Forum Forum archeologii zawodowej - archeologia.org.pl Strona Główna Forum archeologii zawodowej - archeologia.org.pl

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pod nosem IAUW

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum archeologii zawodowej - archeologia.org.pl Strona Główna -> Kontrowersje
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Stysz
Administrator



Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 19:13, 14 Lut 2007    Temat postu: Pod nosem IAUW

[link widoczny dla zalogowanych]

Cytat:
Schody Canaletta odkopane na Krakowskim Przedmieściu

Tomasz Urzykowski2007-01-06,

Na Krakowskim Przedmieściu koparki odsłoniły fragmenty późnobarokowych schodów kościoła św. Krzyża. Omal nie przeszło to niezauważone, bo roboty prowadzono bez opieki archeologa



Odkopane fundamenty schodów przypadkiem dostrzegł znawca sztuki polskiego baroku dr Jakub Sito. - Było to jeszcze w grudniu. W wykopie zauważyłem barokową cegłę - mówi historyk sztuki.

Układ wygiętych w łuk fundamentów wyraźnie wskazywał, że są pozostałością imponujących schodów prowadzących na podest przed wejściem do kościoła. Ich wygląd znamy z obrazu Canaletta. Powstały w latach 1755-56 według projektu znakomitego architekta Jakuba Fontany, projektanta fasady świątyni.

- Tak wspaniałych schodów nie miał żaden inny kościół w Warszawie. Były okazałe, z bogatą dekoracją, a obok stopni dla pieszych posiadały specjalny podjazd dla karet. Trzeba pamiętać, że kościół św. Krzyża cieszył się szczególną estymą wśród arystokracji, która w pobliżu miała swoje pałace i chętnie przyjeżdżała tu na nabożeństwa - podkreśla Jakub Sito.

Ozdobione kamiennymi wazonami schody i podest wyglądały jak przed wejściem do pałacu. Jakub Sito porównuje je wręcz do proscenium w teatrze. W ich budowie uczestniczył z pewnością rzeźbiarz Jan Jerzy Plersch i być może również kamieniarz Michał Dollinger. Uszkodzone podczas insurekcji kościuszkowskiej przebudowano w latach 20. XIX w. Schodom nadano wtedy prostą formę, którą mają do dziś.

O swoim znalezisku Jakub Sito powiadomił stołecznego konserwatora zabytków. Ten zadzwonił do Biura Naczelnego Architekta Miasta i osób kierujących remontem. Rozpoczęło się gorączkowe poszukiwanie archeologa, który wykona dokumentację fundamentów. Na pomoc wezwano Włodzimierza Pelę z Muzeum Historycznego m.st. Warszawy.

- Pojawiam się tutaj trochę jak żandarm - mówi archeolog i przeskakuje przez błoto między dwiema pracującymi koparkami. - Muszę cały czas być czujny. Wystarczy, że się odwrócę, a koparka coś już zasypała.

Dlaczego remont historycznej ulicy prowadzony był bez stałego nadzoru archeologa?

- Nadzór miał być, ale widocznie coś tam było niedogadane - mówi Artur Zbiegieni, zastępca stołecznego konserwatora zabytków. Po chwili dodaje: - Sprawy archeologiczne nam nie podlegają. Są w gestii wojewódzkiego konserwatora zabytków.

Szymon Baranowski z Biura Naczelnego Architekta Miasta, które przygotowywało remont Krakowskiego Przedmieścia tłumaczy: - Miasto wynajęło inżyniera kontraktu, który ma własnego archeologa. Jak robotnicy wykopią coś ciekawego, to zaraz go wzywają. Tak było już dwukrotnie - raz znaleziono ludzkie kości, innym razem fragment starego kanału.

A gdzie był archeolog, kiedy odsłonięto fundamenty schodów? Szymon Baranowski nie potrafi odpowiedzieć. Zresztą znalezisko i tak wczoraj zasypano piaskiem. Przy kościele św. Krzyża odkryto też fragment posadzki ułożonej z sześciobocznych ceglanych płytek. Po zabezpieczeniu on również zniknął pod ziemią.


Tak nawiasem mówiąc kościoła św. Krzyża. jest naprzeciwko bramy Uniwersytetu Warszawskiego, aż wstyd, że przy tych pracach zabrakło nadzoru archeologicznego, do Szkoły Głównej (siedziby IAUW) jest stamtąd może ze 30 metrów. Może studenci archeologii powinni stać nad tymi koparkami w ramach jakiejś praktyki zawodowej?

Np. nauki prowadzenia nadzorów archeologicznych?

A remont Krakowskiego trwa...
[link widoczny dla zalogowanych]

Ciekawe czy w WKZ czytają Gazetę Wyborczą?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Stysz
Administrator



Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 22:27, 27 Lip 2007    Temat postu:

Ponownie fragment wywiadu ze stołecznym stołecznym konserwatorem zabytków. Ewą Nekandą-Trepką, w kontekście tego przypadku.

[link widoczny dla zalogowanych]

Cytat:



Jaki jest obecnie zakres obowiązków stołecznego konserwatora zabytków?

– Zaczynaliśmy od kompetencji dotyczących spraw zieleni, leżącej na obszarach wpisanych do rejestru zabytków i zabytków niewpisanych do rejestru, a chronionych miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego (mpzp), które funkcjonowały do 2003 roku. Ostatnie uprawnienia, przekazane nam 1 lipca 2006 roku, dotyczą wszystkich zabytków ruchomych, nieruchomych (wpisanych i niewpisanych do rejestru zabytków) i ochrony wynikającej z mpzp. Kompetencje dotyczące zabytków archeologicznych nadal leżą w gestii konserwatora wojewódzkiego. Niezbywalnym prawem konserwatora wojewódzkiego jest też wpisywanie obiektów do rejestru zabytków i uzgadnianie mpzp. My podjęliśmy się tylko przygotowania do nich materiałów wstępnych tj. wytycznych konserwatorskich.

Czy taki podział uprawnień nie prowadzi do niejasnych sytuacji? Ostatnio mieliśmy taki przypadek, gdy przy okazji przebudowy Krakowskiego Przedmieścia, natrafiono przypadkowo na fragment barokowych schodów z kościoła św. Krzyża. Okazało się wtedy, że na miejscu nie ma przedstawiciela konserwatora wojewódzkiego, który zadecydowałby co należy zrobić ze znaleziskiem. Na szczęście zareagowało wtedy miasto w osobie pani zastępcy.

– Oczywiście, że lepiej jest, gdy wszystkie kompetencje są w jednym ręku. Do lipca 2006 nie decydowaliśmy np. o zabytkach Śródmieścia i Pragi Północ! Mieszkańcy się gubili, co jest w czyjej kompetencji; bywało, że część ulicy należała do jednej dzielnicy, a część do innej. Ponadto różny jest też sposób rozstrzygania spraw przez konserwatora wojewódzkiego, a inny przez stołecznego. Trudno więc nam było stworzyć wspólną politykę działań. Obecnie jesteśmy na etapie negocjacji, by i sprawy archeologii przeszły do miasta.


Zdaje się, że po obecnej nowelizacji ustawy o ochronie zabytków konserwatorzy miejscy i powiatowi podlegać mają pod Ministerstwo Kultury - taka decentralizacja to dobry kierunek, dobrze także, że te służby ochrony zabytków nie podlegać będą pod władze samorządowe, - tym samym lokalne władze nie będą w tak dużym stopniu jak to miało miejsce w przypadku konserwatorów wojewódzkich wymuszać decyzji niekoniecznie zgodnych z polityką ochrony zabytków.

Paradoksalnie w tym wypadku Minister Kultury najwyraźniej powrócił do rozwiązań z czasów PRL, ale i dobrze.

PRL=IV RP ? Smile

Ale poważnie, zwróciłbym uwagę na fragment :

Cytat:
Obecnie jesteśmy na etapie negocjacji, by i sprawy archeologii przeszły do miasta.


Ministerstwo Kultury powinno drogą rozporządzenia określić, jakie uprawnienia powinny trafić do konserwatorów miejskich i powiatowych a jakie pozostać w gestii wojewódzkich. Jeśli będzie to określane w drodze negocjacji to sprawa ujednolicenia polityki konserwatorskiej oraz unowocześnienia standardów badawczych może nie być sprawą prostą.

Zrobi się bałagan i trudno będzie się połapać kto gdzie za co odpowiada.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Stysz
Administrator



Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 10:13, 26 Wrz 2007    Temat postu:

Mówi się, "Mądry Polak po szkodzie". ech...

W Krakowie to byłoby nie możliwe, prawda Filimerze?

[link widoczny dla zalogowanych]

Cytat:
Zdemolowali archeologom Krakowskie Przedmieście
Grzegorz Lisicki2007-09-25, ostatnia aktualizacja 2007-09-25 22:21

Na Krakowskie Przedmieście w sobotę wjechały koparki. Robotnicy wykopali i wywieźli całą ziemię, w której badacze szukali śladów dawnej Warszawy
- Dalsze badania to fikcja i bezsens - podsumowuje Włodzimierz Pela, archeolog z Muzeum Historycznego. Jeszcze kilka dni temu opowiadał nam o badaniach prowadzonych przy remoncie drugiego odcinka Krakowskiego Przedmieścia. Ale więcej badań nie będzie. W sobotę na budowę wjechały koparki Mostostalu. Ich łyżki wgryzły się na dwa metry w zachodnią stronę ulicy. Wybraną ziemię ładowały na ciężarówki. Zastąpił ją ubijany przez robotników piach - podłoże nowej jezdni. Razem z ziemią wybrano i wywieziono warstwy gruntu ze śladami 600-letniej historii Krakowskiego Przedmieścia. Przepadły też zakopane w ziemi znaleziska. W zamian udało się pogłębić ulicę pod instalacje telefoniczne, gazowe i kanalizację.

Wczoraj prace wciąż trwały. Wielkie koparki wybierały ziemię spod kościoła Św. Anny i Domu Polonii. Ich pracy przyglądał się załamany archeolog Włodzimierz Pela. Opowiadał o tajemniczych, wbitych w grunt drewnianych palach, które odsłoniła koparka. Kilka minut później potężne kawały starego drewna trafiły na ciężarówkę. - Obiecali mi w sobotę, że warstwami będą tę ziemię wybierać. A od wczoraj znowu kopią jak leci - załamuje ręce Pela. Budowniczowie wiedzą swoje. - Z mojego punktu widzenia zdejmowanie ziemi warstwami to tylko kłopot - komentował wczoraj jeden z inżynierów pracujących przy remoncie.

Mostostal tłumaczy, że koparek użyto, by zyskać na czasie. - Chcieliśmy wyprzedzić planowane prace, korzystając z dobrej pogody. Terminy naglą - mówi Kinga Drózd, rzecznik Mostostalu.

Archeolodzy twierdzą, że Mostostal nie poinformował ich o zamiarze użycia ciężkiego sprzętu. Zszokowani użyciem koparek zaalarmowali wczoraj urzędników. - Nasi inspektorzy przyjrzą się budowie. Wstrzymam prace, jeśli będą nieprawidłowości - obiecała Barbara Jezierska, wojewódzki konserwator zabytków. I przedstawiciele urzędu pojawili się na budowie. Przyjechali też drogowcy z ZDM. Ale archeolodzy nie chcą wstrzymywania prac i opóźniania remontu. Tłumaczą, że praca w jesiennym błocie, deszczu i zimnie nikomu nie będzie służyła. - Domagamy się jedynie, by zmienić sposób prowadzenia prac i zdejmować ziemię warstwami, tak byśmy mogli się jej przyjrzeć - mówi Włodzimierz Pela. Mostostal przyznał, że najprawdopodobniej będzie to możliwe.

Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna


Co na to KOBiDZ mieszczący się przy ulicy Kopernika i jego "Pogotowie Archeologiczne", co na to Fundacja Przyjaciół IAUW, co sama IAUW - czy czsem brama UW nie wychodzi na Krakowskie Przedmieście? Co Warszawski oddział PAN, co PMA ? - Tylko Muzeum Historyczne miasta Warszawy widzi w tym problem?

Nikt nie chodzi Krakowskim Przedmieściem?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Uzytkownik




Dołączył: 30 Cze 2007
Posty: 500
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 10:50, 26 Wrz 2007    Temat postu:

Stysz napisał:
Co na to KOBiDZ mieszczący się przy ulicy Kopernika i jego "Pogotowie Archeologiczne", co na to Fundacja Przyjaciół IAUW, co sama IAUW - czy czsem brama UW nie wychodzi na Krakowskie Przedmieście? Co Warszawski oddział PAN, co PMA ? - Tylko Muzeum Historyczne miasta Warszawy widzi w tym problem?


Odpowiedź na to pytanie jest łatwa. Wystarczy sprawdzić, kto jest odpowiedzialny za nadzór archeologiczny tej inwestycji (nie trzeba nawet szczególnie daleko szukać, Włodzimierz Pela jest wymieniony w cytowanym artykule). Rozumiem jednak, że takiej okazji do wylania kolejnej porcji żółci nie można było opuścić...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Uzytkownik




Dołączył: 30 Cze 2007
Posty: 500
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 10:53, 26 Wrz 2007    Temat postu:

Cytat:
Koń z podkowami na Krakowskim Przedmieściu

Anna Sulewska-Toczyska, ostatnia aktualizacja 2007-04-10 23:13

Co dzieje się z kośćmi wykopanymi z ziemi podczas remontu Traktu Królewskiego?

Pani Aneta, nasza czytelniczka, pracuje na Krakowskim Przedmieściu. Jej okna wychodzą prosto na remont ulicy, więc może bacznie obserwować, co się tam dzieje. Wczoraj po 9 rano zobaczyła, jak pewien robotnik podawał przechodniowi wykopaną z ziemi końską podkowę.

- Otrzepał ją tylko z ziemi, mówił coś z góralskim akcentem - mówi pani Aneta. Obok leżała już niewielka górka kości.

- Nawet fragment końskiej szczęki, z zębami - opowiada. Robotnicy pogrzebali w ziemi i wyjęli na bok jeszcze trochę kości.

Leżały tak do wieczora w deszczu i słońcu.

- Jeden robotnik, widziałam, przez nieuwagę nadepnął tę końską szczękę i ją złamał.

A podków było cztery.

- No rozeszły się szybko - mówił wieczorem jeden z robotników Mostostalu, firmy, która zajmuje się remontem. - Taki fajny souvenir: podkówka z Krakowskiego. Każdy by wziął, nie?

- Leżały obok kości, a my przecież pracujemy, to nie będziemy pilnować - mówił drugi.

Wszystkie wykopane przedmioty robotnicy muszą zgłaszać inspektorowi nadzoru. Wtedy on zgłasza sprawę dyżurnemu archeologowi, który ma zbadać przedmioty.

- Zgłosiliśmy, ale chyba nikt nie przyszedł - mówił pierwszy robotnik.

- Nie, ktoś tam był. Popatrzył i poszedł - mówił drugi.

To nie pierwszy raz podczas remontu, kiedy wykopano kości.

- A co rusz jakieś: małe i duże. No ponoć ktoś to sprawdza. Ja tu tylko buduję - śmiał się jeszcze inny robotnik Krzysiek.

- Ja nie wiem, jak tak można - dziwi się pani Aneta. - Przecież to Trakt Królewski! Może to koń zjedzony podczas wojny, ale może koń z jakiegoś wcześniejszego powstania? Może warto by pokopać głębiej? Albo chociaż zabezpieczyć!

- A może to ktoś z kebabu podrzucił? - śmiali się studenci zapytani, czy nie warto takie historyczne ślady sprawdzać.

Jednak wbrew pozorom Włodzimierz Pela, archeolog z Muzeum Historycznego m.st. Warszawy, dyżurny archeolog przy remoncie, cały czas czuwa.

- Chodzę sobie między koparkami i patrzę - mówi. - Bo przecież oni nie wiedzą, czy to ważne schodki, murek, czy kości, czy też nie.

Włodzimierz Pela twierdzi jednak, że przy tak płytkim kopaniu i pogłębianiu nie ma szans na znalezienie super cennych przedmiotów.

- Wczoraj od razu zrobiłem zdjęcia końskim kościom, a podkowy, te, co zostały, zabrałem - mówi. - Ale przecież widzę od razu, że to kości zwierzęce, typowe. Robię zdjęcia, notuję. Będzie w przyszłości wiadomo, w którym miejscu zostały znalezione. Może kiedyś to się w jakąś większą całość ułoży?


[link widoczny dla zalogowanych] (na stronie GW już chyba nie ma tego artykułu)[/list]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Stysz
Administrator



Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 11:20, 26 Wrz 2007    Temat postu:

Mówisz tak, jakby przebudowa Krakowskiego Przedmieścia rozpoczęła się wczoraj.

Potrzeba zainteresowania dziennikarzy, aby zauważać, że coś się dzieje nie tak - za to archeolodzy którym trudno nie zauważyć koparek w drodze do pracy , jakby mieli klapki na oczach.

Nie my prowadzimy badania - to co nas to obchodzi? To tylko utrudnienia w ruchu, kłopot z korkami i zmianą kilku tras autobusów – wystarczy wyjść z domu 15 minut wcześniej.

Przecież – to niezarobione przez archeologów pieniądze, to możliwość dojazdu na wykopaliska autobusem miejskim. Może, choć te argumenty trafią do Użytkownika? Bo argument, że to Dziedzictwo Kulturowe, za które wszyscy odpowiadamy – zwłaszcza archeolodzy wydaje się mało przekonujący w tym wypadku.

Bardzo mnie to boli - już nawet nie dlatego, że posiadam archeologiczne wykształcenie, ale dlatego że pochodzę z wielopokoleniowej warszawskiej rodziny. To boli. Jak innych warszawiaków patrzących, co elity władzy wyprawiają ostatnio w Warszawie - byle błysnąć sprawnie przeprowadzoną inwestycją oraz postępem prac - przed kolejnymi wyborami.

Mogliby podać choć miejsce wywózki tej ziemi - połaziliby sobie po niej poszukiwacze z wykrywaczami.

Boli, że wiodące instytucje archeologiczne w Polsce mieszczące się w Warszawie - nie wykazały minimum zainteresowania losem Krakowskiego Przedmieścia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Uzytkownik




Dołączył: 30 Cze 2007
Posty: 500
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 11:31, 26 Wrz 2007    Temat postu:

Stysz napisał:
Boli, że wiodące instytucje archeologiczne w Polsce mieszczące się w Warszawie - nie wykazały minimum zainteresowania losem Krakowskiego Przedmieścia.


Miałem okazję obserwować Włodzimierza Pelę przy pracy, mam do niego zaufanie i nie widzę powodu, żeby mu się pakować z butami w jego nadzór. A o samym remoncie można sobie podyskutować na innym forum, adres podałem powyżej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum archeologii zawodowej - archeologia.org.pl Strona Główna -> Kontrowersje Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin