m.in.: środki łączności (krótkofalówki, telefony komórkowe). W ramach już zamkniętych projektów w ręce irackich policjantów z Babilonu i Al-Hilla trafiło niezbędne wyposażenie indywidualne (kamizelki kuloodporne, krótkofalówki, detektory metalu) oraz samochody terenowe i motocykle, umundurowanie, a także uzbrojenie. Wyremontowano także budynek, który w najbliższym czasie miał stać się siedzibą jednostki odpowiedzialnej za obiekty historyczne w rejonie Babilonu i na terenie całej prowincji.

Bezpośredni kontakt żołnierzy sił stabilizacyjnych ze wspaniałymi zabytkami światowego dziedzictwa był powodem przeprowadzenia szeregu adresowanych do personelu Wielonarodowej Dywizji działań o charakterze edukacyjnym, które miały na celu zarówno uświadomienie żołnierzom wkładu przeszłości historycznej Mezopotamii do ogólnoświatowego dorobku cywilizacyjnego, jak i - w wymiarze bardziej praktycznym - zapobieżenie ewentualnym przypadkom udziału żołnierzy w dewastacji irackich zabytków czy ich grabieży. Istotnym źródłem pozwalającym uzupełnić tę wiedzę stały się broszury informacyjne, opracowane i wydane przez specjalistów w języku polskim i angielskim, w których przestrzegano przed próbami przemytu zabytków ruchomych.

Ponadto, w tygodniach poprzedzających akcję rotacji zmiany kontyngentu, wśród żołnierzy Wielonarodowej Dywizji stacjonujących w Babilonie, Al-Hilla, Karbali i Al.-Kut kolportowano dwujęzyczne ulotki, przypominających o całkowitym zakazie nielegalnego wywozu zabytków.
W ramach programu edukacyjnego polscy specjaliści-archeolodzy parokrotnie przygotowywali prezentacje multimedialne dotyczące problematyki Babilonu i irackiego dziedzictwa historycznego na potrzeby dowództwa Dywizji (grudzień 2003 roku i listopad 2004 roku). Kilkakrotnie brali także udział w konferencjach przedstawicieli struktur współpracy cywilno-wojskowej (CIMIC), gdzie m.in. dyskutowano o możliwościach włączania się w przedsięwzięcia z zakresu ochrony dóbr kultury.

W trakcie swego pobytu w Babilonie specjaliści ds. archeologii wielokrotnie, najczęściej podczas weekendów lub dni świątecznych, organizowali dla żołnierzy zwiedzenie zabytków starożytnego miasta, występując w roli przewodników.

Przygotowany został też, i kilkakrotnie (styczeń, luty i kwiecień 2004 roku) przeprowadzony, specjalny cykl szkolenia dla funkcjonariuszy polskiej żandarmerii wojskowej. Obejmował on prawne regulacje ochrony dziedzictwa kulturalnego w warunkach wojennych, metody prewencji wobec prób nielegalnego wywozu dóbr kultury. Żandarmeria wojskowa otrzymała także podstawowe przygotowanie w zakresie rozpoznawania tych kategorii zabytków ruchomych, które mogą stać się przedmiotem nielegalnej wymiany handlowej i przemytu.

Niezbędnym warunkiem powodzenia przygotowanej akcji kontrolnej było objęcie nią wszystkich bez wyjątku żołnierzy i cywilnych pracowników PKW w Iraku. Sama kontrola obejmowała dwa etapy: zawartość bagażu zasadniczego sprawdzano w obozach na terenie strefy stabilizacyjnej, natomiast bagaż podręczny w bazie rotacyjnej. Stale obecni podczas rewizji specjaliści udzielali konsultacji w przypadku znalezienia obiektów wzbudzających jakiekolwiek wątpliwości odprawiających, służąc fachową poradą. Procedurę tę stosowano podczas kontroli bagażu we wszystkich zmianach kontyngentu.
W świetle przedstawionych działań Polski w sferze ochrony dziedzictwa kultury Iraku w ramach misji stabilizacyjnej Polskiego Kontyngentu Wojskowego nasuwają się następujące konkluzje:
- Polski Kontyngent Wojskowy jest jedynym kontyngentem narodowym w Iraku, który od początku posiada w swoim składzie archeologów specjalistów ds. ochrony dziedzictwa kulturowego;
- Polska wypełniła zobowiązania międzynarodowe dotyczące ochrony dziedzictwa kultury Iraku, zadeklarowane na forum UNESCO;
- O podejmowanych działaniach w zakresie ochrony i zabezpieczenia zabytków Iraku strona polska informuje opinię publiczną w kraju i na świecie, w tym Dyrektora generalnego UNESCO;
- Strona polska jest gotowa służyć pomocą i doświadczeniem innym państwom i armiom w zakresie przygotowaniu cywilnych specjalistów oraz ochrony zabytków w misjach pokojowych i stabilizacyjnych.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Stysz
Administrator



Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 13:27, 21 Paź 2007    Temat postu:

Trudno także nie wspomnieć o tej sprawie:

[link widoczny dla zalogowanych]

Cytat:
WYDZIAŁ PRASOWY&raquo;Archiwum wiadomości&raquo;Rok 2005&raquo;Archiwum - 01.2005
niedziela, 21 października 2007 roku.

POLACY NIE ODPOWIADAJĄ ZA ZNISZCZENIA ZABYTKÓW W BABILONIE [18.01.2005]

W dni 18 stycznia br. w Ministerstwie Kultury odbyła się konferencja prasowa poświęcona ochronie dziedzictwa kulturowego Iraku, a przede wszystkim zabezpieczeniu Babilonu. W spotkaniu z mediami udział wzięli: podsekretarz stanu w MK Ryszard Mikliński, dowódcy I i II zmiany polskiego kontyngentu w ramach misji stabilizacyjnej w Iraku gen. Andrzej Tyszkiewicz i gen. Mieczysław Bieniek, szef zespołu zadaniowego ds. Iraku w Ministerstwie Spraw Zagranicznych amb. Jarosław Bartkiewicz oraz dwoje polskich archeologów: Agnieszka Dolatowska i Łukasz Olędzki.

Uczestnicy konferencji ustosunkowali się do raportu angielskiego eksperta Johna Curtisa z British Museum, w którego opinii Wielonarodowa Dywizja Centrum - Południe pod polskim dowództwem odpowiedzialna jest za zniszczenie ruin starożytnego miasta Babilon. Sam Curis przyznaje jednak , że obecność wojsk koalicyjnych uchroniła ten zabytek przed grabieżą.

- Informacja z raportu Johna Curtisa o tym, że zniszczenia w obozie w Babilonie powstały w czasie pobytu wielonarodowej dywizji, nie jest do końca prawdziwa - podkreślił podczas konferencji prasowej wiceminister kultury Ryszard Mikliński. Zaznaczył, że w strukturze dywizji od początku znajdowali się polscy archeolodzy, którzy nadzorowali wszystkie działania sił wojskowych tak, by zapobiec celowemu niszczeniu starożytnych zabytków. W momencie rozpoczęcia stacjonowania dywizji w Babilonie, dowództwo Dywizji opracowało tzw. raport otwarcia dokumentujący stan faktyczny stanowisk archeologicznych w bazie. Dokument ten zatwierdzony został przez gubernatora prowincji. Kolejny raport, dokumentujący również podjęte przez Polskę działania mające na celu ochronę dziedzictwa kulturowego Iraku powstał z chwilą opuszczenia Babilonu przez Wielonarodową Dywizję

Jak podkreślił w czasie konferencji gen. Andrzej Tyszkiewicz - wyjeżdżający do Iraku byli świadomi, że ochrona zabytków to jedno z priorytetowych zadań stojących przed naszą Dywizją. I starali się godzić zadania wojskowe z ochroną zabytkowej substancji. Przyznał również, że trudno było godzić funkcjonowanie bazy wojskowej z istnieniem stanowisk archeologicznych. - Ale to się udało.

Gen. Mieczysław Bieniek zaznaczył, że w obozie nie stawiano żadnych stałych budowli ani konstrukcji, a przy jego likwidacji wszystkie niezbędne do działań wojskowych obiektu zostały rozebrane bez szkody dla zabytków. - Polscy żołnierze chronili to miasto przed zniszczeniem i grabieżą. Przyznaje to zresztą w swoim raporcie angielski ekspert. My nie musimy się bronić, atakując kogokolwiek - stwierdził gen. Bieniek.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
archeologziraku




Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Pon 0:02, 24 Lis 2008    Temat postu:

Stysz!
Jeżeli podejmujesz się prowadzenia poważnego forum dla profesjonalnych archeologów, to odpuść sobie metodykę zbierania i analizowania informacji rodem z "Faktu" Sad . Jestem jednym z archeologów, których obrzuciłeś błotem w ramach tematu o "fikcyjnych kontraktach archeologicznych". Z licznika widzę, że było ponad 600 wejść. Czyli ponad kilkaset osób miało okazję dowiedzieć się, że jestem jakoby jednym ze złodziei, cwaniaczków i oszustów, działających w zmowie z płk. Saletrą i jego kolegami. Wystarczyło Ci do wysnucia takich wniosków zajrzenie do jednego bzdurnego, być może zresztą przeinaczonego przez dziennikarza, artykułu z "Dziennika", który zgrabnie zestawiłeś z cytatami z broszury ministerstwa i pojedncza notatką prasową o tzw. "aferze babilońskiej". Gratuluję!
Pomijam już brednie Saletry, który - jeśli w ogóle coś takiego zeznał podczas śledztwa - próbował pewnie rozkładać odpowiedzialność na innych. Taaa, z pewnością WSI wręczyło mu te 90 tysięcy dolców, żeby przewiózł je ukryte w wojskowych trepach... Wink Poznałem Saletrę w trakcie pierwszej zmiany polskiego kontyngentu - nie był moim przełożonym i niczego nie mógł mi kazać. Co najwyżej mógł poprosić - o pożyczenie długopisu lub klucz do kibla... W trzeciej zmianie, o której mówił w swych zeznaniach, nie było nigdy "kilku archeologów", którym mógłby zlecać jakiekolwiek lewe operacje finansowe. Było ich tylko dwóch, zajęci byli głównie przygotowywaniem raportu o zniszczeniach Babilonu i podlegali właściwie Dowódcy Dywizji. Nie bardzo wiem, gdzie tu miejsce na szemrane kontrakty z dziedziny archeologii. Tym bardziej na 2 miliony, które zaznaczyłeś na czerwono. Gdybyś sięgnął do jakichkolwiek dostępnych w Necie źródeł, żeby zweryfikować te dane, dowiedziałbyś się, że w tym czasie (koniec 3 zmiany w Iraku) wartość wszystkich zrealizowanych przez polskich archeologów kontraktów wynosiła "zaledwie" kilkaset tysięcy. Dwa miliony padły dopiero niedawno, pod koniec pobytu polskiego wojska w Iraku. No, chyba że przyjmiesz rozumowanie, iż proceder ów trwał także po aresztowaniu Saletry et consortes....
Wszystkim wiadomo o - przygotowanym przez jednego z kolegów - jednym jednym projekcie restauracji meczetu, który wykonał ponoć przedsiębiorca współpracujący z polskim wojskiem, czyt. wywiadem. Ale efektem projektu było odnowienie budynku sakralnego, będącego nieodłącznym elementem kultury duchowej lokalnej społeczności szyickiej. I kosztował on jedynie 40 tysiecy, co nie jest jakimiś zawrotnymi pieniedzmi, jeśli porownamy efekt końcowy. Szczerze mówiąc, znając irackie realia, mogę powiedzieć tylko tyle: niechby nawet prace wykonywał sam diabeł, byle byłyby dobrze zrobione. Nie bardzo rozumiem jednak, gdzie, jak i kto miałby zarabiać na innych kontraktach - na kupnie komputerów dla biur służby starożytności, budowie ogrodzeń wokół stanowisk archeiologicznych zagrożonych grabieżą, na zakupie środków łączności i kamizelek kuloodpornych dla irackiej Policji Archeologicznej...
Nie byłeś, Styszu, w Iraku, i nie masz zielonego pojęcia o procedurach projektowo- przetargowych, obowiązujących w wojsku. W przeciwieństwie do paru oficerów i cywilnych ekspertów różnych dziedzin, żaden z kilkunastu polskich archeologów, którzy przewinęli się przez Irak, nigdy nie stanął przed sądem, nikomu nie postawiono żadnych zarzutów, ani nigdy też nie padł na nich żadnen cień podejrzeń. I nikt z nas nie siedzi. A prokuratorzy i biegli podczas śledztwa przeglądali drobiazgowo każdy projekt i każdy dokument. Co więcej, uczulałem moich następców w Iraku na aż do przesady detaliczne przygotowywanie i wycenę projektów, ofert przetargowych itd. Nawet jednostkowa cena cegły czy worka cedmentu była sprawdzana na lokalnych rynkach. Tym bardziej bolesne jest to, co cytujesz na forum. Zawsze, do cholery, byłam uczciwym człowiekiem i nie życzę sobie być nazywany złodziejem lub pomawiany w tak niesmaczny sposób. Prowadż sobie dalej krucjatę w imię naprawy polskiej archeologii, życzę Ci powodzenia i będę Ci w tym chętnie kibicował, ale poszukaj sobie rzeczywistych celów, a nie niewinnych ofiar.
I jeszcze jeden komentarz. W ciągu pięciu lat zrealizowaliśmy kilkadziesiąt projektów tak za pieniądze amerykańskie, irackie, jak i polskie. Dzięki temu kilka stanowisk archeologicznych nie zostało kompletnie złupionych, jak 150 innych w Iraku. Działa skutecznie i miejscowa służba konserwatorska, i skutecznie strzegąca zabytków policja, a także uruchomione zostały w pełni wyposażone instytuty archeologii w Diwanija i Al-Hilla, z któych przyjeżdżają dziś do Polski stypendyści. Dzięki obecności polskich archeologów w Babilonie stanowisko nie zostało kompletnie rozpieprzone przez wojsko, a ich raporty przyspieszyły decyzję o przeniesieniu obozu w inne miejsce. Poczytuję sobie za zasługę choćby zatrzmanie koparki na paręc hwil przed rozkopaniem fundamentów Wieży Bablel. I choć kapliczki sobie stawiać nie będę, to pusty śmiech wzbudza we mnie postawa wielu ludzi z naszej "branży", którzy mają do powiedzenia o Iraku tak cholernie dużo, chociaż tak cholernie mało wiedzą i tak cholernie nic nie zrobili dla ratowania dziedzictwa historycznego Iraku. Smutne, że wpisujesz się w ten klimat... Sad
Także, żeby pisać o sprawie Babilonu, trzeba zdobyć trochę większą wiedzę, niż lektura paru artykułów z gazet. O wywiadzie z ministrem kultury Iraku i zarzutach pod adresem Polaków w Babilonie donoisiły w czerwcu 2004 wszystkie nasze media. O jego dementi nikt już nie wspomniał, bo nie miało to charakteru breakenewsa. Także nikogo nie zainteresowało już to choćby, że polski raport oraz ustalenia niezależnej komisji iracko-amerykańskiej wykazały bezsprzecznie, iż większość zniszczeń substancji zabytkowej Babilonu dokonali amerykańscy marines. A Amerykanie usiłowali następnie całą sprawę zatuszować. Co wcale nie rozgrzesza Polskiej Dywizji z głupoty przejęcia bazy ulokowanej w samym środku stanowiska historycznego. Tylko, że trzeba brać wszystkie argumenty obiektywnie - także i to, że gdyby wojska w Babilonie nie było w pierwszych miesiącach po zakończeniu wojny irackiej, dziś stanowisko to przypominałoby wiele innych - tysiące wykopów rabunkowych jeden przy drugim na hektarach powierzchni. Za to lepiej zasugerować, iż w Babilonie było z wojskiem kilka polskich oferm archeologicznych, które bezczynnie i głupkowato patrzyły na niszczenie zabytków. To lepiej pasuje do tematu "Patologie archeologii", prawda?...
Polecam Ci, Styszu, i innym użytkownikom Forum, lekturę artykułu, który pójdzie w najbliższym numerze "Archeologii Żywej" (grudzień 2008) Trochę więcej o patologii, uprawianej przez polskich archeologów w okupowanym Iraku...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Stysz
Administrator



Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 11:31, 24 Lis 2008    Temat postu:

Są to informacje prasowe, publiczne. Nic nie mam sobie do zarzucenia, nie dokonuję ocen tych informacji, bo nie posiadam wiedzy aby je odpowiednio interpretować.

Czyżby moją winą było ich zamieszczenie?
To nie jedyny temat o badaniach w Iraku z forum.

http://www.archeologiczne.fora.pl/metodyka-i-metodologia-badan,2/tylko-polacy-przyslali-do-iraku-archeologow,211.html

Byłem na wystawie bardzo mi się podobała.
Miałbym coś ocenzurować?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Stysz
Administrator



Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 9:30, 25 Lis 2008    Temat postu:

Temat został przeniesiony do "kontrowersji" Temat ten zaistniał nie z uwagi na dokonania na polu naukowym lecz wplątanie archeologii w działania WSI opisane przez Dziennik, w sprawie toczyło - toczy się postępowanie wyjaśniające przed Sądem Wojskowym.

Specjalnie pokazałem zakres zadań, aby te sprawy rozdzielić i ich nie mieszać w jednym worku. Każdy czytać potrafi i wyciągać wnioski także – zazwyczaj.

Mechanizm ten dobrze opisała też : NEWSWEEK

[link widoczny dla zalogowanych]

Badania archeologiczne podawane są tam jako przykrywka dla rozliczania "bakszyszów", co przecież nie przesądza o jakości pracy samych archeologów, chyba ? Prawda? W każdym razie chyba nikt nie liczy w to, że zostanie to wyjaśnione przez Prokuraturę Wojskową, jak tam napisano chodzi raczej o wyciszenie sprawy.


Ostatnio zmieniony przez Stysz dnia Wto 10:12, 25 Lis 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Stysz
Administrator



Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 21:46, 11 Sty 2009    Temat postu:

No proszę, będzie raport UNESCO

Proszę tylko nie pisać, że cytując polskie Radio kogoś błotem obrzucam.

Zgadzam się zaś z tym:

Cytat:
Co wcale nie rozgrzesza Polskiej Dywizji z głupoty przejęcia bazy ulokowanej w samym środku stanowiska historycznego


Bo jak się czyta, że jednostki amerykańskie były tam 5 miesięcy a polskie 16, to wiadomo, komu się dostanie.

[link widoczny dla zalogowanych]

Cytat:
Ostatnia katastrofa w Babilonie

sobota, 10 stycznia 2009
Agencje informacyjne donoszą o alarmujących zniszczeniach, które od 2003 roku zostały dokonane w Babilonie przez stacjonujących tam żołnierzy. Obecnie zniszczenia dokumentowane są przez ekspertów UNESCO, którzy sporządzą raport o uszkodzeniach starożytnych budowli i obiektów w tym starożytnym mieście.

Pechowe miasto

Babilon był jednym z najważniejszych miast starożytnej Mezopotamii, stolicą imperiów oraz centrum kultury, sztuki i nauki oraz ważnym ośrodkiem religijnym. Miasto miało też wyjątkowego pecha: było wielokrotnie w swojej historii niszczone i plądrowane. Spośród tych wydarzeń szczególnie negatywnie zapisała się grabież Babilonu dokonana przez hetyckiego władcę Mursilisa I, który zajął i doszczętnie zniszczył miasto kładąc kres panowaniu dynastii króla Hammurabiego (badacze datują to wydarzenie różnie w zależności od przyjętej chronologii na 1499, 1531, czy 1595 rok p.n.e.).

Kolejnego wielkiego zniszczenia dokonał w 1155 roku p.n.e. Szutruk-Nahhunte, król Elamu, który wywiózł stamtąd między innymi słynną stelę z kodeksem Hammurabiego. Chyba najbardziej metodycznym niszczycielem Babilonu był asyryjski król Sanherib, który w 689 roku p.n.e. ukarał miasto za liczne rebelie przeciw Asyryjczykom zniszczeniem jego murów, pałaców i świątyń. Już jego następca, Assarhaddon, obawiający się gniewu bogów, odbudował miasto ze zniszczeń. Ale prawdziwą świetność Babilon zawdzięcza Nabuchodonozorowi II (604–561 p.n.e.), babilońskiemu królowi który pragnął uczynić z tego miasta najwspanialszą metropolię na świecie, co też rzeczywiście mu się udało.

Niefortunna rekonstrukcja

Właśnie Nabuchodonozorowi chciał dorównać Saddam Husajn, którego budowle w Babilonie zbudowane są z cegieł ozdobionych inskrypcją nazywającą dyktatora synem tego babilońskiego władcy. Iracki dyktator zamierzał tutaj stworzyć wielką atrakcję turystyczną, która miała jednocześnie gloryfikować jego samego. Wynikiem tego była rekonstrukcja wielu budynków starożytnego Babilonu dokonana w latach 80-tych XX wieku, a także budowa restauracji i innych obiektów, w tym monumentalnego pałacu dyktatora. Większość międzynarodowych specjalistów odcięła się od tego przedsięwzięcia.

Rekonstrukcja z jednej strony uniemożliwiła przyszłym pokoleniom archeologów przebadanie warstw archeologicznych znajdujących się pod odbudowanymi przez Saddama budynkami. Z drugiej strony, choć oparta na raportach niemieckiej misji archeologicznej, która przebadała stanowisko na początku wieku, to niestety niejednokrotnie bazowała na złych przesłankach lub nieaktualnych już w latach 80-tych badaniach. Na przykład obecnie sądzi się, że Nabuchodonozor II zmuszony był podnieść poziom części miasta, w tym i słynną Bramę Isztar, o kilka metrów, gdyż wysoki poziom wód gruntowych zagrażał budynkom. Niestety rekonstrukcja Saddama nie uwzględnia tego faktu, przez co budynki mają nadzwyczajnie wysokie mury, które tak naprawdę składają się z dwóch warstw archeologicznych: sprzed i po podniesieniu poziomu miasta.

Babilon po wojnie w Iraku

Stanowisko to poważnie ucierpiało z powodu inwazji amerykańskiej na Irak w 2003 roku. Archeologowie mówią, że rabusie, którzy bezkarnie plądrowali zabytki w Iraku, ukradli wówczas wiele przedmiotów z niestrzeżonego muzeum w Babilonie, co prawda głównie repliki z gipsu, oraz spalili raporty wykopaliskowe i inne cenne dokumenty.

Jak podają agencje, poważne uszkodzenia nastąpiły także w czasie stacjonowania w Babilonie żołnierzy amerykańskich oraz kontyngentu polskiego. Amerykańscy żołnierze w latach 2003-2004 zbudowali w Babilonie obwałowania, wykopali rowy i rozsypali żwir by strzec zapasów paliwa potrzebnych do zaopatrywania lotniska helikopterów. Rok prac budowlanych i 18-miesięczna obecność wojska z czołgami i helikopterami spowodowała nieodwracalne zniszczenia. Amerykanie pozostali pięć miesięcy w Babilonie, po czym przekazali bazę Polakom, którzy wyprowadzili się stamtąd 16 miesięcy później.

Obecnie na stanowisku leżą fragmenty cegieł z wyrytymi napisami klinowymi liczącymi sobie tysiące lat zmieszane ze śmieciami i workami z piaskiem pozostawionymi przez armię amerykańską. Maithem Hamza, dyrektor muzeum w Babilonie, powiedział AFP wskazując na amerykańskie worki z piaskiem, że wypełniono je także ziemią ze stanowiska archeologicznego, a więc pełną resztek ceramiki, kości, czy innych starożytnych pozostałości.

Amerykanie w Babilonie

Od kwietnia 2003 do czerwca 2004 usypano wielkie żwirowe drogi wokół ruin starożytnych pałaców Nabuchodonozora w celu dostarczenia prefabrykatów do budowy wojskowych budynków, które stały się domem dla około 2000 żołnierzy. Nieopodal znajdowało się lotnisko helikopterów, które umieszczono jedynie 300 metrów od pozostałości pałacu północnego i według Maithema Hamzy, to właśnie wibracje lądujących śmigłowców spowodowały, że fundamenty świątyni Ninmah (mezopotamskiej bogini matki) zapadły się.

Niedługo po opuszczeniu Babilonu przez Polaków na miejscu zjawili się eksperci z British Museum, by oszacować zniszczenia. W raporcie opublikowanym w 2005 roku potwierdzili między innymi, że uszkodzenia widoczne na dziewięciu płaskorzeźbach smoków (zwanych muszhuszszu), wykonanych z cegieł na ceremonialnej Bramie Isztar wiodącej do miasta, oraz zniszczenia bruku tzw. drogi procesyjnej ciągnącej się od Bramy Isztar, są efektem wibracji przejeżdżającej ciężkiej maszynerii.

„To co jest już zniszczone, takie pozostanie… Postaramy się zreperować to, co możemy” – powiedział dla AFP Maryam Omran Mussa, dyrektor stanowiska. „Wiele z reliktów zakopanych jest tuż pod powierzchnią. Wibracje z czołgów i samochodów ciężarowych spowodowały nieodwracalne zniszczenia… Od początku mówiliśmy Amerykanom, że ich postępowanie było błędem. Pisałem listy… W końcu zrozumieli i opuścili [Babilon], ale zabrało im to dużo czasu”.

Oszacowanie zniszczeń

Kurator British Museum John Curtis był jednym z pierwszych, którzy wzniecili alarm na temat starożytnego stanowiska. „Zrozumieli gdy fotografie [Babilonu] zaczęto publikować na Internecie, szczególnie fotografie lotnicze pokazujące rozmiary tamtejszego obozu wojskowego” - mówi. W obliczu protestów prace budowlane zostały wstrzymane w czerwcu 2004 roku, sześć miesięcy przed tym jak żołnierze wyjechali.

John Curtis dodaje: „Wiele ze zniszczeń jest permanentnych. Na przykład wykopanie tych rowów: długich na 170 metrów i głębszych niż 2 metry, jest nieodwracalne, to permanentne zniszczenie, które pozostanie na zawsze”. Innym problemem jest ziemia przywieziona z zewnątrz stanowiska dla wypełnienia worków z piaskiem. „To zanieczyszcza zapis warstw Babilonu dla następnych pokoleń archeologów” - mówi Curtis.

Jak podaje Associated Press, obecnie po raz pierwszy instytucje Organizacji Narodów Zjednoczonych szczegółowo dokumentują zniszczenia i zastanawiają się, jak je naprawić. Raport UNESCO, który ma się ukazać na początku 2009 roku, ma wziąć pod uwagę niefortunne rekonstrukcje Sadama i skupić się także, na prośbę irackiego rządu, na zniszczeniach dokonanych przez armię amerykańską i żołnierzy polskich. Skruszone Stany Zjednoczone obiecują, że pomogą w odbudowie Babilonu, sponsorując wysiłki poprzez World Monuments Fund i iracką Rządową Radę Starożytności i Dziedzictwa. Jednocześnie archeolodzy mają nadzieję, że wysiłki te doprowadzą kiedyś do rozpoczęcia nowych wykopalisk, które uzupełnią te prowadzone przez Niemców na początku XX wieku. Jeśli Irakijczykom uda się uratować Babilon oraz przywrócić na miejscu standardowe reguły konserwacji zabytków, to starożytne miasto trafi na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.

(tm)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum archeologii zawodowej - archeologia.org.pl Strona Główna -> Kontrowersje Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin