Autor Wiadomość
Stysz
PostWysłany: Śro 20:24, 14 Lis 2007    Temat postu:

Jadę do Paderborn szukać pomysłów dla Olsztyna

http://miasta.gazeta.pl/olsztyn/1,86259,4663203.html

Cytat:
Podglądanie wykopalisk. Archeolodzy, którzy pracują w Paderborn, nie ukrywają się za szczelnym murem z blachy czy drewna. Przeciwnie, chwalą się tym, czego szukają. Zostawiają okna dla mieszkańców, przez które mogą zajrzeć do środka i zobaczyć, co się tam dzieje, a na ogrodzeniach umieszczają informacje, kto i czego szuka.
Stysz
PostWysłany: Czw 8:43, 18 Paź 2007    Temat postu: Za płotem

http://miasta.gazeta.pl/zielonagora/1,35182,4566418.html

Cytat:
Artysta odkopał kości. Mówi, że czarownicy



Znalezisko odkryto w pobliżu starej pocmentarnej kostnicy w zielonogórskim Parku Tysiąclecia. - Za pomocą georadaru znalazłem miejsce, w którym leży kościec ludzki. Prawdopodobnie to samo, w którym kiedyś byli chowani skazańcy i czarownice - odpowiadał Robert Kuśmirowski. Tyle że lubelski artysta podszył się pod poszukiwacza-archeologa. - Najnowsze technologie pozwalają sprawdzić nawet spalone kości i określić, czy była to kobieta, czy mężczyzna i na co chorowały takie osoby. Ludzie, którzy różnili się wyglądem zewnętrznym, byli np. karłami, posądzani byli o szarlataństwo i wampiryzm. Potem ich zapijano lub palono na stosie.

Archeolog zapowiedział, że zbada szkielety i porówna je ze znanymi mu przypadkami.

Spacerowicze byli kompletnie zaskoczeni. Starsi zaczęli sobie przypominać historie sprzed lat. - Jak byłam małą dziewczynką, w latach 60 był tu cmentarz, który zlikwidowano. W jednej części pochowani byli Niemcy, a w drugiej Polacy. Przyjeżdżali ludzie i zabierali zwłoki swoich bliskich. Wszystko było rozkopane, a ja z moimi koleżankami, kolegami zabieraliśmy czaszki. Zawieszaliśmy je na kijku i lataliśmy po okolicy. Straszyliśmy wszystkich. Dla nas była to zabawa, ale dzisiaj się tego strasznie wstydzę - opowiada 50-letnia kobieta.

Prace nad ekshumacją trwały prawie cały wtorek. W trakcie prac, Kuśmirowski natknął się fragment muru grobu, kawałki ceramiki i szkła, a nawet kieł nieznanego zwierzęcia.

Ekshumacja Kuśmirowskego była tylko mistyfikacją. Szkielety, w które uwierzyli spacerowicze, były z gipsu. Artysta przez krytyków sztuki nazywany jest "fałszerzem i manipulatorem rzeczywistości" lub "geniuszem atrapy". W Zielonej Górze chciał pokazać przechodniom jak wyglądają prawdziwe wykopaliska, do których zwykłe osoby nie mają dostępu. Przy okazji odwołał się do pamięci mieszkańców z ich dzieciństwa.

Robert Kuśmirowski znany jest z tego, że przeniósł do warszawskiej Galerii Foksal fragment cmentarza, który po bliższym przyjrzeniu okazywał się atrapą z kartonu i styropianu. Zaś w Galerii Białej w Lublinie odtworzył starą stację kolejową. Część ekspozycji stanowiły oryginalne przedmioty. Całości towarzyszył odpowiednio zmontowany dźwięk odgłosów dworca.

Ekshumacja była fragmentem artystycznej akcji "Odczarowanie" Jej finał odbędzie się w sobotę 20 października w zielonogórskiej Galerii BWA przy al. Niepodległości 19. Wówczas widzowie zobaczą pełną dokumentację z z akcji. Tego dnia w Galerii u Jadźki (ul. Żeromskiego) pojawi się prawdziwa wróżka Ejma Vasanta, którą zaprosił warszawski artysta Paweł Althamer. Natomiast już jutro o godz. 17 w Starej Winiarni przy ul. Moniuszki odbędzie się casting do filmu Aleksandra Janickiego "Sabat". Przyjść może każdy, aby wziąć udział w castingu trzeba przesłać krótkie CV oraz dwa zdjęcia (twarzy i całej sylwetki) na adres: outart2007@gmail.com.


Źródło: Gazeta Wyborcza Zielona Góra


"geniuszem atrapy". W Zielonej Górze chciał pokazać przechodniom jak wyglądają prawdziwe wykopaliska, do których zwykłe osoby nie mają dostępu. Przy okazji odwołał się do pamięci mieszkańców z ich dzieciństwa.

Kolejny sygnał, czego oczekuje od archeologii społeczeństwo. Proszę ile ludzi ściągnął ten artysta, jak wielki potencjał jest w badaniach archeologicznych - zdaje sobie z tego sprawę artysta, wydaje się zaś, że archeolodzy (ciągle szukający sponsorów) tego nie dostrzegają. Dlaczego?

Do tego artysta ten w swoich badaniach wykopaliskowych "wykorzystał nowoczesne techniki"

Sądzę, że odpowiada na to Andrzej Gołembnik.


Cytat:
Za płotem

Jednym z widocznych gołym okiem przejawów narastającego kryzysu jest szczelne grodzenie terenów miejskich, objętych szerokopłaszczyznowymi pracami wykopaliskowymi. Odnoszę wrażenie, że szczelne płoty z zamykanymi na kłódkę wrotami służą nie tylko ochronie odkrywanych zabytków, ale stawiane są przede wszystkim w celu ukrycia niechlubnej strony dzisiejszej archeologii – pośpiechu i powierzchowności.

… Obecny stan zawieszenia i niepokojące milczenie środowiska nie służy jednak nikomu. Ani beneficjentom „rynkowej archeologii”, ani ich kooperantom, ani tym bardziej większości archeologów, z trudem wiążących koniec z końcem.

...Odnieść można wrażenie, że czas w naszym kraju zatrzymał się na większości badanych stanowisk mniej więcej dwadzieścia lat temu. Wygląda to tak, jakby w dalszym ciągu najwyższym osiągnięciem techniki pozostawał prosty niwelator, szpadel, łopata, graca, metrówka, sznurek, kartka papieru i ołówek (z nieodzowną gumką).

Odnieść można wrażenie, że nowoczesna technologia, głównie techniki informatyczne oraz sposoby tworzenia i przetwarzania obrazów cyfrowych, wolą urzędników (wspieranych nierzadko autorytetem wyselekcjonowanych badacz) omijają archeologię. Zachowawcza postawa niektórych konserwatorów i sporej części środowiska archeologów sprowadza naukę , w jej terenowym wymiarze, do poziomu nieskomplikowanego rzemiosła.

… Czy zatem sceptycyzm historyków wobec rezultatów prac archeologicznych nie jest w wielu przypadkach uzasadniony?

Andrzej Gołembnik, Archeologia na wirażu, [w:] Ochrona Zabytków Nr 1/2 2003, str. 135-150,

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group