Forum Forum archeologii zawodowej - archeologia.org.pl Strona Główna Forum archeologii zawodowej - archeologia.org.pl

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Zarządzanie dziedzictwem archeologicznym

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum archeologii zawodowej - archeologia.org.pl Strona Główna -> Konferencje
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Stysz
Administrator



Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 22:06, 02 Mar 2011    Temat postu: Zarządzanie dziedzictwem archeologicznym

Konferencja "Zarządzanie dziedzictwem archeologicznym" 18.04.2011

[link widoczny dla zalogowanych]

Program:
[link widoczny dla zalogowanych]

Kolejna wymiana myśli na UKSW.
Cieszy mnie bardzo, bowiem w pewien sposób takie konferencje integrują środowisko oraz ukierunkowują pewne działania.

Smuci to, że mimo kolejnych konferencji mało z tego wynika.

W programie zabrakło mi wystąpienia NIDu w zakresie planowanych (bo chyba takich można by oczekiwać) zmian na poziomie prawa oraz planowania przestrzennego ukierunkowanego na poprawę stanu ochrony dziedzictwa archeologicznego oraz poprawy zakresu i standardów badań archeologicznych.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Filimer




Dołączył: 24 Lis 2006
Posty: 388
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Sob 22:49, 05 Mar 2011    Temat postu:

No cóż, poza zmianą ustawy wzmacniająca pozycję konserwy, wprowadzającą obowiązkowe badania wyprzedzające na terenach miejskich oraz obowiązkowe nadzory nadzory nad każdą inwestycją liniową nic super pilnego nie przychodzi mi do głowy. No może jeszcze może kilka nowych pojęć jak strefa z warunkami sprzyjającymi występowaniu stanowisk archeologicznych i strefa zasięgu stanowisk odkrytych w systemie AZP także by się przydało. Inaczej będzie trzeba jeździć i łapać budowlańców na gorącym uczynku na "złotych strzałach".

Ostatnio zmieniony przez Filimer dnia Sob 22:49, 05 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Stysz
Administrator



Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 2:01, 06 Mar 2011    Temat postu:

A mi owszem.

Brakuje zarządzania zasobami archeologicznymi na podobieństwo zarządzania zasobami przyrodniczymi.

Archeologia to zabytki, które posiadają właścicieli i które powinny być zarządzane w odpowiedni sposób.

Brak mechanizmów wsparcia dla ochronny stanowisk archeologicznych.
Ograniczamy się do ochrony formalnej (biernej) ewentualnie ochrony wykopaliskowej. Podczas gdy powinno się stworzyć mechanizmy ochrony zapobiegawczej. Właściciel zabytku nie ma żadnych profitów z powodu ograniczania jego prawa własności wynikającego z ustawowej opieki nad zabytkiem. Państwo też nie prowadzi programów wykupu zabytków, jak czyni to np. dla obszarów cennych przyrodniczo. Nie ma też polityki kształtowania form nieinwazyjnego gospodarowania stanowiskami archeologicznymi.

Takie zadania powinny być wdrażane na poziomie gminnym.

Potrafimy chronić łąkę gdzie rosną storczyki a nie potrafimy chronić zabytków.

Nie ma zarządzania zasobami archeologicznymi. Nikt tego nie planuje.

Większość zabytków archeologicznych chroni jedynie wpis do ewidencji. To nie gwarantuje odpowiedniego zarządzania tym zasobem.

Taki właściciel nie może liczyć na żadną dotację.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Filimer




Dołączył: 24 Lis 2006
Posty: 388
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Nie 11:45, 13 Mar 2011    Temat postu:

Tyle że tak naprawdę nie wiadomo co i jak chronić. W przeciwieństwie do zasobów przyrodniczych zasoby archeologiczne są zazwyczaj tam, gdzie obecnie żyją ludzie i zasadniczo całe wioski stoją na stanowiskach.

Kiedy były one budowane wzdłuż osi drogi/cieku wodnego lub wg zwartego modelu, to było ok., ale obecna ekspansja różnego sortu urban sprawl i rozbudowa terenów wiejskich gęsto zasiedlonych sprawia, że stanowiska są niszczone wielokierunkowo i na różne sposoby. Do tego należy dodać, że AZP, na podstawie którego są robione PZP, to fikcja - nikt bowiem nie sprawdzał co jest we wsi pod asfaltem lub pod budynkami, a stanowiska są najczęściej tam gdzie obecna zabudowa - na krawędziach teras rzecznych w bliskim sąsiedztwie wody.

Z mojego punktu siedzenia najważniejsza jest edukacja społeczeństwa i tworzenie zaplecza w postaci społecznych opiekunów zabytków archeologicznych - na szczeblu lokalnym to będzie najlepiej działać.

Poza tym zasadniczo kto ma głowę na karku i pilnuje sobie roboty oraz wie jak to robić, będzie dbał o ochronę dziedzictwa na "swoim" terenie. Dlatego trzeba sobie wygospodarować czas na monitoring inwestycji na swoim terenie, wyrobić legitymację społecznego opiekuna zabytków i pilnować roboty.

Niestety część archeologów jest pod tym względem upośledzona i wolą schodzić z cenami do poziomu absurdu zamiast wykonywać porządnie swoją robotę pamiętając, ze każde dobrze przeprowadzone badania czy nadzór oraz każde odkryte stanowisko to praca dla nas wszystkich w dłuższej perspektywie czasowej. A pracy wbrew pozorom jest bardzo dużo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Stysz
Administrator



Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 0:07, 14 Mar 2011    Temat postu:

Wiadomo co chronić. Wytyczne zawarte są w Europejskiej Konwencji o ochronie dziedzictwa archeologicznego.

Zarządzanie najważniejszymi zasobami to konieczność.
Stanowiska archeologiczne jak każdy zabytek oraz każdy teren chroniony winny być oznakowane w terenie. Obowiązek ten powinny realizować gminy na terenie których się znajdują.

Archeolog to badacz, jego zadaniem nie jest zarządzanie zasobem, a jedynie własną firmą. Po zakończeniu badań nie ma już czym zarządzać, bowiem podmiot przestaje istnieć.

Natomiast inna sprawa w przypadku organizacji NGO - te mogą i mają podstawę prawną aby się w ten proces włączyć, czy też go wymusić.
Prawdą jest jedna, że bez pilnowania PZP, oraz ogłaszanych konsultacji społecznych nic nie zdziałają. Albo się to chce robić, albo nie i ma się to w nosie i pilnuje jedynie własnego podwórka.

Cytat:
...zaplecza w postaci społecznych opiekunów zabytków archeologicznych


Są społeczni opiekunowie zabytków (bez podziału). Nie posiadają żadnych uprawnień, nawet nie mają prawa uczestniczyć w konsultacjach na prawach strony. W mazowieckim były i będą kursy na społecznych opiekunów, sporo ludzi jest chętnych i kursy takie cieszą się zainteresowaniem. Nie zmienia to jednak faktu, że nie ma pomysłu na tych społeczników. Należałoby ich zagospodarować właśnie w ramach działań NGOsów. Bo to właśnie tacy, którym się chce.

Społecznik nie rozwiąże problemu zarządzania zasobem - to zadania z zakresu administracji rządowej oraz lokalnej, pewne kwestie związane z takim zarządzaniem mogłyby być wdrażane przy okazji tworzonych gminnych ewidencji zabytków oraz gminnych programów ochrony zabytków.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Filimer




Dołączył: 24 Lis 2006
Posty: 388
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pon 21:09, 14 Mar 2011    Temat postu:

Stysz napisał:
Wiadomo co chronić. Wytyczne zawarte są w Europejskiej Konwencji o ochronie dziedzictwa archeologicznego.

Zarządzanie najważniejszymi zasobami to konieczność.
Stanowiska archeologiczne jak każdy zabytek oraz każdy teren chroniony winny być oznakowane w terenie. Obowiązek ten powinny realizować gminy na terenie których się znajdują.


Tyle że nie jesteś w stanie zaznaczyć wszystkich stanowisk, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że część znajduje się na terenach prywatnych, a te najważniejsze są zazwyczaj zaznaczone.

Cytat:

Archeolog to badacz, jego zadaniem nie jest zarządzanie zasobem, a jedynie własną firmą. Po zakończeniu badań nie ma już czym zarządzać, bowiem podmiot przestaje istnieć.


Gdzie tam, badania ratownicze pod niewielkie inwestycje lub liniówki prowadzą zazwyczaj do przebadania bardzo niewielkiej części danego stanowiska, ja podczas nadzorów na tego typu inwestycjach odkrywam same nowe stanowiska/obiekty zabytkowe, bo tam, gdzie są już stanowiska powinny być zalecone badania wyprzedzające. Mam już 5 takich nowych obiektów/stanowisk. Wszystko trzeba wpisać do ewidencji AZP i powysyłać zawiadomienia na wszystkie szczeble, z powiatowym inspektorem nadzoru, wydziałem architektury etc. włącznie.


Cytat:

Natomiast inna sprawa w przypadku organizacji NGO - te mogą i mają podstawę prawną aby się w ten proces włączyć, czy też go wymusić.
Prawdą jest jedna, że bez pilnowania PZP, oraz ogłaszanych konsultacji społecznych nic nie zdziałają. Albo się to chce robić, albo nie i ma się to w nosie i pilnuje jedynie własnego podwórka.


Tyle że sam jeden nie dasz rady tego zrobić, bo nie znasz lokalnej sytuacji i nie jesteś w stanie ocenić czy np. dany teren powinien być w strefie obserwacji archeologicznej chociażby ze względu na samą formę ukształtowania terenu i dostępność do wody (cieki wodne i wody gruntowe umożliwiające budowę studni). Nawet na mapach satelitarnych pewnych rzeczy nie zobaczysz.

Cytat:

Są społeczni opiekunowie zabytków (bez podziału). Nie posiadają żadnych uprawnień, nawet nie mają prawa uczestniczyć w konsultacjach na prawach strony. W mazowieckim były i będą kursy na społecznych opiekunów, sporo ludzi jest chętnych i kursy takie cieszą się zainteresowaniem. Nie zmienia to jednak faktu, że nie ma pomysłu na tych społeczników. Należałoby ich zagospodarować właśnie w ramach działań NGOsów. Bo to właśnie tacy, którym się chce.


No właśnie że posiadają. Z legitymacją SOZ wejdziesz na każdą budowę i zatrzymasz niejedną robotę i to ze skutecznością dużo większą, niż gdy przedstawisz się jako archeolog - znajomi przetestowali to na własnej skórze.

Cytat:

Społecznik nie rozwiąże problemu zarządzania zasobem - to zadania z zakresu administracji rządowej oraz lokalnej, pewne kwestie związane z takim zarządzaniem mogłyby być wdrażane przy okazji tworzonych gminnych ewidencji zabytków oraz gminnych programów ochrony zabytków.


Zależy jak chcemy zarządzać i w jakim zakresie. Z mojego punktu siedzenia najważniejsze jest ratowanie stanowisk zagrożonych przez inwestycje na danym obszarze, zwłaszcza stanowisk, które nie zostały jeszcze odkryte, a wiesz, że zarówno forma terenu jak i dostępność wody wskazują na możliwość ich istnienia. Im więcej stanowisk będzie odkrytych metodą "łapania za rękę" i im więcej robót będzie wstrzymanych, tym większą wagę w przyszłości inwestor/wykonawca będzie przywiązywał do tych spraw.

Istniejące stanowiska mają zazwyczaj całkiem przyzwoitą ochronę, patologie maja miejsce najczęściej na terenach miejskich, gdzie inwestor stara we wniosku do WUOZ się ukrywać fakt prowadzenia prac ziemnych (np. renowacja budynku, przy okazji której wymieniana/budowana jest instalacja podziemna bez konsultacji z WKZ) oraz w wypadku terenów bogatych archeologicznie, gdzie PZP nie jest konsultowane, tylko następuje mechaniczne przenoszenie kropek i kółek z AZP do PZP.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Stysz
Administrator



Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 11:29, 15 Mar 2011    Temat postu:

Cytat:
Art. 104.
Społeczny opiekun zabytków jest uprawniony do pouczania osób naruszających przepisy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami.

Z pobieżnego przejrzenia internetu widzę, że społeczni, szczególnie w Krakowie mają spore osiągnięcia i dużo większe doświadczenie, w mazowieckim dopiero próbuje się wypracować jakiś model. Kraków to trochę osobny świat – w różnych aspektach.

Natomiast, nadal uważam, że SOZ nie posiadają żadnych uprawnień. Na miejscu kierownika budowy, gdyby taki przyszedł, poprosiłbym go o pozostanie poza budową i wysłuchał jego „pouczenia” i tylko wtedy gdy naruszam przepisy, bo jak nie naruszam (albo tak uważam), można takiemu podziękować... Kierownik nie musi go wpuszczać, ani też nawet nie musi mu udzielać żadnych informacji, po wysłuchaniu może Pani/Panu podziękować, ewentualnie umówić się na kawę – art, 104.

Zasadniczym działanie SOZ jest informowanie WUOZ o naruszeniach prawa oraz stanie zabytków, co generalnie uczynić może każdy obywatel, bez konieczności posiadania odpowiedniej legitymacji.

Mimo wszystko posiada to sens, gdyż z czysto formalnego punktu widzenia tacy ludzie potrzebują zagospodarowania, tj. zorganizowania oraz opieki odpowiednich organów państwa Starosty/konserwatora wojewódzkiego lub miejskiego, a to w oczywisty sposób podnosi skuteczność ich „interwencji” oraz świadomość do jakich naruszeń może dochodzić. Generalnie temat na osobny wątek.

Myślę, jednak, że wymiana doświadczeń jest tu interesująca, bowiem z roku na rok rośnie liczba takich społecznych opiekunów, mazowiecki WKZ to dostrzega i próbuje jakąś formę współpracy nawiązywać, doświadczenia krakowskie mogą być cenne.

Gdyby ktoś z krakowskich SOZ był kiedy w Warszawie, i miał ochotę podzielić się doświadczeniami zapraszam na spotkanie Forum Ochrony Zabytków NGO. Na pewno będziemy mogli dostosować się do terminu.

Jeśli chodzi o zarządzanie archeologią. Mamy nieco odmienne podejście.

Cytat:
Z mojego punktu siedzenia najważniejsze jest ratowanie stanowisk zagrożonych przez inwestycje na danym obszarze, zwłaszcza stanowisk, które nie zostały jeszcze odkryte


Dla mnie zarządzanie i ochrona zasobem znanym i zidentyfikowanym, zwłaszcza ochrona zasobu najcenniejszego, głównie poprzez odpowiednie prawne zabezpieczenie (w tym na wypadek inwestycji – patrz procedura OOS) oraz zagospodarowanie przestrzenne samego zabytku oraz jego otoczenia.

Kwestia priorytetów nie jest tu taka najważniejsza, bowiem zarówno jedno jak i drugie jest ważną sprawą.

Ostatnio próbowaliśmy w kilka NGOsów (OSPFA oraz lubuski oddział SNAP) zaznaczyć to stanowisko przy okazji konsultacji społecznych do Przestrzennego Planu Zagospodarowania Kraju do 2030. Pisaliśmy tam także o kwestii zarządzania archeologicznym zasobem zabytków na terenie miast oraz jego zagospodarowaniem i wyeksponowaniem (nie tylko obowiązku prowadzenia badań).

http://www.archeologiczne.fora.pl/prawo-archeologiczne,19/konsultacje-przestrzennego-zagospodarowania-kraju-2030,1129.html#6768

Oczywiście, że sam wszystkiego nie dopatrzysz i nie dopilnujesz, ale przecież mamy sporą nadprodukcję absolwentów archeologii, większość z nich nigdy nie zdecyduje się na zawodową archeologię, to dla nich może być ciekawa alternatywa - działalność w "archeologicznym" NGOsie.

Mamy za mało organizacji pozarządowych w tym obszarze. A posiadają one naprawdę spore możliwości wpływania na politykę konserwatorską oraz przebieg inwestycji (kryteria, zasady badań, obowiązek publikacji, sposób zachowania i wyeksponowania zabytków) - to wszystko można wymusić na organach państwa oraz na inwestorach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Filimer




Dołączył: 24 Lis 2006
Posty: 388
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Nie 17:04, 20 Mar 2011    Temat postu:

Stysz napisał:
Cytat:
Art. 104.
Społeczny opiekun zabytków jest uprawniony do pouczania osób naruszających przepisy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami.

Z pobieżnego przejrzenia internetu widzę, że społeczni, szczególnie w Krakowie mają spore osiągnięcia i dużo większe doświadczenie, w mazowieckim dopiero próbuje się wypracować jakiś model. Kraków to trochę osobny świat – w różnych aspektach.

Natomiast, nadal uważam, że SOZ nie posiadają żadnych uprawnień. Na miejscu kierownika budowy, gdyby taki przyszedł, poprosiłbym go o pozostanie poza budową i wysłuchał jego „pouczenia” i tylko wtedy gdy naruszam przepisy, bo jak nie naruszam (albo tak uważam), można takiemu podziękować... Kierownik nie musi go wpuszczać, ani też nawet nie musi mu udzielać żadnych informacji, po wysłuchaniu może Pani/Panu podziękować, ewentualnie umówić się na kawę – art, 104.


Tyle formalnie (a formalnie można bardzo różnie interpretować), praktycznie u nas społeczny opiekun to przedłużenie władzy konserwatorskiej i wejdzie na niejedną (każdą?) budowę, a w przypadku budowy kanalizacji gdzie zasadniczo wszystko jest w terenie odsłonięte, ubierasz się zgodnie z przepisami BHP w kask i żółtą kamizelkę i bierzesz budowlańców z zaskoczenia Wink



Cytat:
Dla mnie zarządzanie i ochrona zasobem znanym i zidentyfikowanym, zwłaszcza ochrona zasobu najcenniejszego, głównie poprzez odpowiednie prawne zabezpieczenie (w tym na wypadek inwestycji – patrz procedura OOS) oraz zagospodarowanie przestrzenne samego zabytku oraz jego otoczenia.


Tutaj bywa różnie, część najcenniejszych zabytków jest opisana, z zabezpieczeniem bywa gorzej. Przykład pierwszy lepszy z brzegu:




Cytat:
Oczywiście, że sam wszystkiego nie dopatrzysz i nie dopilnujesz, ale przecież mamy sporą nadprodukcję absolwentów archeologii, większość z nich nigdy nie zdecyduje się na zawodową archeologię, to dla nich może być ciekawa alternatywa - działalność w "archeologicznym" NGOsie.


Jest to pewien pomysł, ale to kwestia bardzo rozwojowa - na razie sam próbuję działać w pewnym NGOS, ale nie jest to takie łatwe, jakby się mogło wydawać - zobaczymy jak sytuacja się rozwinie w przeciągu najbliższych dwóch-trzech lat, niemniej są pewne sukcesy.

Cytat:

Mamy za mało organizacji pozarządowych w tym obszarze. A posiadają one naprawdę spore możliwości wpływania na politykę konserwatorską oraz przebieg inwestycji (kryteria, zasady badań, obowiązek publikacji, sposób zachowania i wyeksponowania zabytków) - to wszystko można wymusić na organach państwa oraz na inwestorach.


Mamy przede wszystkim za niską wiedzę w społeczeństwie, na dzień dzisiejszy absolutnym minimum powinno być przygotowanie dla inwestorów i firm budowlanych informatora nt. sposobu rozpoznawania ruchomych i nieruchomych zabytków archeologicznych, żeby w przypadku złapania za rękę żaden budowlaniec nie tłumaczył się, że on nie wiedział, ze niszczy zabytek.

Obecne zapisy w przetargach dotyczące odkrycia zabytków archeologicznych to śmiech na sali, bo 98% społeczeństwa nie wie, jak wygląda zabytek nieruchomy, a sposób prowadzenia prac ziemnych przy użyciu koparki, gdzie wszystko równo leci na hałdę/KAMAZa, praktycznie wyklucza odkrycie obiektów nieruchomych in situ.

Żeby NGOSy czysto archeologiczne powstawały konieczna jest działalność w dziedzinie ochrony dziedzictwa archeologicznego na poziomie Studenckich Kół naukowych - a pokaż mi takie koło, które interesuje się aktywną ochroną zabytków archeologicznych na szeroką skalę.

Z mojego punktu siedzenia potrzebne jest uruchomienie schematu współpracy NGOS-y-NID-studenci/studenckie koła naukowe-inne organizacje ochrony zabytków-miejscowi pasjonaci/społeczni opiekunowie zabytków-wydzialy architektury bezpośrednio odpowiedzialne za wydawanie WZ.

Zobaczymy,c o będzie się dało w tym kierunku zrobić.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Stysz
Administrator



Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 20:30, 20 Mar 2011    Temat postu:

Jeśli dobrze odebrałem reakcję dyrektor obecnego NID na propozycję obowiązku realizacji procedury OOS w przypadku nieruchomych zabytków archeologicznych (podczas konferencji), to nie była to rekcja zwiastująca chęć działania czy wsparcie w tym obszarze – raczej odwrotnie. Odebrane to zostało raczej jako możliwe zagrożenie wobec prowadzonej polityki NID oraz WUOZ. Zresztą z tym by to się także wiązało. Koniec końców chodzi o kalkę działań ekologicznych NGOsów, na podstawi tego samego prawodawstwa. Czyli o społeczne pilnowanie zasobu naturalnego jakim jest archeologia, z użyciem narzędzi administracyjnych jakie ekolodzy stosują wobec przyrody ożywionej.

W piątek na UKSW odbyła się konferencja poświęcona tematowi grodzisk mazowieckich, na koniec rozwinęła się krótka dyskusja na temat ochrony i stanu ochrony. Oczywiście było powszechne ubolewania na ten temat i nad stanem tej ochrony. Wszyscy patrzą na NID, MKiDN, WUOZy. Niby wszystkim zależy, ale nikt nic nie próbuje zmienić. Działania lokalnych NGSów archeologicznych stanowić może jedyną możliwość zmuszenia odpowiednich władz i organów do zagospodarowania i ochrony (także przed naukowymi zapędami) takich stanowisk jak np. grodziska.

Świadomość społeczna to jedno, a drugie to urzędnicza mentalność. Trochę dziwi mnie świadomość samych archeologów, oglądają się na tą świadomość społeczną jakby miała przyjść im z odsieczą. Świadomość społeczna przychodzi wtedy gdy szary człowiek dowiaduje się, że ekolodzy zablokowali budowę przez dolinę Rospudy, wtedy się dowiaduje, że ta dolina jednak musiała być niezwykle cenna skoro kontynuacja tej budowy mogłaby oznaczać utratę dotacji UE. Jak szary człowiek ma się odwiedzić, że coś co jest pod ziemią i czego nie widać jest porównywalnie cenne? Od kogo ma się tego dowiedzieć? Od Urzędnika?

Grodzisko na Piotrówce w Radomiu uratowały właśnie takie działania lokalnych społeczników. Archeolodzy z IAiE PANu robią tam teraz badania, po konferencji odnoszę jednak wrażenie, że zapomnieli, albo próbują nie dostrzegać dzięki czemu i komu miasto postanowiło zrewitalizować teren grodziska. Usłyszałem nawet smutną historię. Bo o to ci społecznicy, którzy tak skutecznie przyblokowali deweloperskie plany miasta w tym rejonie, organizowali tam festyn archeologiczny, dzięki konferencji IAiE PAN urzędnicy dowiedzieli się, że w rejonie grodziska nie wolno palić ognisk, co bowiem mocno zaburza wyniki badań geofizycznych. Stało się to pretekstem przegonienia owych archeologicznych społeczników z Piotrówki. Nie jestem pewien czy IAiE PAN oraz także UKSW pamiętają, czemu mogą tam teraz prowadzić takie ciekawe badania? Dzięki NGOsom właśnie.

Wracając do NIDu, całe szczęście nie trzeba się tu pytać nikogo o pozwolenie działań. Śmiesznie się zrobi, gdy w postępowaniach dotyczących zabytków archeologicznych, na prawach strony zaczną występować stowarzyszenia poszukiwawcze. To dopiero NID będzie miał zgryz. I może by się dobrze stało, gdyby do tego doszło.

Zresztą tu akurat NIDowi nic do rzeczy, bo nie jest to instytucja umocowana do uczestnictwa, czy jakiegokolwiek udziału w procedurze konsultacji społecznej. Tu stroną jest samorząd lokalny oraz wojewodowie, to działania typowo lokalne. Ale przecież archeolodzy są wszędzie.

Jedynym rzeczywistym wsparciem dla NGOsów ze strony NID, mógłby być odpowiedni dedykowany im program dotacji projektów ochrony zabytków przez te NGOsy realizowany.
NGOsy do życia potrzebują działania, zatem albo te działania będą jakoś ukierunkowywane, albo NGOsy działać będą na zasadach tych których NID się obawia – wzorem niektórych organizacji ekologicznych blokujących różnorakie inwestycje.

Tak czy inaczej. NGOsy archeologiczne to ciekawa alternatywa dla ochrony zabytków archeologicznych. Pytanie tylko, czy archeolodzy (szczególnie młode pokolenie archeologów) jest gotowych się stowarzyszać i brać odpowiedzialność za to, za co nie chcą brać odpowiedzialności ich starsi koledzy?

Wydaje mi się, że czasem, zbyt czesto patzrymy na te sprawy "z własnego punktu siedzenia", ogladając się na innych.

A grodziska nam znikaja...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Filimer




Dołączył: 24 Lis 2006
Posty: 388
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto 21:35, 22 Mar 2011    Temat postu:

Stysz napisał:
Jeśli dobrze odebrałem reakcję dyrektor obecnego NID na propozycję obowiązku realizacji procedury OOS w przypadku nieruchomych zabytków archeologicznych (podczas konferencji), to nie była to rekcja zwiastująca chęć działania czy wsparcie w tym obszarze – raczej odwrotnie. Odebrane to zostało raczej jako możliwe zagrożenie wobec prowadzonej polityki NID oraz WUOZ. Zresztą z tym by to się także wiązało.

Koniec końców chodzi o kalkę działań ekologicznych NGOsów, na podstawi tego samego prawodawstwa. Czyli o społeczne pilnowanie zasobu naturalnego jakim jest archeologia, z użyciem narzędzi administracyjnych jakie ekolodzy stosują wobec przyrody ożywionej.


Tyle że to mozolna praca - sami nie damy rady, potrzeba wszelkiego sortu organizacje pokrewne włączać w takie działania i prowadzić w ich ramach sekcje archeologiczne. Np. w ramach PTTK etc..


Cytat:

W piątek na UKSW odbyła się konferencja poświęcona tematowi grodzisk mazowieckich, na koniec rozwinęła się krótka dyskusja na temat ochrony i stanu ochrony. Oczywiście było powszechne ubolewania na ten temat i nad stanem tej ochrony. Wszyscy patrzą na NID, MKiDN, WUOZy. Niby wszystkim zależy, ale nikt nic nie próbuje zmienić. Działania lokalnych NGSów archeologicznych stanowić może jedyną możliwość zmuszenia odpowiednich władz i organów do zagospodarowania i ochrony (także przed naukowymi zapędami) takich stanowisk jak np. grodziska.


No cóż, oprócz pasjonatów zawsze potrzeba ludzi z głową na karku, którzy znajdą pomysł na system ochrony/zagospodarowania tego typu obiektów. Smutny przykład Kopców krakowskich, przy których nie ma nawet minimum informacji o zabytkach, pokazuje, ze w tej materii ciężko coś ugryźć. Samo zagłębiania się w kwestie administracyjno-prawno-własnościowe to kilka tygodni zabawy. A trzeba to w końcu ruszyć.

Cytat:

Świadomość społeczna to jedno, a drugie to urzędnicza mentalność. Trochę dziwi mnie świadomość samych archeologów, oglądają się na tą świadomość społeczną jakby miała przyjść im z odsieczą. Świadomość społeczna przychodzi wtedy gdy szary człowiek dowiaduje się, że ekolodzy zablokowali budowę przez dolinę Rospudy, wtedy się dowiaduje, że ta dolina jednak musiała być niezwykle cenna skoro kontynuacja tej budowy mogłaby oznaczać utratę dotacji UE. Jak szary człowiek ma się odwiedzić, że coś co jest pod ziemią i czego nie widać jest porównywalnie cenne? Od kogo ma się tego dowiedzieć? Od Urzędnika?


Ze szkoły, z mediów, z odpowiednich pism urzędowych. Są sposoby, z tymże to także masa czarnej roboty.

Cytat:

Grodzisko na Piotrówce w Radomiu uratowały właśnie takie działania lokalnych społeczników. Archeolodzy z IAiE PANu robią tam teraz badania, po konferencji odnoszę jednak wrażenie, że zapomnieli, albo próbują nie dostrzegać dzięki czemu i komu miasto postanowiło zrewitalizować teren grodziska. Usłyszałem nawet smutną historię. Bo o to ci społecznicy, którzy tak skutecznie przyblokowali deweloperskie plany miasta w tym rejonie, organizowali tam festyn archeologiczny, dzięki konferencji IAiE PAN urzędnicy dowiedzieli się, że w rejonie grodziska nie wolno palić ognisk, co bowiem mocno zaburza wyniki badań geofizycznych. Stało się to pretekstem przegonienia owych archeologicznych społeczników z Piotrówki. Nie jestem pewien czy IAiE PAN oraz także UKSW pamiętają, czemu mogą tam teraz prowadzić takie ciekawe badania? Dzięki NGOsom właśnie.


No cóż, ciekawych badań Ci u nas dostatek, tyle że wszystko rozbija się o pieniądze.. Aczkolwiek nadzieją są miasta powiatowe i tworzące się w nich/działające stowarzyszenia - wszędzie możesz pojechać, pokazać to i owo, zachęcić do współpracy. Tylko trzeba mieć pomysł. Ja np. przygotowuję sobie mini album przedstawiający zabytki archeologiczne- ruchome i nieruchome - odkryte podczas prac budowlanych, żeby budowlańcy wiedzieli, co zgłaszać.

Cytat:

Wracając do NIDu, całe szczęście nie trzeba się tu pytać nikogo o pozwolenie działań. Śmiesznie się zrobi, gdy w postępowaniach dotyczących zabytków archeologicznych, na prawach strony zaczną występować stowarzyszenia poszukiwawcze. To dopiero NID będzie miał zgryz. I może by się dobrze stało, gdyby do tego doszło.


Stowarzyszenia poszukiwawcze w formie "czystej" rzadko występują (przynajmniej mam takie wrażenie), najczęściej jest to mieszanina różnego sortu pasjonatów - strychowców, kolekcjonerów, pasjonatów militariów etc. A są też i przykłady pozytywne:
[link widoczny dla zalogowanych]

[quote]
Zresztą tu akurat NIDowi nic do rzeczy, bo nie jest to instytucja umocowana do uczestnictwa, czy jakiegokolwiek udziału w procedurze konsultacji społecznej. Tu stroną jest samorząd lokalny oraz wojewodowie, to działania typowo lokalne. Ale przecież archeolodzy są wszędzie. [/.quote]

Niestety archeologów nie ma wszędzie. np. Małopolska zachodnia to może 7 czynnych archeologów, z czego chyba tylko ja wertuję mozolnie SIWZy przetargów w poszukiwaniu wzmianek o archeologii i jeszcze na mam ton opracowań na głowie. Świętokrzyskie i Opolskie to już zupełna tragedia.

Cytat:

Jedynym rzeczywistym wsparciem dla NGOsów ze strony NID, mógłby być odpowiedni dedykowany im program dotacji projektów ochrony zabytków przez te NGOsy realizowany.
NGOsy do życia potrzebują działania, zatem albo te działania będą jakoś ukierunkowywane, albo NGOsy działać będą na zasadach tych których NID się obawia – wzorem niektórych organizacji ekologicznych blokujących różnorakie inwestycje.


Swego czasu NID jeszcze jako KOBIDZ robił fajne szkolenia dla studentów i deklarował pomoc odnośnie różnych działań. I uważam, ze dla studentów, którzy na studiach nie dowiadują się praktycznie niczego o całej maszynie prawno-administracyjnej, NID to pierwsze źródło informacji.

Cytat:

Tak czy inaczej. NGOsy archeologiczne to ciekawa alternatywa dla ochrony zabytków archeologicznych. Pytanie tylko, czy archeolodzy (szczególnie młode pokolenie archeologów) jest gotowych się stowarzyszać i brać odpowiedzialność za to, za co nie chcą brać odpowiedzialności ich starsi koledzy?


Najpierw młode pokolenie musi mieć za co żyć, a z tym jest różnie. Matka-autostrada pochłania zaś bez reszty, a Ci, którzy nie zostają w zawodzie mają inne sprawy na głowie.

Cytat:

Wydaje mi się, że czasem, zbyt czesto patzrymy na te sprawy "z własnego punktu siedzenia", ogladając się na innych.

A grodziska nam znikaja...


Mnie się wydaje, że jest nas zwyczajnie za mało i jesteśmy za słabo ulokowani w lokalnych środowiskach ochrony zabytków, aby coś więcej zdziałać. Łatwiej jest zrobić akcję ochrony budynków modernistycznych niż stanowiska archeologicznego. Zresztą wystarczy zobaczyć na forum ile nas jest i co dzieje się ze studentami - oni są zainteresowani karierą naukową, pisaniem doktoratów, badaniem zagadnień problemowych, a paradoksalnie ochrona stanowisk archeologicznych to ostatnia rzecz, która ich interesuje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Stysz
Administrator



Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 14:51, 23 Mar 2011    Temat postu:

Wydaje mi się, że problemy archeologii wynikają, z jakby powiedzieć, rozszatkowania, każdy z osobna, podczas gdy szwankuje cały system.

Teraz rozmawiamy o NGOsach i ich możliwej roli w ochronie, ale jest przecież też druga strona medalu, strona kasowa, do której się odwołujesz.

Bo jeśli wymusi się obowiązek wykonywania ocen oddziaływania na środowiska dla zabytków archeologicznych (wpisanych do rejestru oraz o własnej formie krajobrazowej + według uznania UWKZtów). To przecież tych raportów nie będą wykonywali ornitolodzy.

Jest to konkretna robota - za konkretne pieniądze.

Brakuje nam takiej zawodowej autopromocji. Różnej maści przyrodnikom zrobiło się nagle bardzo dobrze... biega taki za motylkami z siatką i mu za to płacą.

Oczywiście aby mógł to robić, najpierw musiał być wywarty odpowiedni "nacisk" społeczny.

Należy zwyczajnie przenieść do archeologii system zarządzania zasobami przyrodniczymi, potraktować archeologię nie w kategorii zabytku lecz zasobu przyrody nieożywionej.

Sam nikt rady nie da, ważne aby pewne sprawy po prosty zacząć robić na tyle na ile nas na to stać. Nawet jeśli w pewnych okolicznościach utrudni nam to samym życie, np. ktoś komuś w ramach konsultacji społecznych zacznie mówić jak powinien prowadzić badania, albo, że tam mu w ogóle badań prowadzić nie pozwala - bo nie ma odpowiedniego zaplecza itd...przymusi inwestora do sfinansowania publikacji czy też digitalizacji zabytków, dodatkowych badań itd...

Zauważ, że organizacje ekologiczne zwyczajnie zatrudniają ludzi na etatach do robienia "społecznych konsultacji", zajmują się wynajdowaniem ogłoszeń, pisaniem uwag, występowaniem na prawach strony - zarabianiem na robieniu raportów oddziaływania na środowisko oraz pozyskiwaniu środków na działania własne, nierzadko we współpracy z podmiotami będącymi stronami w takich postępowaniach.

Nic archeologii nie blokuje aby postępować identycznie... Niechętne temu mogą być wyłącznie organy państwowe, na które spadną kolejne obowiązki archeologiczne (będą musiały zatrudnić więcej archeologów).


Ostatnio zmieniony przez Stysz dnia Śro 14:58, 23 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Filimer




Dołączył: 24 Lis 2006
Posty: 388
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Nie 0:41, 27 Mar 2011    Temat postu:

Na dzień dobry trzeba rozwiązać problem nadzorów nad budową kanalizacji i innymi inwestycjami liniowymi w trybie ustawy/rozporządzenia, oraz problem definicji nadzoru archeologicznego i zakresu jego stosowania.

Wymaga to jednak czasu, więc na dzień dzisiejszy należy wystąpić do jednostek nadzorujących finansowanie tychże inwestycji w ramach środków unijnych oraz do Wojewódzkich Funduszy Ochrony Środowiska i innych jednostek powiązanych z wnioskiem o obowiązkowe objęcie tychże inwestycji ochroną konserwatorską w formie nadzoru archeologicznego.

Koronnym argumentem jest fakt posiadania przez większość miejscowości w których trwają takie inwestycje metryki sięgającej najczęściej średniowiecza - taka droga może być najbardziej skuteczna, gdyż działanie w relacji bezpośredniej z inwestorem może napotkać duży opór, chociażby ze względu na fakt, iż funkcjonowanie stanowisk archeologicznych w ramach gminnych ewidencji zabytków jest oparte zasadniczo na fikcji AZP, nie na przesłankach związanych z predyspozycją danego obszaru dla osadnictwa pradziejowego (przede wszystkim dostępność wody) ani na danych historycznych (wioski o średniowiecznej metryce nie są stanowiskami archeologicznymi, nawet jeżeli mają potwierdzony zachowany układ ruralistyczny).

Z mojego punktu siedzenia pewne sprawy najłatwiej będzie narzucić odgórnie poprzez jednostki finansujące, gdyż szarpanie się z poszczególnymi gminami/zakładami wodociągów i kanalizacji może okazać się ślepą uliczką.

Organizacje ekologiczne przekuły zasoby przyrodnicze w kapitał danej gminy, organizacje archeologiczne także nie powinny mieć z tym problemów, zwłaszcza że zabytków archeologicznych Ci u nas dostatek - ale trzeba zacząć od studentów, grup rekonstrukcji i stowarzyszeń archeologicznych i przekonać je do tego typu działań na swoim terenie - zwłaszcza że niektóre działania polegające na budowie gródków zamiast zagospodarowania istniejących zabytków idą w złym kierunku.


Ostatnio zmieniony przez Filimer dnia Nie 0:44, 27 Mar 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum archeologii zawodowej - archeologia.org.pl Strona Główna -> Konferencje Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin