Forum Forum archeologii zawodowej - archeologia.org.pl Strona Główna Forum archeologii zawodowej - archeologia.org.pl

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jak przestaje się być archeologiem (?)

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum archeologii zawodowej - archeologia.org.pl Strona Główna -> Praca
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
piotrus




Dołączył: 21 Lut 2007
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zielona Góra

PostWysłany: Nie 21:37, 21 Wrz 2008    Temat postu: Jak przestaje się być archeologiem (?)

biorąc pod uwagę często prostacki pęd dziennikarza za sensacją wiele stwierdzeń chyba wymagałoby konfrontacji z kolegą tomaszem, ale i tak ciekawy tekst, gdzie mi jak można się przebranżowić...


Polski Indiana Jones: Wojna mnie uzaleŜniła
Marcin Górka, Adam Zadworny 2008-09-18, ostatnia aktualizacja 2008-09-18 17:29:41.0
To Irak zmienił moje Ŝycie. Po powrocie do Polski nie mogłem się odnaleźć. Adrenalina, akcja
- wiem, Ŝe potrzebuję tego, aby Ŝyć
Po całym dniu w skwarze i piachu Tomasz Burda marzy juŜ tylko o prysznicu. Bierze do ręki mydło, odkręca kurek.
Nagle "Puk!". Wywaliło korki - myśli. Po chwili świst i "Łup!!!". Blisko. Ostrzał! Kolejne wybuchy. Coraz bliŜej! Łapie
ręcznik. Prawie goły, w mydlinach biegnie do schronu. Siedzi tam godzinę. To jest jego pierwszy raz.
Wykopaliska szlag trafił
Październik 2004. Magister archeologii Tomasz Burda leci do Iraku na pokładzie amerykańskiego samolotu
transportowego C-117. To jego pierwszy kontakt z armią. I pierwsza lekcja: dowiaduje się, Ŝe waŜniejszy od niego jest
sprzęt, a jeszcze przed Ŝywymi w kolejce do transportu wyprzedzają go ciała zabitych.
Burda jest w samolocie na przyczepkę, z transportem części do polskich śmigłowców. Po kilkunastu godzinach lotu
ląduje na lotnisku w Bagdadzie. Do polskiej bazy w Babilonie jedzie autostradą Tampa, najniebezpieczniejszą trasą w
Iraku. Do dziś ochroniarze z amerykańskiej firmy Blackwater biorą kilkadziesiąt tysięcy dolarów za jej pokonanie. Jest
podekscytowany. Babilon, kolebka cywilizacji, to gratka dla kaŜdego naukowca.
Jest w bazie. Gdzieś tu powinna być świątynia Etemenaki. Zbudowano ją tak dawno, Ŝe juŜ w staroŜytności nikt nie
pamiętał kiedy. To najwaŜniejsze sanktuarium staroŜytnego państwa babilońskiego. Siódmy cud świata. Burda nie
wierzy własnym oczom: tam, gdzie powinny być ruiny świątyni, jest helipad: wyrównany przez buldoŜery kwadrat, na
którym lądują polskie śmigłowce Sokół i amerykańskie Black Hawk.
Wykopaliska szlag trafił - to najpierw przyszło mu do głowy.
To Amerykanie na ruiny świątyni wylali po kolei ropę i wodę. Stwardniały tak, Ŝe powstało podłoŜe twarde jak beton. Ale
zniszczyło staroŜytne cegły. Wcześniej Saddam Husajn na pamiętających tysiące lat budowlach wybudował swoje
pałace. I bezczelnie postawił billboard: "Rekonstrukcji tej dokonał Saddam Husajn, następca Nabuchodonozora".
Polacy przejęli to miejsce z całym "dobrodziejstwem inwentarza".
Oczy mu się świeciły z podniecenia
Z Babilonu trzeba ratować, co się da - to zadanie dla Burdy.
Lata sokołami nisko nad ziemią. Robi zdjęcia tego, co zostało ze staroŜytnego Babilonu. WciąŜ ryzykuje. KaŜda z
sadryjskich bojówek chciałaby mieć na koncie polskiego sokoła.
Pewnego dnia Burda razem z grupą polskich oficerów czeka na odlot do Babilonu. Jeden z wielu takich lotów. Nagle
wszystkich podrywa potęŜna eksplozja. Ogień i kłęby dymu. Pac! Pac! Pac! - obok nich spadają jakieś palące się
części (wybuch spowodował zamachowiec-samobójca, którego samochód wbił się w bramę lotniska).
- Gdyby trafiły one w stojące obok cysterny z benzyną, to po mnie - wspomina Burda. - I po prawie całym dowództwie
polskiej armii, które siedzi ze mną w helikopterze.
W helikopterze jest m.in. generał Waldemar Skrzypczak, obecny dowódca wojsk lądowych. Skrzypczak pamięta, Ŝe
Burda ani drgnął. Zachował się jak Ŝołnierz, a nie cywil.
Bo Burda jest juŜ przyzwyczajony do ryzyka i potęŜnej dawki adrenaliny. Zamiast misji stabilizacyjnej i spokojnej roboty
przy wykopaliskach wciąŜ widzi wojnę. Polskie bazy są regularnie ostrzeliwane. Jego koledzy w mundurach wyjeŜdŜają
na akcje bojowe. Ale i na bazary. A potem pokazują, co kupili na bazarach, i pytają Burdę, czy to zwykła błyskotka, czy
prawdziwy zabytek. - Zabytki oddają - twierdzi Burda. Ale śandarmeria Wojskowa kilka razy konfiskuje u polskich
Ŝołnierzy "pamiątki", wśród nich bezcenną tabliczkę z pismem klinowym, którą próbuje przemycić jeden z wysokich
rangą polskich oficerów. Oficer po cichu wylatuje z armii.
Burda robi teŜ naloty z śandarmerią Wojskową na okoliczne bazary. Tubylcy sprzedają tam skradzione z muzeów
zabytki, niekiedy bezcenne. - I nawet się nie tłumaczyli - opowiada. - Na pytanie: "Skąd to masz" odpowiadali: "Mam".
Burda ratuje polską armię
"Polacy niszczą zabytki staroŜytnego Babilonu" - alarmuje w wywiadzie minister kultury Iraku Mufie al Jazairii. Jest
jesień 2004 r. Wybucha międzynarodowy skandal. Burda trafia w samo jego centrum.
- Amerykanie nie podpisali haskiej konwencji o ochronie dóbr kultury w czasie działań wojennych. To oni odpowiadali
za zniszczenia - opowiada. - Ale Ŝe Camp Alpha w Babilonie po nich znalazł się pod polskim dowództwem, najłatwiej
było oskarŜyć naszych Ŝołnierzy.
Zawiązuje się międzynarodowa komisja, która ma zbadać zabytki i oszacować straty. Polski rząd, a nawet media stają
murem za wojskiem. Bo to reŜim Husajna i wojna zniszczyły zabytki, a Amerykanie tylko dopełnili zniszczeń. Wszyscy to
wiedzą. Irackie ministerstwo kultury decyduje - Babilon będzie zamknięty, dopóki eksperci nie ocenią, jakie szkody
wyrządziły tam obce wojska.
Ale międzynarodowa komisja nie przyjeŜdŜa do Iraku. Jest wciąŜ zbyt niebezpiecznie.
- Świat archeologów Ŝył biadoleniem nad zniszczonym Babilonem. Naukowcy siedzieli przy kawie i narzekali tylko, jakie
to straty poniosła kultura - mówi Burda, który wtedy wraz z dwójką innych archeologów przygotowuje tzw. polski raport,
ponad 500 stron maszynopisu z fotografiami i fachowymi opisami kaŜdego staroŜytnego zabytku.
Do Babilonu przyjeŜdŜa John Curtis, kustosz British Museum zaproszony przez iracki rząd. Jest styczeń 2005 r., Burda
szykuje się juŜ do powrotu do domu, kiedy w ręce wpada mu "The Guardian". Sobotnie wydanie i wielki tytuł: "Miesiące
wojny zniszczyły wieki historii". Curtis w wywiadzie dla gazety mówi: - Ulokowanie ogromnego obozu wojskowego na
terenie o takim znaczeniu archeologicznym jest skandalem. To tak, jakby rozbić obóz wokół Wielkiej Piramidy Cheopsa
w Egipcie!".
Wtedy cały świat mówi o zniszczeniu Babilonu. Burda jedzie do Londynu, gdzie prezentuje swój raport w polskiej
ambasadzie. Wynika z niego, Ŝe większości zniszczeń dokonał jeszcze Saddam Husajn, budując na ruinach kiczowate,
betonowe pałace.
- Jego praca zostaje przyjęta przez angielskich archeologów z Ŝyczliwym zainteresowaniem - mówi Sałciński.
Koniec końców dla świętego spokoju to Amerykanie płacą odszkodowanie irackiemu rządowi. Oświadczają, Ŝe biorą na
siebie zniszczenia staroŜytnego miasta.
Wracając z Iraku do kraju, Tomasz Burda czuje, Ŝe dobrze wykonał swoją misję.
- Obserwowałem go tam i teraz myślę, Ŝe w Iraku poczuł się prawdziwym facetem - mówi wysoki rangą wojskowy. -
Zaraził się wojaczką i przygodą.
Marzenie o Indianie
Burda marzył o wielkiej przygodzie od zawsze. Licealista z Płocka zafascynowany ksiąŜkami historycznymi zbierał po
lasach skorupy średniowiecznych naczyń przekonany, Ŝe to prawdziwe skarby. Potem dowiedział się, Ŝe to "materiał
masowy".
Podpułkownik Krzysztof Sałaciński, szef biura spraw obronnych w Ministerstwie Kultury, poznaje Burdę krótko przed
wyjazdem do Iraku. To on go "werbuje". Potem spotyka go w Babilonie. - W Iraku oczy mu się świeciły z podniecenia.
On tym Ŝył! Pracował jak wariat, w amoku, widziałem, Ŝe znalazł to, czego szukał. Wszędzie go było pełno. Latał
śmigłowcem po wszystkich stanowiskach w strefie stabilizacyjnej. Nie mogłem się nadziwić energii, którą ma ten
człowiek.
To Irak daje mu przygodę. Bo studia archeologiczne jego marzenia niweczą. "Materiał masowy" - gdy tak nazywają jego
zbierane przez lata archeologiczne skarby, jest mu naprawdę przykro. A dociekanie, z jakiego okresu pochodzi wzorek
na skorupie, juŜ go nie kręci. Praca za biurkiem w muzeum teŜ nie. Burda pozostaje na uczelni i rozpoczyna doktorat,
ale kiedy słyszy, Ŝe szukają archeologów do Iraku, zastanawia się tylko chwilę.
- śona uwierzyła mi dopiero wtedy, gdy pewnego dnia wsiadłem spakowany do taksówki - mówi.
Adrenalina, w końcu znów coś się dzieje
Po powrocie do Polski wiosną 2005 r. nie mógł się odnaleźć w normalnym Ŝyciu.
Sałaciński: - Stał się jakiś zamknięty, niewiele mówił o sobie. Ten entuzjazm, który widziałem w jego oczach w
Babilonie, gdzieś zniknął.
Wrócił do pisania doktoratu, łapał fuchy, czyli prace wykopaliskowe przy budowie autostrad dla prywatnych firm.
Perspektywa: przeprowadzki z jednego wykopaliska na drugie, w końcu ciepła posada za biurkiem kustosza muzeum.
Burda: - Po Iraku takie Ŝycie mnie nie pociągało. No i jestem tu, gdzie jestem.
Porucznik Burda, wysoki brunet o chłopięcej twarzy, z dumą pokazuje naszywkę na ramieniu. Właściwie dwie. Jedna z
napisem "Rozpoznanie". Na drugiej spadochron i dwie błyskawice. Mundur Wojska Polskiego, na ramieniu plecak. Jest
dowódcą plutonu rozpoznania. Doktorat zawiesił. Właśnie jedzie na poligon przygotowywać Ŝołnierzy do wojny w
Afganistanie na ćwiczeniach "Bagram IV". Burda uczy ich, jak niepostrzeŜenie podejść przeciwnika w górach,
Jest świetnym fachowcem. Poszedł do wyŜszej szkoły oficerskiej we Wrocławiu. Ale nie interesowały go koszary i
parady. Wybrał zwiad, aby wykonywać najniebezpieczniejsze zadania.
- Rzucił pan archeologię dla armii? A gdzie odkrywanie historii? Romantyczna przygoda.
- Tu mam przygodę! Adrenalina, akcja, coś się wreszcie znowu dzieje. Spodobało mi się. Tu jest moje miejsce. To
naprawdę znacznie ciekawsze niŜ siedzenie za biurkiem w prowincjonalnym muzeum.
Tomasz Burda przyznaje, Ŝe to Irak zmienił jego Ŝycie. Mówi, Ŝe tam była wielka przygoda, ale czuł się tam pasaŜerem
na przyczepkę. - Bez broni w czasie ataku byłem pierwszą potencjalną ofiarą - mówi. - Teraz jestem w oddziałach
pierwszej linii. Dobrze uzbrojonych i wyszkolonych.
Podpułkownik Jan Borkowski, psycholog wojskowy z Akademii Obrony Narodowej, zapytany przez nas o Burdę mówi: -
Wojna potrafi uzaleŜnić. Trafiło na ciekawy typ osobowości. Poszukiwał stymulacji i w Iraku ją znalazł. Kiedy wrócił do
kraju, to jak Ŝołnierze z jednostek specjalnych marniał pewnie z dnia na dzień. Więc podjął tę radykalną decyzją o
totalnej zmianie stylu Ŝycia. MoŜe się okazać, Ŝe decyzję wyjątkowo trafną.
Podchodzimy pod obiekt bardzo cicho
Wiosna 2008. Poligon w centralnej Polsce. śołnierze przygotowujący się do walki z afgańskimi talibami ćwiczą operację
"Cordon and search". W budynku ukrył się uzbrojony wróg, który na pewno będzie się bronił. Poza tym nie wiadomo
nic: ilu jest przeciwników, jaką mają broń, jaką taktykę. Zanim do akcji wkroczą szturmani, robotę ma zwiad, w języku
wojskowym - rozpoznanie.
- Pracujemy w kilku. Podchodzimy pod obiekt tak blisko i tak cicho, jak się da. Wtedy waŜny jest kaŜdy krok. Złamana w
lesie gałązka pod butem w absolutnej nocnej ciszy moŜe rozłoŜyć całą operację. Mamy tylko lekkie wyposaŜenie: broń
osobista, sprzęt do obserwacji, łączność - opowiada jeden ze zwiadowców. - Zajmujemy pozycje takie, Ŝeby dokładnie
obserwować ruchy przeciwnika.
Zaczyna się zbieranie informacji. W absolutnej ciszy leŜą, siedzą godzinę, dwie, jak trzeba, to cały dzień albo i dłuŜej. -
O wrogach musimy wiedzieć wszystko. Ilu ich jest, jak są uzbrojeni, jak się zmieniają, jakie trzymają pozycje. I wycofać
się.
A jeśli was ktoś zauwaŜy? - Zlikwidować. Po cichu. Np. noŜem.
Tomasz Burda chciałby teraz pojechać do Afganistanu.
Marcin Górka, Adam Zadworny
Tekst pochodzi z serwisu Wyborcza.pl - [link widoczny dla zalogowanych] © Agora SA
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum archeologii zawodowej - archeologia.org.pl Strona Główna -> Praca Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin