Forum Forum archeologii zawodowej - archeologia.org.pl Strona Główna Forum archeologii zawodowej - archeologia.org.pl

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Stanowisko wobec firm prywatnych

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum archeologii zawodowej - archeologia.org.pl Strona Główna -> Firmy archeologiczne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Stysz
Administrator



Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 22:11, 29 Sty 2009    Temat postu: Stanowisko wobec firm prywatnych

List publikowany był na stronie internetowej IAiE PAN, został już ze strony zdięty, to jest jego wierna kopia.

List ten proszę czytać nie z uwagi na osobę byłego dyrektora nieistniejącej już OODA lecz z uwagi na stosunek IAiE PAN oraz ośrodków uniwersyteckich wobec firm prywatnych.

Cytat:
Wobec artykułu w Gazecie Wyborczej podważającej zasadność przyznania kontraktów na ratownicze prace autostradowe naszym Oddziałom w Krakowie i Wrocławiu postanowiliśmy ogłosić następujące stanowisko Rady Naukowej OODA:

STANOWISKO BYŁEJ RADY NAUKOWEJ
OŚRODKA OCHRONY DZIEDZICTWA ARCHEOLOGICZNEGO MINISTERSTWA KULTURY I DZIEDZICTWA NARODOWEGO
WOBEC ZARZUTÓW SFORMUŁOWANYCH W GAZECIE WYBORCZEJ
Z 26.06.2006


26 czerwca br. ukazał się w GW artykuł pióra dwóch wrocławskich dziennikarzy pt. Wykopaliśmy łapówki. Opisuje on "aferę łapówkarską" w Ośrodku Ochrony Dziedzictwa Archeologicznego (OODA) przy Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz rzekomy układ panujący w archeologii ratowniczej działającej na trasach planowanych autostrad. Ponieważ dziennikarze wrocławscy nie zechcieli i nie próbowali przedstawić poglądów wszystkich stron, np. członków Rady Naukowej OODA, postanowiliśmy upublicznić nasze stanowisko. Jest to pełna wersja listu skierowanego do GW. Artykuł w Gazecie Wyborczej bezwiednie dotyka niezmiernie niepokojącego zjawiska we współczesnej nauce, a mianowicie walki o całkowitą deregulację rynku naukowego, i to głównie chcielibyśmy skomentować.

Za czasów PRL istniał prosty podział zadań w zakresie archeologii: uniwersytety uczyły studentów, w Polskiej Akademii Nauk uprawiano naukę, muzea gromadziły zabytki, a Pracownie Konserwacji Zabytków prowadziły badania ratownicze. Badania ratownicze uznawane były za czynność mało naukową; sądzono, że może wykonywać ją prawie każdy i byle jak - oby tylko zabytki zostały wyjęte z ziemi. Przełamanie tego stereotypu - powszechnego wśród laików i części profesjonalnych archeologów - jest niestety nadal wielkim wyzwaniem archeologii naukowej.

Po roku 1989 pojawiły się w Polsce wielkie inwestycje liniowe - takie jak gazociąg Jamał-Europa zachodnia i autostrady. Okazało się wówczas, jak znaczne bogactwa archeologiczne kryją się w ziemi i jak bardzo skomplikowane mogą być problemy naukowe przy ich odsłanianiu, konserwacji, przechowywaniu, opracowaniu, udostępnianiu i wreszcie publikacji. Było jasne, że prace ratownicze musi się traktować tak samo jak normalne badania naukowe. A badania owe to ogromne przedsięwzięcie pod względem logistycznym i naukowym, wymagające współpracy specjalistów z wielu dziedzin nowoczesnej nauki - od fizyki atomowej po biologię i historię. Potrzebowały więc one znacznego zaplecza naukowego, pracowni konserwacji i magazynów, współdziałania wielu instytucji naukowych w kraju i zagranicą. Dlatego też duży zespół archeologów (ich część to członkowie obecnej Rady Naukowej OODA) już od początku lat 90-tych rozpoczął prace na rzecz zmiany doktryny konserwatorskiej w archeologii, m.in. poprzez określenie niezbędnych standardów prac ratowniczych i nadanie im dzięki temu statusu nowoczesnych badań naukowych, a nie traktowanie ich wyłącznie jako wykopalisk. Realizacja tego przedsięwzięcia mogła się udać jedynie z pomocą Ministerstwa Kultury.

Obecny Ośrodek Ochrony Dziedzictwa Archeologicznego jest właśnie wynikiem tych działań. Bynajmniej nie powstał on z powołania Wiceminister Kultury Aleksandry Jakubowskiej, lecz z uwagi na reorganizację ministerstwa zmienił wówczas nazwę. Podniesiono jego status z powodu znacznie zwiększonego zakresu prac, wynikających z dynamicznie rozwijających się badań autostradowych. Poprzednikiem OODA był Ośrodek Ratowniczych Badań Archeologicznych (ORBA) powołany przy Ministrze Kultury w r. 1997 i kierowany przez prof. Zbigniewa Bukowskiego, długoletniego Przewodniczącego Rady Naukowej OODA.

Powodzenie realizacji naukowego systemu konserwatorstwa archeologicznego na autostradach wymagało (postulowanego przez Ministerstwo Kultury i naukowe środowiska archeologiczne) prymatu dużych regionalnych instytucji archeologicznych o silnym potencjale naukowym i zapleczu magazynowym, tak by badania prowadzone w poszczególnych częściach Polski dokonywane były przez zespoły posiadające najlepszą wiedzę archeologiczną o regionie. Podmioty o mniejszych możliwościach naukowych pracowałyby pod ich nadzorem. Postulaty te zaaprobowała ówczesna Agencja Budowy Autostrad i jej następczyni, Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA). Zasady te miały być brane pod uwagę przy wyłanianiu głównych wykonawców w postępowaniach o udzielenie zamówienia publicznego prowadzonych przez GDDKiA. Taka też była praktyka, co wyraźnie wynika z lokalizacji na mapie projektowanych autostrad odcinków badawczych prowadzonych przez poszczególnych wykonawców. OODA zaś miała tworzyć centrum nadzoru merytorycznego.

Ten częściowo regulowany system odniósł niewyobrażalny dotychczas w polskiej archeologii sukces naukowo-konserwatorski i muzealny. Przeprowadzono i nadal prowadzi się gigantyczne prace badawcze. Dokonano odkryć, które nigdy nie miały miejsca w archeologii Polski i Europy, np. odsłonięto wielkie wsie z okresu neolitu i epoki brązu, potężne osady i ośrodki produkcyjne z okresu rzymskiego. Co więcej, wyniki znacznej części tych badań udało się już opublikować. Kierownictwo OODA spowodowało, że niektórzy główni wykonawcy zbudowali i budują regionalne składnice muzealne na bezcenne, będące własnością Skarbu Państwa, zabytki wydobywane podczas prac ratowniczych. To się jeszcze nigdy wcześniej nie zdarzyło. Muzea od dziesięcioleci cierpią na chroniczny kryzys magazynowy.

Światowa ocena zastosowanej w praktyce nowej koncepcji ratownictwa archeologicznego nastąpiła szybko. W 1998 r. Polska została zaproszona do przygotowania wystawy i sesji naukowej nt. ratowniczej archeologii na inwestycjach liniowych. Wydarzenie to miało miejsce w Pałacu Narodów w Strasburgu. W tym roku Międzynarodowa Unia Nauk Prehistorycznych i Protohistorycznych powołała Sekcję Archeologii Ratowniczej, której kierownictwo powierzyła profesorowi Jerzemu Gąssowskiemu, członkowi Rady Naukowej OODA. Niewątpliwym współtwórcą i inicjatorem tych sukcesów był p. Marek Gierlach.

Po objęciu władzy przez SLD w 2001 roku nasiliły się naciski części środowiska archeologicznego, głównie prywatnych przedsiębiorców archeologicznych, żądające zmiany systemu i demontażu naukowego konserwatorstwa autostradowego. Naciski te trwają do dzisiaj. OODA jako centrum nadzoru merytorycznego miałaby być rozwiązana, a po jej likwidacji miał powstać wolny rynek wykonawców badań autostradowych. Rolę nadzorczą - ale wyłącznie nad badaniami terenowymi - miały pełnić Wojewódzkie Urzędy Konserwatorskie oraz komisje powoływane przez lokalne Dyrekcje Dróg Krajowych i Autostrad. Przetarg cenowy stanowiłby jeden z głównych elementów udzielenia zamówienia publicznego. Ten nowy system musiałby doprowadzić do wyparcia z badań autostradowych poważnych instytucji naukowych, które nie wytrzymałyby konkurencji kosztowej z małymi lub też większymi podmiotami prywatnymi z nikłą lub żadną bazą naukową. Byłaby to katastrofa dla dziedzictwa kulturowego Polski. Dzisiaj, zgodnie ze stosowaną doktryną udzielania zamówień na prace autostradowe, olbrzymia większość owych prywatnych firm nie miałaby szans na samodzielne wykonawstwo badań.

Wolny rynek ratownictwa istnieje już w przedsięwzięciach związanych z inwestycjami prywatnymi oraz samorządowymi. Został on prawie całkowicie opanowany przez różne firmy prywatne o zróżnicowanym, często słabym zapleczu naukowym, laboratoryjnym, magazynowym. To przecież firmy prywatne prowadzą największe w Polsce miejskie prace ratownicze, takie jak olbrzymie, wieloletnie badania Rynku Krakowskiego (Firma Niegoda) i Wrocławskiego Starego Miasta (Firma AKME) - obiektów bezcennych z punktu widzenia historycznego dziedzictwa Polski i świata.

List sprzeciwiający się zmianom doktryny ratowniczych badań archeologicznych, wyprzedzający ewentualną zmianę systemu ratownictwa autostradowego, został skierowany wiosną tego roku m.in. do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Podpisało go kilkudziesięciu profesorów archeologii ze wszystkich instytucji naukowych kraju.

Artykuł w GW sugeruje, iż członkowie Rady Naukowej Ośrodka Ochrony Dziedzictwa Archeologicznego wpływali na przyznanie zamówienia publicznego na prace ratownicze. Warto więc jeszcze raz podkreślić, że głównych wykonawców wyłania Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, stosując się do wszystkich wymogów Ustawy o Zamówieniach Publicznych. Rada, jako ciało statutowe OODA, nigdy nie dyskutowała, nie opiniowała ani też nie znała wniosków potencjalnych wykonawców skierowanych do GDDKiA - nie uczestniczyła w żadnym etapie procesu wyłaniania wykonawcy. Nie miała do tego uprawnień wynikających ze statutu OODA. Liczba przedstawicieli danej jednostki naukowej w Radzie nie była brana pod uwagę przez GDDKiA przy rozstrzyganiu zamówienia publicznego. Członkowie Rady nie reprezentowali w OODA swoich macierzystych instytucji, lecz jedynie siebie samych. Nawiasem mówiąc, nie ma w Polsce żadnej instytucji archeologicznej, która w ten czy inny sposób nie byłaby zaangażowana w prace autostradowe.

Do podstawowych zadań Rady należało przygotowywanie projektów legislacyjnych dla Ministra, Generalnego Konserwatora Zabytków. Ponadto uczestniczyła ona w szkoleniu konserwatorów zabytków archeologicznych oraz brała udział w realizowaniu przez OODA współpracy w zakresie ochrony zabytków z krajami ościennymi, głównie z Białorusią i Ukrainą. To właśnie Rada opracowała wiele szczegółowych rozporządzeń i normatywów dotyczących pozwoleń na prace wykopaliskowe, ich pracochłonności, itp. - określających współczesne standardy badań.

Po uformowaniu się nowego rządu w 2005 roku i zmianie na stanowisku Generalnego Konserwatora Zabytków Rada OODA podała się do dymisji, oddając właściwemu Ministrowi inicjatywę w sprawie jej nowego składu. Jak nam wiadomo, Minister nie wyraził zainteresowania możliwością wpływu na jej skład.

Jesteśmy przekonani (bez względu na to, czy zarzuty o korupcji w OODA okażą się prawdziwe), że afera Wykopanych łapówek jest kolejną próbą zniszczenia koncepcji naukowych badań ratowniczych na inwestycjach kontrolowanych przez państwo i zastąpienia jej wolnym rynkiem usług archeologicznych, na którym kosztowna strona naukowa będzie miała zaledwie marginalne znaczenie. Nie zależy na niej bowiem inwestorom finansującym badania i zmierzającym do maksymalnej redukcji kosztów. Co zaś do układu w Radzie Naukowej OODA, ten niewątpliwie istniał ? był to układ promocji najwyższych standardów naukowych badań autostradowych.

Mamy wielką nadzieję, że byli dyrektorzy OODA zostaną oczyszczeni z posądzeń, a Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego nie przyczyni się do zniszczenia archeologicznego dziedzictwa kulturowego Polski i Europy pozbawiając się nad nim kontroli.

Byli członkowie ostatniej kadencji Rady Naukowej OODA powołanej 24 lutego 2006 r.

prof. dr hab. Zbigniew Bukowski
prof. dr hab. Lech Czerniak
prof. dr hab. Jerzy Gąssowski
prof. dr hab. Bogusław Gediga
prof. dr hab. Sławomir Kadrow
prof. dr hab. Aleksander Kośko
prof. dr hab. Janusz Kruk
prof. dr hab. Tadeusz Poklewski
prof. dr hab. Romuald Schild

Na koniec - myślimy, że czytelnika tych uzupełnień zainteresuje krótka ilustracja, którzy główni wykonawcy otrzymali od GDDKiA zlecenia na prowadzenie badań w terenie (znaczna część z nich działa na zasadzie konsorcjów, a wśród podwykonawców umów znajdują się dziesiątki instytucji i firm archeologicznych ). Lista ta została odtworzona z pamięci.

Autostrada A1 (od północy ku południowi): Muzeum Archeologiczne, Gdańsk; Uniwersytet Toruński; Krajowy Ośrodek Badań i Dokumentacji Zabytków; Oddział Poznański IAE PAN; Muzeum Śląskie; Fundacja K. Jażdżewskiego, Łódź; Muzeum Archeologiczne i Etnograficzne w Łodzi; Fundacja Uniwersytetu Adama Mickiewicza (FUAM).

Autostrada A2: Fundacja K. Jażdżewskiego; Muzeum Archeologiczne i Etnograficzne w Łodzi; Wyższa Szkoła Humanistyczna , Pułtusk; Oddział Łódź IAE PAN; FUAM; Instytut Prahistorii Uniwersytetu A. Mickiewicza; Poznańskie Towarzystwo Prehistoryczne; Fundacja Patrymonium (Muzeum Archeologiczne, Poznań); Fundacja Uniwersytetu Łódzkiego; Uniwersytet Warszawski.

Autostrada A4: Oddział Wrocławski (wraz z Instytutem Archeologii Uniwersytetu Wrocławskiego) i Poznański IAE PAN; Instytut Archeologii Uniwersytetu Wrocławskiego; Muzeum w Opolu; Poznańskie Towarzystwo Prehistoryczne; byłe Muzeum Archeologiczne z Wrocławia; Uniwersytet Wrocławski (także samodzielnie); Muzeum Śląskie; Krakowski Zespół ds. Autostrad (Uniwersytet Jagielloński, Muzeum Archeologiczne w Krakowie, Oddział Krakowski IAE PAN ).

Autostrada A18: Lubuskie Konsorcjum Archeologiczne; Stowarzyszenie Naukowe Archeologów Polskich.

Obwodnica Wrocławia: Oddziały Krakowski i Wrocławski IAE PAN (wraz z Instytutem Archeologii Uniwersytetu Wrocławskiego); Poznańskie Towarzystwo Prehistoryczne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Filimer




Dołączył: 24 Lis 2006
Posty: 388
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Sob 13:00, 31 Sty 2009    Temat postu:

Typowe dzielenie włosa na czworo. Przecież nie od dziś wiadomo, że konkurencja w archeologii przy dużych inwestycjach to fikcja - żeby istniała jakakolwiek konkurencja, to trzeba by wyeliminować z przetargów lokalne zespoły (co było by niezgodne z prawem), bo te na "dzień dobry" mają dużo niższe koszty logistyczne.

W obecnych warunkach, kiedy na przebadanie kilkudziesięciu hektarów jest czasem mniej niż rok, a jedno stanowisko kopie nawet po 20 ekip kierowanych przez osobnego koordynatora, jakakolwiek firma z zewnątrz ma małe szanse na poradzenie sobie z takim wyzwaniem, bo nie ma w tym zakresie doświadczenia.

W przypadku mniejszych zleceń owszem, firma "z zewnątrz" może konkurować spokojnie z lokalnymi podmiotami i tak się dzieje, bo są ku temu warunki, aczkolwiek nie wszędzie, co dobitnie pokazuje przypadek Torunia, gdzie UMK czuje się uprawnione do uprawiania roli konserwatora. Dziwnym trafem właśnie w Toruniu (a raczej w Woj. Kujawsko-Pomorskim) jest najmniej prywatnych podmiotów archeologicznych, podczas gdy w Małopolsce czy na Dolnym Śląsku ich liczba jest bliska setki - a przecież tereny te (Kujawy) są równie bogate w znaleziska archeologiczne i wymagają podobnej obsługi w zakresie archeologii ratowniczej - stan ten jest więc co najmniej niepokojący.


Ostatnio zmieniony przez Filimer dnia Sob 13:02, 31 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
stanley




Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Czw 18:34, 05 Lut 2009    Temat postu:

Filimer napisał:
(...) aczkolwiek nie wszędzie, co dobitnie pokazuje przypadek Torunia, gdzie UMK czuje się uprawnione do uprawiania roli konserwatora. Dziwnym trafem właśnie w Toruniu (a raczej w Woj. Kujawsko-Pomorskim) jest najmniej prywatnych podmiotów archeologicznych, podczas gdy w Małopolsce czy na Dolnym Śląsku ich liczba jest bliska setki - a przecież tereny te (Kujawy) są równie bogate w znaleziska archeologiczne i wymagają podobnej obsługi w zakresie archeologii ratowniczej - stan ten jest więc co najmniej niepokojący.


Kujawsko-Pomorskie a Toruń w szczególności to przypadek wyjątkowy na skalę kraju. Jest tajemnicą poliszynela kto za tym stoi.
Sam mechanizm zawłaszczania rynku jest bardzo prosty. Na znajdującej się u konserwatora wojewódzkiego liście podmiotów uprawnionych do prowadzenia badań archeologicznych znajduje się tylko 7 osób i tylko 3 z nich to firmy/osoby prywatne. Pierwszą pozycję na tej liście zajmuje... jedna z pracowni IA UMK - Pracownia Archeologicznych Badań Ratowniczych. Wink


Ostatnio zmieniony przez stanley dnia Czw 19:25, 05 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum archeologii zawodowej - archeologia.org.pl Strona Główna -> Firmy archeologiczne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin